Ze Świata Jogurtów.

Obudziłam się mroźnego, jak to w lodówce, dnia. W sumie to moja dawno przeterminowana siostra, Junkie, która tak naprawdę była Gratką, ale wolała aby tak do niej nie mówiono. Miała smak truskawkowy.
-Danoonku!-krzyknęła. Wygramoliłam się ze swojego kartonowego pudełka zwanego "domem" i w plastikowym kubeczku zaczęłam skakać i przemieszczać się w jej kierunku.
Po drodze spotkałam mieszające się państwo Fantasia. Facetem w tym patologiczym związku był Kret, czyli czekoladowa kulka, dodatek do jogurtu, którym była Kamikazia. 
-A wy jeszcze się nie wymieszaliście?-zapytałam spoglądając na nich. Oboje spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem (no pomyślcie, jak może patrzeć jogurt i dodatki do niego?), a ja zaczęłam hopsać dalej. Siostra skoczyła na tzw biały wodospad. Był on niczym innym jak wylanym mlekiem jeszcze spływającym. Poszłam za nią. Gdy znalazłam się na dole to już rozmawiała z bliźniaczkami Jogobella, które są fankami zespołu brytyjskich jogurtów o nazwie "Jogo Monkeys". Gadały o koncercie, ma się odbyć w Świecie Jogurtów. Kiedy mnie dostrzegły oberwałam łyżką w tył głowy (to był ZAMACH!).