Języki obce

Z angielskim jest u mnie kiepsko, umiem jedynie przetłumaczyć proste zdania, przywitać się, przedstawić i powiedzieć, że "Wiktoria głodna, dać Wiktorii jeść". XD Poza tym mam ogółem słomianą ambicję, więc często uczę się języków i zostawiam je w połowie drogi, a potem wszystko zapominam. Umiem kilka słówek z łaciny, kilka zdań z hiszpańskiego (podstawowe, typu "Kocham psy i koty" czy "Dzień dobry/Dobry Wieczór." albo "Nazywam się Wiktoria" etc.), no i jestem obecnie na poziomie początkującym w nauce języka japońskiego. Bez problemu mogę prowadzić codzienną rozmowę, a nawet automatycznie przeklinam po japońsku jak się wkurzę, a moja głowa sama przemienia dajmy na to "Tak" na "Hai", "Pochodzę z Polski" na "Watashi mo Porandu-jin desu" albo "Przepraszam" na "Gomen ne" Mam nadzieję, że zapał nie skończy mi się po kilku miesiącach. xD

Angielskim gadam jak najęta.
Niemieckiego nie umiem prawie nic - to co było w szkole.
Francuskiego się uczę w szkole rok i 20 dni - dość dużo umiem.
Samodzielnie się uczę Norweskiego i Szwedzkiego, później idę na studia.

>> Wloski - ze wzgledu na miejsce urodzenia... ale co tam moj zyciorys...

Niemiecki- Posługuję się ze swobodą, nie sprawia mi trudności

Angielski- również jak wyżej...

Włoski- Podstawy i wyżej umiem ^^

Angielski i niemiecki tyle co w szkole i włoski.

w innych, zaznaczałam jako Japoński, Chorwacki, Włoski i Węgierski.

Stwierdzam uroczyście, ze niemiecki to kali jeść kali pić, moje zdanie na sprawdzianie - Twój dom duży? Miło byc czy twój dom jest duży xD

E tam, mój niemiecki lepszy. "Czy w twoje miasto restauracja?", "Tak, w moje miasto restauracja" XD

Angielski całkiem nieźle. Radzę sobie z artykułami a nawet książkami w tym języku. Z filmami przeważnie najłatwiej, ale zależy od akcentu i estetyki wypowiedzi aktora. Jeśli bełkocze to jest trudniej Prócz tego troszkę rosyjski, ale to sama się nieco uczyłam w domu z pomocą "pana magistra" od rosjoznawstwa no i estoński - znajomy mnie uczył. Kali jeść kali pić, ale od biedy coś tam wydukam. Łatwiej to napisać niż powiedzieć a gramatyka jest masakrycznie skomplikowana. Natomiast nie liczę języków w których potrafię powiedzieć "czesc, dzień dobry, do widzenia i kocham cię" bo to bez sensu

angielski - dogadam się, chociaż gramatyka momentami może leżeć i kwiczeć.
francuski - kiedyś całkiem nieźle (cztery lata liceum o rozszerzonym francuskim, nauczycielka - najcięższa szkoła przetrwania, zdana matura, próba dostania się do Kolegium Językowego i na romanistykę UG), aktualnie, z racji nieużywania języka, zdegradowałam się do Kalego gadającego o żarciu.
japoński - parę słów, parę zwrotów (dialekt Kansai). Wyłapane podczas oglądania programów itp. Tylko w mowie, na pewno nie w piśmie

Angielski to tłukli mi do głowy chyba z 15 lat.. ale rpzydało się, bo mieszkalam z obcokrajowcami i bez problemów sie dogadywaliśmy
niemiecki - dawno temu w iceum próbowali mi wcisnąć cokolwiek po germańsku wcisnąć, ale jedyna rzecz o ktorej pamiętam do tej pory, to to, że kiełbasa to wurst po niemiecku (a i tak nie jestem pewna...)

No i Francuski. Na studiach pojawiła sie możliwość, zapisałam się i jestem zadowolona. Szkolę się trochę w domku jak mam czas prosty tekst zrozumiem, myślę że im więcej słownictwa wpadnie mi do głowy, tym łatwiej będzie:)

Po za tym mus to mus i mieszkając kiedyś przy granicy z Czechami dyskutować z nimi trzeba było

Chorwackiego za to używam intensywnie w wakacje.

Ja mam tak:
angielski - bez większych problemów.
szwedzki - porozumiewam się w tym jezyku na codzień, jak po polsku.

angielski - dogadam się, ale czasem gramatyka leży. Uczę się od 9 lat, metodą: lekcje prywatne 2 razy w tygodni, wracam rzucam torbę w kąt i do czasu następnych zajęć tam zaglądam
francuski - tyle co w szkole, czyli prawie nic
włoski - kilka zwrotów znam, zasłyszanych z gry

wierszownik napisał:

włoski - kilka zwrotów znam, zasłyszanych z gry

Czyli jak ja. Jedyne, co powiem i napiszę po włosku to kilka zwrotów zasłyszanych z AC2, czyli "witaj" czy "asasyn", a nawet "spoczywaj w pokoju" po łacinie umiem.

Zaczynam rozumieć podstawy niemieckiego, 5 z diagnozy wleciała do dziennika Czyli to jednak była kwestia nauczyciela, a nie mojej głupoty. :>

Ja umiem takie języki :
Polski-bardzo dobrze umiem bo jestem polka
Angielski- jak trzeba to umiem się dogadać albo komuś przetłumaczyć
Niemiecki-dobrze umiem niemiecki ponieważ od niedawna mieszkam na terenie Niemiec
Rosyjski-bardzo dobrze umiem jeśli chodzi o porozmawianie z kimś gorzej mi się czyta
Francuski- niedługo będę tego języka uczyć w szkole chociaż trochę umiem co do mnie mówią

angielski - tyle co w szkole... umiem wydukać jakieś zdania, ale ciężko idzie xD
hiszpański - czemu się go uczę? bo w przyszłości (oby jak najbliższej) chcę pojechać do Hiszpanii i pogadać z Ronaldo x) ale narazie umiem najprostsze zwroty, takie jak "mam na imię...", "miło mi cię poznać", "dzień dobry", "do widzenia" itp. w wakacje umiałam więcej, ale zrobiłam przerwę i trochę zapomniałam...

-angielskiego uczę się 13 rok, ale jakichś oszałamiających efektów nie widzę. Potrafię przetłumaczyć jakiś tekst, piosenkę, coś z gry, ale gorzej będzie z wypowiedzeniem się i gramatyką (aczkolwiek jest nadzieja- z próbnej matury z podstawy miałam 97%!)
- przez dwa lata w liceum uczyłam się łaciny- nic już nie pamiętam xD a szkoda.
-baaaaaaardzo bym się chciała nauczyć norweskiego, rosyjskiego i galijskiego.

Więc tak:
-Po angielsku się spokojnie dogadam, napiszę jakąś krótszą bądź dłuższą formę wypowiedzi, przetłumaczę tekst, chociażby piosenki , książkę po angielsku przeczytam, zrozumiem c: Czyli właściwie bez problemów
- Po francusku... gorzej, dużo gorzej. Uczę się półtora roku a umiem policzyć do 20 ._. Ale dogadam się "Kali jeść, Kali pić" będzie ciężko, ale jakoś dam radę
-Po niemiecku... niby uczyłam się te 3 lata, ale mało z tego nie pamiętam. Do dziesięciu policzę, przedstawię się, może odmienię jakiś czasownik i pamiętam jakieś randomowe słowa jak Geburtstagparty xD

rosyjski- z własnej ojczyzny-Białoruś
włoski-ze szkoły
niemiecki- ze szkoły
angielski- prędzej się chińskiego nauczę, niż anglika

Angielski - spoko jest ;P
Wloski - kiedys mowilam bezblednie ale przeprowadzka do Polski wszystko zmienila... T^T
Rosyjski - dom

wercia d napisał:

hiszpański - czemu się go uczę? bo w przyszłości (oby jak najbliższej) chcę pojechać do Hiszpanii i pogadać z Ronaldo x)

zdajesz sobie sprawę, że Ronaldo jest Portugalczykiem?

erreo napisał:

wercia d napisał:

hiszpański - czemu się go uczę? bo w przyszłości (oby jak najbliższej) chcę pojechać do Hiszpanii i pogadać z Ronaldo x)

zdajesz sobie sprawę, że Ronaldo jest Portugalczykiem?

zdaję, ale koleżanka mi mówiła, że pomimo, iż jest portugalczykiem, mieszka w Hiszpanii... chyba że kłamała

francuski - sama douczałam się w domu, bo chcę umieć

W szkole uczę sie angielskiego i rosyjskiego. Angielski lubię i coś tam nauczyłam sie przez te kilka lat. Z rosyjskiem troche gorzej po po prawie dwóch latach znam cyrylice i się może przywitam jak się postaram ale nic więcej.

A ja się uczę Fińskiego xd
Okropnie trudny język, ale mam zbyt ambitne plany na przyszłość xD

angielski - chodzę na zajęcia dodatkowe, myślę, że potrafiłabym się dogadać.
hiszpański - umiem się przywitać, więcej nic, ale mam zamiar uczyć się tego języka w gimnazjum. x3
czeski - znam pojedyncze słowa i mam zamiar uczyć się tego języka
kaszubski - co roku jeżdżę na Kaszuby i potrafię powitać, resztę muszę się douczyć. :3

Angielski w sumie tyle co w szkole a poziom nie był powalający, ale sama we własnym zakresie się doszkalałam. Dogaduję się swobodnie z kumplem z Algierii. W sumie to dzięki tym rozmowom które prowadzę z nim od 2004 roku przez skype nauczyłam się więcej niż w szkole...
Niemieckiego uczę się od 12lat, z niego pisałam maturę i wydaje mi się że umiem go wystarczająco dobrze Bynajmniej w tej chwili język zawodowy na studiach mam na 5
Słowackiego znam trochę słownictwa ze względu na znajomych stamtąd. I to najbardziej zbliżony do naszego język.
No i w planie mam nauczyć się włoskiego w końcu kiedyś, ale cały czas brak czasu...

angielski-biegle
niemiecki- nawet biegle
rosyjski- próbuję się nauczyć
bengalski- biegle, bo moja mama jest z Banglandeszu

I jeszcze włoski - ja w połowie włoszka przecie! Ale niewiele, bo prawie całe życie spędziłam tu,, w Polsce.

angielski - bez przechwalania się, po prostu mam dar do tego języka. (tak wiem, skromność) Normalnie się dogadam i wgl., z gramatyką trochę gorzej, ale pisanie, słówka i rozmowa -> OK. Nie chodzę na kursy.

niemiecki - tak ze szkoły tylko. Mamy beznadziejnego nauczyciela, coś tam sama się douczam.

japoński - podstawowe zwroty, ale będę chodzić na lekcje.

hiszpański - dzięki koleżance.