Drukarka 3D będzie dla domu taką rewolucją technologiczną, jak internet - mówią eksperci. Pierwsze modele mają się pojawić na rynku w tym roku. Jak to działa? Sprawdził reporter "Polski i Świata".
Reporter "Polski i Świata" poprosił doktora Przemysława Siemińskiego z Politechniki Warszawskiej o wydrukowanie zabawki - klocka lego.
Najpierw trzeba wykonać projekt, potem przełożyć go do drukarki - i czekać.
- Drukowanie 3D polega na wartstwowym nakładaniu materiału. Jest to technologia przyrostowa, w przeciwieństwie do technologii ubytkowych, jak toczenie czy frezowanie, gdzie materiał jest zabierany - mówi dr Siemiński.
Studenci Politechniki Warszawskiej, którzy zaprezentują ciekawy i nowatorski pomysł, mogą w ramach zaliczeń drukować na przykład części do samochodów.
Drukarka 3D: "nieskończone możliwości"
Jak mówi dr Siemiński, drukowano już koła zębate do pasów bezpieczeństwa albo przyciski do amerykańskiego samochodu, których nie można już dokupić.
Ale to nie wszystko. Wydrukować można też np. fragment uszkodzonego czajnika, kranu, joysticka, obudowę telefonu czy oprawki okularów.
- To jest proste, a możliwości nieskończone. Oszczędza się czas i pieniądze na kosztach wysyłki jakiegoś urządzenia: etui do telefonu komórkowego albo fragmentu zabawki, które zepsuło nasze dziecko - mówi Steefan Ponnet, pasjonat nowych technologii i użytkownik drukarki 3D.
"To będzie przełom"
Na razie sprzętem, który pozwala drukować w 3D, dysponują głównie specjalne firmy lub uczelnie, ale to się zmienia. Już w tym roku w amerykańskich sklepach mają pojawić się modele do drukowania w 3D, przeznaczone do domowego użytku. Mają kosztować od kilkuset dolarów w górę.
Jerzy Łabuda, ekspert ds. nowych technologii podkreśla, że takie tanie, trójwymiarowe drukowanie będzie przełomem na miarę upowszechnienia internetu.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24
Artykuł skopiowany