Tego, no, gdybym nie znał oryginału to bym nic nie zrozumiał, powodzenia.
Planeta kopsa żaru, ptaszki gicio cieniują. Traktem buja się Krasna Kanioła targając samarę. Zza krzaka wyknaja się Skowyr Multirecydywa - susząc tryby. Truknął:
- Pucuj się, Krasna Kanioło. Dokąd się bujasz? Co tam taskasz w samarze?
Krasna Kanioła kryje patrzałki i truka:
- Doginam do Zgredki Korniszonki i targam rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem.
Skowyr Multirecydywa mlasnął lizawą i bujnął w las. Buja się buja, kika - jest jama. Obciął w koło - gicio - warknął. Podklepał, zataranił do klapy.
- Pucuj się - zatrukała mu Zgredka.
- To ja Krasna Kanioła, przytargałam ci rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem.
- Gicio - zatrukała Korniszonka stargając się z koja.
Odsznurowała klapę i legła z powrotem na gondoli. Wtem w klapie wyknajał się Skowyr i obciął sprawę jak komornik szafę. Wjechał pod mańkę, prosto pod kojo Korniszonki.
- Wskaż co przytargałaś - truknęła Zgredka.
Wtem Skowyr Multirecydywa mlasnął lizawą, warknął i zarzucił Zgredkę. Zasznurowł klapę i bujnął się na gondolę. Tymczasem Krasna Kanioła buja się przez gaj - podjeżdża pod chatę, podklepuje i tarani do klapy.
- Zgredka! - pucaj się!
- Kto tam! - odtruknął Skowyr.
- To ja Krasna Kanioła, przytargałam rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem.
- To gicio! - truknął Multirecydywa, bryknął z woza i odsznurował klapę.
Klapa pękła i Krasna Kanioła wjechała pod mańkę. Obcięła sprawę i truknęła:
- Siema Zgredka! Skąd u ciebie takie duże patrzałki i blindy na kichawie?
- Żeby cię mogła gicio obciąć.
- A po co ci takie duże radary?
- Żebym mogła cię gicio słuchać.
- A po co ci takie duże i długie tryby?
- Żebym cię mógł wszamać - truknął Multirecydywa i zarzucił Krasną Kaniołę.
W tym samym czasie koło chaty bujał się gajowy Marucha. Obciął przez lipo pod mańkę Korniszonki i przyuważył Skowyra Multirecydywę w gondoli Zgredki. Maruch przetargał się przez bardachę pod mańkę, wytargał giwerę i wykręcił dziesionę na Multirecydywie. Po tym pochlastał samarę i wytargał Krasną Kaniołę i Zgredkę Korniszonkę. Strzały usłyszeli gady i wjechali pod mańkę. Okazało się jednak, że gajowy Marucha miał ćwiarę z kozakiem i wszyscy wyjechali na wolkę.
by Foka - Joemonster.org
Artykuł skopiowany