Figura

A więc do rzeczy ... jak stracić brzuszek ?  Oraz jak schudnąć z ud i łydek ?
Normalnie jak patrzę na koleżanki w klasie,to odnoszę wrażenie ,że moje nogi są dwa razy większe.O brzuchu wole nie mówić,nie lubię chodzić w sukienkach czy spódnicach,bo odnoszę wrażenie jakbym w ciąży była.Wystaje mi taki brzuuszek :/ Nie jest źle,gdyż strasznie gruba nie jestem,ale chciałabym ,żeby chociaż tego brzucha nie było tak widać D:

A grę nie wchodzą żadne tabletki (podejrzewam ,że i tak nie pomogą) ,leki,aerobic jakieś siłownie,diety itp. ,ponieważ mieszkam na wsi,i nie stać mnie na takie cuś :/


nie wiem dokładnie ile ważę (waga się popsuła XD) ale jakieś 45 kg a wzrostu mam około 150 cm.ale sądzę że waga znaczenia tu nie ma ,bo mi chodzi o to,żeby znikł brzuch,a nie liczby

Co jak co, ale BMI masz w normie  Niektórzy mają po prostu skłonności do bycia okrąglejszymi, mają to w genach i tego się raczej nie zmieni. 
Polecam jedzenie regularne, ale z umiarem, lekkie ograniczenie ilości słodyczy itp. Jak masz rower, rolki, deskę, hulajnogę bądź jeździsz konno, to możesz jeździć. No i oczywiście wychodzenie na dwór, świeże powietrze i wypady ze znajomymi. Również miałam brzuszek, jednak przez gimnazjum zrzuciłam trochę właśnie przez wykonywanie powyższych czynności

To,że mieszkasz na wsi to nie jest żaden problem. Ćwiczenia można bez problemu znaleźć w internecie. Słynna w ostatnim czasie Ewa Chodakowska (chociaż osobiście za nią nie przepadam), Zuzka Light, Tiffany Rothe, Fittapy... Na yt jest mnóstwo filmików z którymi możesz ćwiczyć. Wystarczy koc w roli maty, butelki z wodą jako ciężarki. Ja generalnie też mam tendencję to brzuszka, jestem typowym jabłkiem, ale ćwiczę, odżywiam się zdrowo i jest ok. Chociaż bardzo narzekać nie mogę, nigdy nie miałam jakiś dużych problemów. Co do wspomnianych tabletek, dietach w proszku: ludzie, nie trujcie się! Sądzicie, że magicznym sposobem po połknięciu tableteczki wieczorem, rano obudzicie się bez boczków, cellulitu na udach czy wystającego brzucha? Dieta to 70% sukcesu, częste posiłki i małe porcje. Każdy posiłek powinien zawierać węglowodany, tłuszcze i białko. Nie jestem za dietami wykluczającymi całkowicie tłuszcze czy węglowodany. One są potrzebne i nie takie złe jak to teraz się słyszy w telewizji...Nie jestem dietetykiem a jedynie interesuję się tematem zdrowego stylu życia. Sama na siłownię nie chodzę, zdecydowanie wolę ćwiczyć w domu. Zaczynałam od Chodakowskiej, teraz jestem na etapie nieco (no dobra, w porównaniu z Ewą,sporo) cięższych ćwiczeń z Zuzką. Sądzę, że jeszcze pół roku i Uśmiech zabierze się za domowy trening siłowy, ale to już nie ten temat. Co do ćwiczeń, pokutuje wiele mitów, a więc:
-nie da się spalić tłuszczu miejscowo,
-nie tylko aeroby spalają tłuszcz,
-nie rowerek, bierznia, orbiterek najskuteczniej spalają tłuszcz, ale unikany trening siłowy(nie, od tego nie zrobicie się kulturystkami) zainteresowanych odsyłam do świetnego artykułu,
-to, że spalamy tłuszcz po 30 minutach treningu ogólnego nie jest prawdą,
Od siebie dodam jeszcze to, że rozgrzewka przed i rozciąganie po to nie jest tak o, żeby było fajniej. Ja przez miesiąc takiego olewania nabawiłam się problemu z kolanami, więc naprawdę - uważajcie na siebie. Wszyło trochę chaotycznie, ale mam nadzieję, że zachęciłam Cię do ćwiczeń, bo naprawdę warto. Sama, patrząc w lustro widziałam efekty już po miesiącu od zmiany nawyków.

A tu mnie zaciekawiłaś z tym spalaniem tłuszczu. Z tego co wiem najpierw spalamy zapasy ATP, potem glukozy i pirogronianu z ADP. Jeżeli praca mięśni trwa znacznie dłużej to zostają spalane rezerwy energetyczne, czyli glikogen z mięśni i wątroby i tłuszcze z tkanki tłuszczowej. 
Można to sobie wyobrazić na bieganiu. Przez pierwsze kilka minut jest dobrze, nie męczymy się. Kiedy kończą się te źródła bezpośrednie (glukoza, ATP i inne) czujemy zmęczenie a kiedy organizm przestawia się na rezerwę nie jesteśmy w stanie biec. Kryzys przechodzi kiedy zaczynamy spalać tłuszcze i glikogen

Moja wiedza jest raczej biologiczna, niż sportowa ale od zawsze czytałam, że własnie po jakiejś pół godzinie zaczyna się spalanie tł€szczy po tych podstawowych źródłach

hanka1998 napisał:

Co jak co, ale BMI masz w normie  Niektórzy mają po prostu skłonności do bycia okrąglejszymi, mają to w genach i tego się raczej nie zmieni. 
Polecam jedzenie regularne, ale z umiarem, lekkie ograniczenie ilości słodyczy itp. Jak masz rower, rolki, deskę, hulajnogę bądź jeździsz konno, to możesz jeździć. No i oczywiście wychodzenie na dwór, świeże powietrze i wypady ze znajomymi. Również miałam brzuszek, jednak przez gimnazjum zrzuciłam trochę właśnie przez wykonywanie powyższych czynności

Właśnie sądzę że mam to po babci i jej córce (siora mojego taty) .Babcia to już nie bd mówić ,ale ja i siostra taty jesteśmy podobne jak dwie krople wody  Mówią ,że mogłabym być jej młodszą siostrą . I ta siostra też taka krąglejsza była,ale zaczęła chodzić na aerobik i schudła. Ja możliwości takich nie mam .
A tu prosze o porady,bo szukałam ćwiczeń,ale raz trafiałam na taką stronkę,a raz na taką ,w której pisano że ćwiczenie niewiele da.
 
Uśmieszku,co do jedzenia - śniadanie (zazwyczaj go nie jem ) to kanapki z masełkiem,wędlinką i serkiem żółtym polane obficie ketchupem ,a w czasie roku szkolnego płatki (czasami,rzadko jem śniadanie,jedynie w weekendy ) ,w szkole jakaś kanapka,którą też nie zawsze zjem + czasami (ale nie za często) jakiś batonik,cukierki ,obiad no to jakaś zupka + drugie danie - ziemniaczki,jakieś mięsko (mięsa nie jem za wiele) ,a śniadań to nie jem za często ,chyba że mamę najdzie żeby zrobić ,ja też ,ale czasami.

Gdzieś czytałam, że od niejedzenia śniadań się tyje. Nie wiem, ile jest w tym prawdy.

A fee! Tabletki i ta cała chemia, która "cudownie" zrzuci z Ciebie kg to jedynie bujdy. Jedyny sposób to:
1. Silna wola i chęć
2. Wyrzeczenie się wszelkich słodyczy i przesadnie tłustych potraw (raz czy 2 na miesiąc nie zaszkodzi jednak, byleby się nie objadać).
3. Regularnie ćwiczyć.
4. Niektórzy jeszcze polecają dużo pić, jeść częściej a mniej.
I wcale nie ma dużych kosztów. Punkt 1-szy uważam za najważniejszy. 
Pomimo wszystko - nie należy stosować leków/ cud-środków/ i diet bez zaleceń lekarza! Niektórzy mają taką wagę, sylwetkę i mieć ją muszą (budowa kości, choroby, inne uwarunkowania).
Cóż, samo się nic nie zrobi. Poza tym ludzie są różni, jak komuś się nie podoba - niech nie patrzy i niepotrzebnie nie ocenia. Więc zamiast odchudzaniem to zajmij się ważniejszymi sprawami.

hanka1998 napisał:

Gdzieś czytałam, że od niejedzenia śniadań się tyje. Nie wiem, ile jest w tym prawdy.

To prawda. I to potwierdzona przez lekarzy specjalistów, nie cud-wróżki telewizyjne "dietetyczki" czy innych telewizyjnych "specjalistów".
Do autorki wątku: Poza tym, nie martw się (patrząc na Twój wzrost) wnioskuję, że najlepsze lata masz przed sobą, więc figurą się nie przejmuj. (Dopiero się kształtuje.) Chyba, że masz ponad 18 lat, to lepiej radź się już lekarzy.

ja ćwiczę nie stosuje żadnej diety i od roku (z przerwami dużymi-chwile słabości) schudłam 6 kg i 3-6 cm w różnych miejscach jestem zadowolona i wciąż ćwiczę w internecie jest pełno ćwiczeń, a wg mnie nie jest to w genach zapisany, znaczy że geny nie przeważają bo metabolizm można przyspieszyć i schudnąć nawet bez diety

a ja biorę tabletki, które pozwoliły mi w dwa dni pozbyć się dwóch kilo, ale nie są one na odchudzanie tu jednak chciałabym pominąć wszelkie kwestie "co to za tabletki".

co do spalania tłuszczu, El ma rację. ten tłuszcz, na którym nam zależy spala się dopiero po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach wysiłku - co organizm to inna reakcja... ja zaczynam spalać go po +/- 30-40 minutach kiedy czuję wyraźną tzw. ścianę spowodowaną nie zmęczeniem tym kondycyjnym, tylko właśnie tą powiązaną ze spalaniem tłuszczu.

Od razu powiem - jakby się ktoś chciał brać za bieganie... Nie pozwoli Wam to spalić bóg wie ile, a już na pewno nie 13843kg po nocnym truchtaniu raz w tygodniu. Generalnie, im bieg dłuższy i wolniejszy tym lepiej - nie ma więc co rwać, bo się nawet nie załapiecie na to "książkowe" 30 minut - granicę spalania tłuszczów tych złyyyyych tłuszczów No i od razu obalam mit, że im cieplej się ubierzecie na bieg tym wiecej spalicie, bo i takie kwiatki słyszałam