Zarejestruj się, lub zaloguj, jeśli posiadasz już konto by uzyskać możliwość wypowiadania się na forum
Zarejestruj się, lub zaloguj, jeśli posiadasz już konto by uzyskać możliwość wypowiadania się na forum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksPortalSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj
Witamy na Zagrodzie Mgły, największym, nieoficjalnym forum o Howrse!
Wymień się pocztówką! Klik!
Kanał na YT o Howrse - serdecznie zapraszamy! Klik!

 

 Funty, cale, galony, stopy - o co w tym wszystkim chodzi?

Go down 
AutorWiadomość
Lubelak
Administrator
Lubelak


Liczba postów : 2816
Dołączył : 18/01/2011

Funty, cale, galony, stopy - o co w tym wszystkim chodzi? Empty
PisanieTemat: Funty, cale, galony, stopy - o co w tym wszystkim chodzi?   Funty, cale, galony, stopy - o co w tym wszystkim chodzi? I_icon_minipostNie Maj 17, 2015 3:56 pm

Nie zastanawiało Was, skąd się w Ameryce wzięły się te wszystkie funty, galony, Fahrenheity, dziwne znaki i regulacje drogowe? Chyba odkryłem tajemnicę…


Funty, cale, galony, stopy - o co w tym wszystkim chodzi? 410cd4e5fbc5070417d28e899b95562e



Mniej więcej druga połowa XIX w. gdzieś na południu Stanów Zjednoczonych.
Walne zebranie WAKdsZ (Wszechamerykańskiej Komisji Do Spraw Zarombistości).
Przewodniczy John Smith.
- Witam wszystkich na naszym zebraniu. Przypominam, przedmiotem obrad są miary wszelakie. Poszczególne punkty panowie znają. Czy na wstępie są jakieś pytania?
- Tak. Senator Boorack, Alabama. Po co w ogóle zmieniać czy wprowadzać te wszystkie udziwnienia?
- Mówiliśmy o tym wiele razy senatorze, ale dobrze, wyjaśnijmy to na forum raz jeszcze. Wyobraźmy sobie, że za, powiedzmy sto, czy dwieście lat przyjeżdża do nas ktoś z Europy.
- Z Francji!
- Z Węgier!
- Z Czech!
- Z Polski!

- O! Niech będzie z Polski. Powiedzmy, że będzie miał na imię...
- Wiktor!
- Nabuchodonozor!
- Chaim!
- Eee, to chyba żydowskie?
- No to Szymon!
- O! Szymon może być. No więc za sto lat przyjeżdża do nas taki Szymon z Polski. I co? I jak niczym się nie będziemy wyróżniać, to pomyśli, że nawet kontynentu nie zmienił. A tak, buch przez łeb i zaraz będzie wiedział, że tu nie ma łatwo! Zaczynamy. Może najpierw długości. Czym się mierzy na świecie?
- Metry...
- Sretry nie metry! Dawać coś oryginalnego!
- Może... łokcie?
- Było! I to w Polsce nawet. Coś innego?
- Stopy!


[size=16]- O, fajnie. Jimmy ściągaj buta, ustalimy wzorzec. Nie... tą mniej zaropiałą jeśli można i trochę zeskrob to czarne na górze. Aaa... to paznokieć? No dobrze, niech zostanie. Ok, bazową długość mamy. Na ile dzielą tego metra w Europie?
- No, na decymetry, centymetry, milimetry - wszystko co dziesięć.
- Sresięć nie dziesięć. Wprowadzimy co dwanaście i nazwiemy calami.
- Ale dlaczego co dwanaście?
- Bo Bobby ma tyle palców i to śmiesznie wygląda. Pokaż ręce Bobby! Mówiłem? Śmiesznie. A te takie duże metry to co to jest?
- Kilometry. Też wielokrotność dziesiątki.
- To my zrobimy, powiedzmy, mile. Jak na, kuwa, morzu!
- Woooow... Ekstra man! Ale nie dokładnie jak na morzu, nasze niech będą o 10, nie 15% dłuższe, a co mamy sobie żałować!
- Super! Co dalej? Waga! Europa - kilogramy. Nasza propozycja, Steve?
- Funty?
[/size]

[size=16]- Zawaliście! Jakaś relacja do tego kilograma? Żadnej? Całe szczęście, bo myślałem, że sobie łatwo przeliczą. Może dorzućmy jeszcze... uncje? Powiedzmy, że funt to będzie dziesięć... nie, dwanaście... też nie. Szesnaście uncji!
- Super! Super!
- Za łatwo, cholera, wciąż za łatwo… jakiś pomysł jak to bardziej skomplikować?
- Może wprowadźmy skróty kompletnie od czapy? Jakie litery nie występują w słowie „funt”? Na przykład: b, l, s. Pomieszamy i proszę: „lbs”! Co wy na to?
- Szacuuuun! Prawdziwy z ciebie czarnoksiężnik z Oz, John.
- „Oz”! Właśnie! Takim skrótem możemy oznaczyć na przykład uncje!
- Rozwalasz system! Zdrowie Johna!
- Dalej mamy... objętość. Oni mają litry, mililitry czy coś tam, znowu wszystko co dziesięć. Sugestie?
[/size]

[size=16]- Uncje.
- Było przed chwilą, nie pij tyle Jimmy.
- Co nie pij? Dobrze mówi. Objętość też będziemy mierzyć w uncjach i niech nam podskoczą! Zobaczycie jak Szymuś będzie napoje kupował. Kwadrans będzie oglądał butelki jak głupi. A, powiedzmy, sto uncji to będzie galon.
- Jakie sto? Sto dwadzieścia!
- Przebijam! Sto dwadzieścia OSIEM!
- Dobre, dobre! Ale to wszystko pikuś! Wiem jak zrobić, żeby im w pięty poszło!
- Dawaj!
- Powiedzmy, że nasz Szymon pojawia się u nas powozem na skrzyżowaniu. Dla jaj dajmy mu taką lekką bryczkę, żeby myślał, że sobie szybko pojeździ...
- O, Johny jak coś wymyśli to nie ma ch...a we wsi! Dawaj Johny!
- Tak więc podjeżdża na skrzyżowanie, a tam kurna znak 'stop'...
- E... słabe. W Europie też takie wprowadzą....
- Ale znak 'stop' na dojeździe ze wszystkich czterech kierunków!
[/size]

[size=16]- Wow! Szatański plan! Tylko... tylko skąd MY będziemy wiedzieć kto ma pierwszeństwo?
- Znikąd. Pierwszeństwo będzie miał ten kto pierwszy dojeżdża albo ten kto ma większy pojazd i nie boi się wgnieceń. No i trzeba pamiętać, że M16 na tylnym siedzeniu bije wszystkie asy.
- Co to jest M16?
- Młody nie męcz! No dobra 'stop' i to wszystko?
- W pewnym sensie, he he. Bo 'stop' będzie JEDYNYM znakiem, który występuje w Europie i u nas. Całą resztę zdefiniujemy po swojemu. Będzie fajnie. Jakieś napisy, jakieś znaczki dziwne. Chciałbym też zobaczyć minę tego Szymona, jak mu nawigacja powie: "za trzysta stóp trzymaj się jednego z dwóch prawych pasów do skrętu w lewo".
- Co to jest nawigacja?
- Wooow! Poleciałeś po calaku! To wszystko? Bo zjadłbym hamburgera. Nie wiem co to jest wprawdzie, ale brzmi jak bułka z klopsem. Może uczynić z tego narodowe danie? Nie! Narodowym będzie podwójna bułka z klopsem z potrójną ilością sera.
- Ale co to jest nawigacja?
- Młody nudzisz! Kiedyś wymyślą. Ostatni punkt dzisiaj - temperatura. Kurczę, ciężko. Skala Celsjusza jest, niestety, najlepszą z możliwych. Kapitalne punkty odniesienia, znowu sto jednostek różnicy. Gościu jest dobry. Może zostawimy?
- Zostawmy, nie wymyślimy nic lepszego.
- Mam jedną propozycję...
- Dobra Młody, dawaj, byle szybko.
[/size]

[size=16]- A może by tak zacząć od tyłka strony. "Zero" umieścimy gdzieś na mrozie, jak już zdrowo da w czapkę. "Setkę" powiedzmy zapożyczymy od jakiegoś misia z gorączką, nikt nie będzie wiedział skąd te wartości i co one oznaczają, skalę zagęścimy, relacji do Celsjusza nie będzie żadnej. I jak Szymuś będzie próbował pierdylliard razy ustawiać w nocy klimatyzację, albo uszykować rzeczy na podstawie prognozy pogody, to dopiero się spoci. Co panowie na to?
- Zawaliście Młody. Popierniczone kompletnie, czyli pasuje jak ulał. Jak się nazywasz?
- Fahrenheit, panie Smith.
[/size]





Funty, cale, galony, stopy - o co w tym wszystkim chodzi? E5d158712811655404bce21aa626544b





Artykuł w całości skopiowany z JoeMonster.org
Autor: Nagato  Nagato.pl
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=494332
 
Funty, cale, galony, stopy - o co w tym wszystkim chodzi?
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» O co chodzi z Howrse Cup?
» Nie rozumiem o co chodzi .. ?
» Pilne (chodzi o towarzyszy)
» Oferty partnerskie - o co chodzi ?
» Właściwie o co chodzi z loterią?

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOPIC :: Rozmowy :: Inne pogawędki-
Skocz do: