Od przyszłego roku Windows 10 będzie automatycznie pobierany jako zalecana aktualizacja dla systemów Windows 7 i Windows 8.1. Firma z Redmond chce w ten sposób przyspieszyć proces przechodzenia na nowe oprogramowanie. Użytkownik będzie miał jednak możliwość wyboru, czy chce zainstalować nowy OS, czy pozostać z obecnie używanym.
Windows 10 zainstalowany już jest na ponad 110 mln urządzeń i tempo adaptacji rynkowej jest raczej dobre. Niemniej, wielu użytkowników nie widzi powodów, by aktualizować OS do nowszej wersji. Microsoft postanowił niejako wymusić na nich tę decyzję zapowiadając istotną zmianę w procesie uaktualnienia.
Terry Myerson, szef działu Windows, ujawnił, że od przyszłego roku Windows 10 będzie pobierany automatycznie jako ważna aktualizacja dla systemów Windows 7/8.1. Co więcej, po pobraniu zobaczymy okno dialogowe, w którym będziemy mogli wybrać, czy uaktualniamy system, czy decydujemy się na dalsze korzystanie z obecnie zainstalowanego. Myerson zaznacza, że okno wyboru pojawi się tylko raz i w razie odmowy mamy go więcej nie zobaczyć.
Jeśli nie chcemy, by Windows 10 pobierał się automatycznie, będziemy musieli zmienić ustawienia usługi Windows Update i wyłączyć automatyczne aktualizacje. Szef działu Windows wspomniał też o sukcesie w walce z piratami, którzy aktualizowali nieoryginalne systemy Windows 7/8.1 do „dziesiątki”. Według Myersona, wielu z nich po otrzymaniu komunikatu o tym, że użytkownik nie ma licencji na oprogramowanie skłaniało się ku zakupowi OS-u.
Nowy pomysł Microsoftu dotyczący automatycznego pobierania Windows 10 ma przełożyć się na wyraźny wzrost instalacji nowego systemu. Przedstawiciel amerykańskiej firmy uważa, że dzięki zmianie cały proces będzie prostszy niż dotychczas. Z drugiej strony, automatyczne pobieranie systemu jest raczej kontrowersyjnym pomysłem, nawet jeśli można z tego zrezygnować wyłączając automatyczne aktualizacje.
Źródło: The Verge