Ołówka ujeżdżanie, na tablecie zbrodnie, i inne historie.

Ja też, ja też się chcę pochwalić! (;

Na początek to, co mam na avatarze i jedyna praca, która przeszła głosowanie w Przestrzeni Twórczej.

_____________________________________

To... to wynik nieprawdopodobnej nudy i testowania pędzli w SAI. Speedpaint.

_____________________________________

A tutaj zabawa z a) robieniem światłocienia kolorami, b) kolejną techniką rysowania włosów, bo na żadną się nie umiem zdecydować i co chwila coś zmieniam. Zjechałam anatomię kompletnie i w ogóle się nie przyłożyłam do dopracowania szczegółów, więc można powiedzieć, że to doodle.

_____________________________________

Tutaj znowu... cóż. Kolejny dowód na to, że jeżeli ja coś koloruję, to idę na całego. Oczojebka do granic wytrzymałości matrycy i jeszcze dalej. C:

_____________________________________

Na podstawie tego szkicu.

_____________________________________


No i kapeńkę traditionala... To jest concept art do mojego wyimaginowanego świata, gdzie moja OC zmiennokształtna trolluje po krainie będącej syntezą chyba wszystkiego, co w życiu przeczytałam. Anatomia leży i kwiczy, zwaliłam szczegóły otoczenia, jedyne co mi wyszło to zanikanie sylwetki smoka.
Generalnie pomysł jest dość mocno rozwinięty i planuję kiedyś coś konkretnego w tym uniwersum napisać, może zrobić komiks, jak już opanuję rysowanie.

_____________________________________


...A to są moje notatki z niemieckiego. Tak, na ławce. Z braku laku zdjęcie zrobione tym śmiesznym czymś co szumnie a niezasłużenie nazywane jest aparatem fotograficznym w komórce. W rzeczywistości wyglądało toto lepiej i nawet desperackie próby wyciągnięcia kontrastu i ostrości niewiele pomogły:

_____________________________________

A to moja perełka, fanart Avatara. Przepraszam, że plik taki wielki, wrzucam ze swojego dA i nie chce mi się wrzucać pomniejszonego obrazka na jakieś hosty.

_____________________________________

I rysunek na podstawie pewnego zdjęcia, który morduję już ponad dwa miesiące, który jest niczym innym, jak tylko wymówką, by bez żenady wpatrywać się w ten bezwstydnie cudowny paszczur. Wybaczcie moją manię. ^u^
(screenshot robiony w dość wczesnych etapach pracy, w tej chwili toto coś wygląda nieco lepiej, choć postęp jest znikomy)
Proszę państwa, Prime Life Ruiner and God of Mischief in disguise. Tom Hiddleston.

_____________________________________


Krytykę chętnie przyjmę, pytań wysłucham, może odpowiem, zapewne załaduję coś jeszcze.

[b]Wszystkie prace można znaleźć na moim Zboczeńcu, część na Tumblr w tagu #My crimes against creation.