Wiosna = dziwactwa

Przepraszam za opóźnienie. Jest wiosna. U mnie słoneczko i chodzę bez czapeczki. Z pierwszym dniem wiosny są różne dziwactwa.
Ja np. przykleiłam sobie zielone serduszko na prawym policzku...
Miasto. Wiecie jak tam jest. Spokojnie,milutko, cichutko... wprost przeciwnie!!! U nas w szkole kiedyś brat mojej koleżanki był cały w serduszka, ale to były walentynki... Obok podstawówki jest gimnazjum. Jeden chłopak ubrał się dosłownie jak dziewczyna. Doczepiane blond włoski, makijaż wliczając w to usta i oczy, spódniczka mamusi, oczywiście w modne kropki, a na dole co było? Szpile. Zwracał na siebie duuużą uwagę.
A co w zaobserwowaliście w dniu wiosny? A jaka pogoda jest u Was?

Wasza .zαbαvεcкαα.

U nas żadnych dziwactw. Słońce przygrzewa, cieplutko, zieloniutko... Nie ma to jak wiosna na wsi.

Aglyss napisał:

U nas żadnych dziwactw. Słońce przygrzewa, cieplutko, zieloniutko... Nie ma to jak wiosna na wsi.

Ale fajnie. Ja za chwile na du*ne karate.

Czemu cenzurujesz durne? To nie jest brzydkie słowo, a niektórzy piszą du*a bez gwiazdki.

A ja muszę iść na Drogę Krzyżową i co? Zatkało kakao?

Aglyss napisał:

A ja muszę iść na Drogę Krzyżową i co? Zatkało kakao?

Dlaczego musisz?

Aglyss napisał:

A ja muszę iść na Drogę Krzyżową i co? Zatkało kakao?

Kakao nie zatyka, bo nie ma patyka. Patyk się znajdzie i kakao zajdzie....
No i nic.

U mnie na podwórku ja zaczęłam z tatą zbierać sok z brzozy, uzbiarałam 2 dzbanki, a z dziwactw to zaczęłam biegać po podwórku ryjąc rękoma dziury w ziemi, musiałam potem przez pół godziny paluchy czyścić po ziemi.

UWAGA NAJNOWSZA WIADOMOŚĆ Z PODWÓRKA :
Pewien nieznany typ zostawił w dzień wiosny dużego pluszowego misiaczka na podwórku. Chciałam go z stamtąd zabrać.

Aglyss napisał:

A ja muszę iść na Drogę Krzyżową i co? Zatkało kakao?

Ja wróciłam z niej i co?

U mnie to w sumie nic się nie dzieje. Jedyne co mnie ciekawiło to mój pies, który (zdziwienie) nie uciekał mi, gdy był bez smyczy. To chyba te słońce :3.

Dzisiaj to fajne u mnie słonko, tylko spadałam z konia jak skakałam.
Czworobok był trochę mokry, bo go schłodzili i na ten mokry piach sobie glebnełam. Dobrze, że nie w wodę.