Buba & Tosia - duet z Kenamyszowego Stadka (Kuba [*])

Pysio Arbuzka ma swój wątek - moje panny też muszą.
Moja przygoda z myszoskoczkami (gerbilami) zaczęła się w roku 2009, kiedy to do mojego domu przybył tymczasowicz imieniem Hamster - rodem z mojej szkoły. Miałam się nim opiekować podczas ferii zimowych (tydzień ja, tydzień koleżanka). Godzinami siedziałam z nosem przy klatce i oczekiwałam, aż Hamster wyjdzie powoli z domku. Nie należał on do skoków ruchliwych. Tydzień minął bardzo szybko. Zmartwiona poszłam w umówione miejsce "podania" skoczka do koleżanki. Gdy dochodziłam na miejsce popłakałam się (nie śmiać się ). Czekałam 10 minut... Koleżanka się nie zjawiła, więc wróciłam do domu. Po skontaktowaniu się z nią ustaliłyśmy, że spotkamy się następnego dnia. Mama zauważyła, że płakałam. Spytała się co się stało? A ja zaczęłam... Że ja go bardzo polubiłam, będę tęsknić itp. Wtem odezwała się Babcia: wiesz Ania jeżeli chcesz myszoskoczka to ja Ci kupię... Po pięciu minutach siedziałam w samochodzie. Poobjeżdżaliśmy wszystkie sklepy w Lesznie, by zobaczyć gdzie mają myszoskoczki. Dotarliśmy na ulicę Szkolną. Zobaczyliśmy 10 rudych kłębków wijących się w akwarium. Niestety nie mogliśmy kupić jeszcze malucha, ponieważ nie mieliśmy wyposażenia. Przyjechaliśmy tam następnego dnia. Do domu wracałam wtedy z rudą kulką. Miała ona być samcem, dlatego na imię dostała Kuba. Okazało się, że Kuba to Kubulinka. Po 1.5 roku jej przebywania ze mną trafiłam na forum o skoczkach (www.gerbile.pl). Odkryłam wtedy, że myszoskoczki muszą być trzymane przynajmniej we dwójkę (samica+samica). Potem przez pół roku błagałam Mamę o drugą samiczkę. W grudniu 2011 roku spełniło się moje marzenie. Przyjechała do mnie Buba (z hodowli Kenamyszowe Stadko). Łączenie przebiegło szybko i sprawnie - duet Kuba&Buba został zatwierdzony spaniem w wannie 5-6 grudnia 2011 roku. Niestety duet ten rozłączył się na zawsze dnia 21 maja bieżącego roku - Kuba musiała zostać uśpiona, miała raka. Jak najszybciej rozpoczęłyśmy poszukiwania drugiej samiczki - Buba bardzo źle znosi samotność. I tak oto dziś przybyła do mnie Tosia (z hodowli Kenamyszowe Stadko). Duet ten nie jest jeszcze scalony - panny mają za sobą pierwsze spotkania, podczas których pokazały nastroje bojowe. Mam nadzieję, że zamiana mieszkań coś da i panny w najbliższym tygodniu zamieszkają razem. Jeżeli nie - będziemy próbować dopóki dziewczyny się nie polubią. Jednak nic na siłę. Zdjęcia niedługo!

Czekam na zdjęcia i dzięki za zareklamowanie Pyśka xD
Współczuję co do Kuby, biedaczka

Miałam kiedyś myszoskoczki :3 Uwielbiam je :3 Takie nie śmiałe :3

Arbuzek - nie ma sprawy. Co do raka u Kuby... Nie chcę Cię przerażać, ale gryzonie (zazwyczaj te mniejsze) często zapadają na raka. A te z zoologicznych są podwójnie narażone - rozmnażanie wsobne.
Kikyo - nieśmiałe? Dzisiaj Tosia mi na głowę wchodziła (dosłownie), a jest ze mną od 10. Z kolei Buba lubi dziabnąć do krwi. Mój wampirek mały. :*
Oto Buba w roli Spidermana:

Mała aktualnie ma 8 miesięcy i jest tłuściutka. Rośnie mi dziewczynka. Jeżeli ktoś chce zobaczyć, jaka była malutka - zapraszam na stronę hodowli, z której pochodzi Buba: www.kenamysz.weebly.com . Buba jest z miotu E. Urodzona 13 października, umaszczenia Agouti Sp+. Niestety genotypu nie pamiętam.

Uuu, niedobrze, ale śliczną masz Bubę ;D

Aniawis39, to masz szalone myszoskoczki xD Moje były nieśmiałe i ciągle się chowały pod moimi ubraniami xD

Znów się odzywam. Panny spotykały się codziennie i cały czas się po tyłkach leją. Znalazłam "przepis" na przegrodę, by obie panny siedziały w terrarium, za przegrodą (każda po jednej stronie). Nie wiem czy Mamie uda się to wykonać, ale myślę że tak. Prawdopodobnie już dzisiaj wybierzemy się po potrzebne "składniki" do OBI, bądź Prakticera (nie wiem, jak to się pisze xD).
Tosia jest ze mną od tygodnia... Jak ten czas szybko mija... Dobra, bo zeszłam z tematu. Tośka dała się poznać jako przyjacielska i kochana skoczyca. Gdy jest na rączkach nie gryzie (w przeciwieństwie do Buby), na rękach robi sobie spacerki. Ma charakter bardzo zbliżony do charakteru Kuby. Ona też nie gryzła, jak była na rękach tylko sobie po nich spacerowała. Jedyne co dzieli na razie charaktery Śp. Kuby i Tosi, to to, że Tosia nie jest jeszcze przekonana do słonecznika.

Przegroda zrobiona, ale nie włożona do terrarium... Jest za wysoka - wyginamy ją na wszystkie strony. Jednak nie ma sensu, jak na razie jej wkładać, ponieważ 4 lipca wyjeżdżam i skoczki zostają pod opieką Cioci, która się przyznała, że wygodniej będzie jej działać na dwie klatki. Powrócę 14 lipca.