Psy-kilka sztuczek

Razem z moim rocznym pieskiem (wabi się Brons) przetestowałam kilka sztuczek które mogą być dla was pomocne (jeżeli posiadacie ale chcecie posiadać psa ) oto on :






A oto sztuczki :

Co zrobić jeżeli pies nie je jedzenia :

-można dodać mu ze 3,4 małe kawałeczki masła jedno (lub dwa) za zewnątrz aby psa zachęcić a kilka w środku aby nie wyjadł tylko tych z wierzchu a same jedzenie zostawił

-jeżeli jedzenie jest wyjęte prosto z lodówki najlepiej aby dodac trochę gorącej wody , niestety ta opcja tyczy się tylko jedzenia gotowanego


Co zrobić jak szczeniak kilka dni po przyjeździe nie chce pić wody (tylko mleko):

-ja aby mojego przekonać do wody każdego dnia do miski wody dolewałam mleka tyle,że każdego dnia tego mleka było coraz mniej takie "nabranie" psa


Co zrobić jak pies szczeka/piszczy podczas jazdy samochodu a nie chce się bawić zabawkami :

-ja swojemu kupiłam specjalnie namordnik (do nabycia na każdym bazarku) : , ponieważ mój go szczerze nienawidzi i każda próba założenia kończy się albo warczeniem albo szczekaniem , strszę go tym przez co mój przynajmniej odpuszcza i kładzie się spać


Co zrobić aby pies na spacerze nie uciekał:

-oczywiście najbardziej "normalnym" sposobem jest wziąć ciasteczka/smakołyki psie i "przekupywać " nimi psa aby przyszedł i takie "przekupywanie" nie jest wcale złe

-ale np. aby pies się nie nudzi można wziąć mu jakąś zabaweczkę z domu aby przez cały spacer ją niósł , albo piłeczkę aby mu rzucać

-można też iść na tereny ogrodzone albo na bardzo duże jak np. pola mokotowskie w Warszawie

to chyba tyle, jeżeli chodzi o nasze sztuczki, jeżeli masz pytania chętnie odpowiem , słowa krytyki mile widziane

Jeśli chodzi o mojego psa to "sztuczka" z zabawką na spacerze zupełnie się nie sprawdza, to samo jest ze smakołykami. Rzadko kiedy uda mi się wyjść z nią na takie szkolenie, kiedy będzie ona faktycznie zainteresowana sprawą.. W jej wykonaniu spacer opiera się na potasianiu kilku, kilkunastu metrów, zwalnianiu, zatrzymaniu się, zawieszeniu się, odwieszeniu się i podreptaniu dalej. Zabawka jej w ogóle nie interesuje, jeśli chodzi o rzucane zabawki, kije, to po prostu dobiega do nich i biegnie dalej. Dlatego mimo jej niskiego wzrostu spacer czasem urozmaicam moim treningiem - tasia ze mną te kilka kilometrów, zuch dziewczyna, jej wytasiany rekord to ze trzy kilometry! o_O

Idealną jednak sprawą jest chowanie jej smakołyków, z racji tego, iż jest to pies rasy raczej tropiącej. Przysmaki chowam w domu, nie na zewnątrz, bo mi się potem pies będzie przyczepiał do byle śmiecia i go zjadał (a zjadała już dziwne rzeczy, szczególnie smakują jej ślimaki). Biorę kilka, kilkanaście kąsków choćby zwykłego smakołyka z Pedigree (ciekawe kto pierwszy rzuci się na mnie, że to śmieci) i chowam po kątach - kładę na pufie, wciskam między siedzenie a oparcie kanapy, coś wrzucę do koszyka w łazience, coś nawet do buta, pod koc, w pościeli, zawsze też do psiej miski trafi, co by nie było, że najsmaczniejsze kąski są gdzieś pochowane i jak wyjdę z domu pies mi zrobi armagedon z pokoju. ;p Psa na czas chowania przysmaków albo gdzieś zamykam, albo każę jej po prostu zostać, a potem podsycam jej ciekawość i zaangażowanie w zabawę jakimś "szukaj, szukaj". Jak ktoś chce z psem umocnić więzi, to jeszcze może mu palcem pokazywać gdzie ma szukać i tak przewędrować przez cały dom, niekoniecznie sprawdzając miejsca, gdzie smakołyki faktycznie się znajdują. ;D

A tak z życia:
- wariacje i piruety jak tylko weźmiesz do ręki smycz?
Lekarstwo: odłożyć smycz. Pies się uspokoi to jeszcze raz. Do skutku. Jak usiądzie spokojnie i będzie cicho to dopiero założyć mu smycz i wyjść na spacer.
- pies się wyrywa na smyczy na widok innego psa lub kota?
Krótkie szarpniecie w bok (nie do tyłu!). Warto samą obrożę zapiąć wyżej (tuż za głową) albo użyć tzw obroży uzdowej (halti) i krótkimi szarpnięciami odwracać jego uwagę, gdy widzimy ze już zaczyna się interesować "ofiarą". Pies ma być skupiony na właścicielu, nie czymkolwiek innym.

Nevarra napisał:

Krótkie szarpniecie w bok (nie do tyłu!).

Z doświadczenia wiem, że lepiej sprawdzają się szarpnięcia do góry, chociaż tych w bok faktycznie rzadko próbowałam.

vernille napisał:

Nevarra napisał:

Krótkie szarpniecie w bok (nie do tyłu!).

Z doświadczenia wiem, że lepiej sprawdzają się szarpnięcia do góry, chociaż tych w bok faktycznie rzadko próbowałam.

Większość jednak ludzi niejako "automatycznie" szarpie do tyłu, byle psa odciągnąć. A psa to mało obchodzi i dalej się wyrywa xD

Bo pociągnięcie do tyłu jest dla psa pozwoleniem na dane zachowanie i jedynie zwiększa jego chęć wyrwania się do przodu - ot, coś mnie ciągnie do tyłu, ale ja za wszelką cenę muszę lecieć do przodu, więc jak pociągnę mocniej, to może to coś przestanie mnie ciągnąc do tyłu?
Jak ciągniemy do góry, a smycz ułożona jest tuż przy głowie psa przy odrobinie szczęścia natrafimy na punkt, którego naciśnięcie wywołuje u psa coś w rodzaju zamroczenia, przez co przez chwilę przestaje się ciągnąć i wtedy odwracamy jego uwagę. Voila.
Pod gardłem jest też jakiś punkt, którego naciśnięcie palcami pozwala nam manipulować choćby dogiem niemieckim, to też sprawia, że pies się po prostu "wyłącza". :d

vernille co do twojego sposobu domowego , tak racja lepsze w domu próbowałam tak. Tyle,że każda próba kończyła się zniszczonym butem,kocem , i rozdartą kanapą więc preferuje rzeczywiście zabawy na dworze.
A co do spaceru, na obroży ,rzeczywiście , fakt ciągnięcie do góry jest najlepszym rozwiązaniem, ale (przynajmniej w moim przypadku) pies ma poważną wadę serca i na obroży chodzić nie może bo przy dużym nacisku na szyję zaczyna się dusić. Więc chodzę na szelkach.


Nevarra co do uspokajania psa przed wyjściem na spacer to najlpesza metoda , chociaż mój pies jest wyjątek ponieważ jako jedyny mój dotychczasowy pies nie lubi wychodzić na spacery , tak dla sprostowania zawsze jak biorę smycz i szelki chowa się pod stół...zastanawiające

Jak pisak piszczy i nie chce mieć smyczy/obroży/puszorka czy co tam jeszcze można, można sposobem go przekonać- pokazujesz smyk, zakładasz, i dajesz smakołyk. Odpinasz. I powtarasz parę razy. Przyzwyczai się, że smycz = coś fajnego
:3

Ja miałam co prawda jednego psa, ale wieki temu i tylko przez cztery lata, więc niewiele pamiętam z postępowania z nim.
Jestem jednak namiętną oglądaczką "Zaklinacza psów" i czasami aż nie wierzę, co ten facet, Cesar Millan, wyprawia ze zwierzakami.
Ostatnio wydano jego ksiażkę - gdyby ktoś był zainteresowany, KLIK.

Nevarra napisał:

A tak z życia:
- wariacje i piruety jak tylko weźmiesz do ręki smycz?
Lekarstwo: odłożyć smycz. Pies się uspokoi to jeszcze raz. Do skutku. Jak usiądzie spokojnie i będzie cicho to dopiero założyć mu smycz i wyjść na spacer.
- pies się wyrywa na smyczy na widok innego psa lub kota?
Krótkie szarpniecie w bok (nie do tyłu!). Warto samą obrożę zapiąć wyżej (tuż za głową) albo użyć tzw obroży uzdowej (halti) i krótkimi szarpnięciami odwracać jego uwagę, gdy widzimy ze już zaczyna się interesować "ofiarą". Pies ma być skupiony na właścicielu, nie czymkolwiek innym.

Dodam,że według mnie najlepsza jest smycz na szelkach zamiast obroży.Pies,chyba zdecydowanie lepiej będzie się w niej czuł,jeśli go szarpniemy niźli w tej na szyi

Pyś, z jednej strony, zdrowia zwierzaka może rzeczywiście lepiej zakładać mu szelki. Ale weterynarze ze względu na posłuszeństwo doradzają zakładanie obroży , albo kolczatki ...

IMO szelki się nie nadają. Ot coś szarpie, co ja pociągnę mocniej. Pies w nich może za dużą siłę włożyć w postawienie na swoim (o ile jeszcze coś małego to problemu większego nie ma, o tyle pies 30-40kg już jest się w stanie z ręki wyrwać)
Zresztą widać to na wystawach - cienki paseczek ze skórki a psy są posłuszne - ale ringówka leży na szyi tuż za głową (właściciel / wystawca ma pełną kontrolę nad psem)


Pysia - tu nie chodzi o to by psa udusić ciągnąc za obrożę. To ma być krótkie ostre szarpnięcie i natychmiastowe zluzowanie - tylko po to by pies zwrócił na ciebie uwagę.

Ja mam dwa psy, (oba to Yorkshire Terriery) które znają podstawowe komendy typu : siad, daj łapę, ukłon itp. Trenujemy od czasu do czasu "mini agility" ot tak, dla zabawy i przyjemności. Przy skokach moje psiaki nie mają założonej smyczy z szelkami. Dzięki zaufaniu, chodzą mi przy nodze. A jeśli chodzi o spacery, to są wypuszczane luzem. Dobrze wiem,że mi nie uciekną ani nic z tych rzeczy.

Chciałam spróbować nauczyć moją Yorczkę sztuczki turlania, ale to się nam nie udaje... Ma ktoś może dokładną "instrukcję" ? Dodam,że pies jest dosyć leniwy oraz nie zawsze wszystko zakapuje o co mu chodzi.

Malto, też uwielbiam go oglądać! Wiesz może kiedy dokładnie są emitowane odcinki Zaklinacza, bo jakoś tak zawsze natrafiam na niego raczej przypadkiem, niż celowo.

Pysia2762Pysia2762 napisał:

Dodam,że według mnie najlepsza jest smycz na szelkach zamiast obroży.Pies,chyba zdecydowanie lepiej będzie się w niej czuł,jeśli go szarpniemy niźli w tej na szyi

Po jakimś czasie pies, który nie potrafi chodzić na smyczy i się ciągnie zyskuje klatkę jak u boksera, nie wiem, czy chciałabyś mieć np. terriera z klatą do ziemi... Po za tym szelki są fatalne, jeśli chodzi o trening, bo psu prościej przeć do przodu w szelkach, niż w smyczy.

vernille:

Zaklinacz psów: Stan wiecznego zaniepokojenia
Mieszaniec pointera ma obsesję na punkcie szyszek sosnowych. Owczarek australijski wyje za każdym razem, kiedy jego pan włącza odkurzacz.
Następny program:
poniedziałek, 6 sierpnia o godz. 16:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
poniedziałek, 6 sierpnia o godz. 16:00 - National Geographic Channel HD

Zaklinacz psów: Niszczycielskie kundle
Cesar pomaga małżeństwu, które nie radzi sobie z zazdrosnymi psami. Inna para poznała się w sieci. Teraz czas, aby poznały się ich zwierzaki.
Następny program:
wtorek, 7 sierpnia o godz. 16:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
wtorek, 7 sierpnia o godz. 16:00 - National Geographic Channel HD

Zaklinacz psów: Buldogi z charakterem
Agresywny buldog Hugo trafia na kurs psiej resocjalizacji. Z kolei buldog Crusty uwielbia dominować nad innymi i niszczy swoje spacery.
Następny program:
piątek, 29 czerwca o godz. 21:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
piątek, 29 czerwca o godz. 21:00 - National Geographic Channel HD
sobota, 30 czerwca o godz. 00:00 - National Geographic Channel

Zaklinacz psów: Psy z piekła rodem
Mieszaniec teriera wiecznie wyje. Belgijski owczarek długowłosy boi się własnego domu. Cesar pomaga też rodzinie, która adoptuje pierwszego psa.
Następny program:
piątek, 6 lipca o godz. 21:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
piątek, 6 lipca o godz. 21:00 - National Geographic Channel HD
sobota, 7 lipca o godz. 00:00 - National Geographic Channel

Zaklinacz psów: Psy w wojsku
W bazie wojskowej Cesar spotyka owczarka australijskiego, który boi się ludzi w mundurach i owczarka szetlandzkiego, który szczeka na samoloty.
Następny program:
piątek, 13 lipca o godz. 21:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
piątek, 13 lipca o godz. 21:00 - National Geographic Channel HD
sobota, 14 lipca o godz. 00:00 - National Geographic Channel

Zaklinacz psów: Dlaczego psy walczą?
Dwa teriery jack russell, choć razem dorastały, walczą ze sobą zaciekle. Cesar wyjaśni nam, jak należy interpretować język psiego ciała.
Następny program:
poniedziałek, 25 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
poniedziałek, 25 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel HD
piątek, 20 lipca o godz. 21:00 - National Geographic Channel

Zaklinacz psów: Zaszczuci przez strach
Melody boi się psów. Ratownik Tom zamiera już na sam widok czworonoga. Czy Cesar Millan pomoże im zapanować nad lękami?
Następny program:
wtorek, 26 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
wtorek, 26 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel HD
piątek, 27 lipca o godz. 21:00 - National Geographic Channel

Zaklinacz psów: Trzech facetów z psami
Cesar pomaga trzem mężczyznom, którzy spędzili czas w ośrodku resocjalizacji a teraz nie potrafią sobie poradzić z własnymi psami.
Następny program:
środa, 27 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
środa, 27 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel HD
sobota, 30 czerwca o godz. 13:00 - National Geographic Channel

Zaklinacz psów: Pies, który wiecznie szczeka
Owczarek niemiecki nie potrafi przestać szczekać. Buldog zachowuje się tak nieznośnie, że jego właścicielka nie zabiera go do swojej kawiarni.
Następny program:
czwartek, 28 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
czwartek, 28 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel HD
sobota, 7 lipca o godz. 13:00 - National Geographic Channel

Zaklinacz psów: Przywódcy stada
Cesar, z pomocą dwóch młodych asystentek Jessiki i Rachel, pomaga mieszańcowi pitbula, który boi się morza i małemu psu o silnej osobowości.
Następny program:
piątek, 29 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel
Powtórki:
piątek, 29 czerwca o godz. 17:00 - National Geographic Channel HD
sobota, 14 lipca o godz. 13:00 - National Geographic Channel

W takim razie, niech mi ktoś podsunie najbardziej sprytny i skuteczny sposób podawania psu tabletek na odrobaczenie. Ilekroć próbuję mu je podać, niemal zawsze muszę się napocić, aby zeżarł w końcu to lekarstwo. Nie pomogło ani rozkruszenie i wsypanie do jedzenia (nie chciał jeść), ani włożeni do kiełbasy czy innego przysmaku (podobna sytuacja, menda wyczuła pismo nosem), nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wpychać mu je na chama do gardła. Zazwyczaj jestem po tym pogryziona, obśliniona i potwornie upocona, bo choć mój Borys do kolosów nie należy, potrafi być silny i uparty (to drugie najgorsze ) .

Ja daję w jedzeniu

Sakura, a jaka to rasa?

Pysia - przecież Sakura pisze, że to nie działa...

Ah,no tak nie doczytałam,moja wina

A może nie wiem włożyć do smakołyku ... hmm... ja moje po prostu wrzucam do gardła więc

vernille napisał:

Sakura, a jaka to rasa?

Mieszaniec . Myślę jednak, że żaden pies nie lubi tego lekarstwa i każdy z nich, niezależnie od rasy, stawia jednakowy opór przeciwko jego podaniu . Mój Borys z pewnością przeżywa traumę związaną z podawaniem leku, ale inaczej nie potrafię mu podać, tylko wepchnąć wraz z całą dłonią do gardła, inaczej wypluwa i tyle z moich wysiłków .

Sakura - nie wiem czy to u ciebie podziała, ale ja miałam ten sam problem z własnym (mix ONka i haszczaka) - jedna osoba otwiera szeroko pysk ku górze, a druga szybko myk tabletkę do środka. A potem,m tylko gardło pomasować żeby przełknął. Czasem dodatkowo tabletkę umazałam masłem żeby była śliska. Albo jeśli wet zezwolił to była rozkruszona (nie wszystkie leki można tak pokruszyć więc warto zapytać), na pył i wymieszana z wodą / rosołkiem i strzykawką do "kieszonki" w kącie pyska.

Sakura a mój nigdy nie sprzeciwiał się o dziwo , zawsze połykał z kawałkiem kiełbasy a czasami nawet samą , ale jeżeli chodzi o twojego psa popieram w pełni Nevarre

Sakura, pytałam o rasę, bo chciałam zorientować się jakiej mniej więcej wielkości jest Twój pupil. Łatwiej zapanować na małą chichuachuą, niż nad owczarkiem niemieckim (przeważnie, bo i te małe kundle potrafią pokazać swoje wredne oblicze o,o).

Borys jest psem średniej wielkości, do 20 kg wagi. Normalnie jest w miarę posłuszny, ale jeżeli chodzi o odrobaczanie, diabeł w niego wstępuje.

Sakura - do niedawna miałam suczkę w typie pinczera miniaturki (ważyła 10kg). Gdy było trzeba podać jej tabletki jedna osoba ją trzymała, a druga wpychała tabletkę, jak najgłębiej w gardło - tak, by nie mogła wypluć. Jednak nie wiem czy działania "na siłę" są dobre. Bo jednak takimi działaniami coraz bardziej zniechęcamy psa do danej czynności itp. Ale odrobaczanie to konieczność także sama nie wiem.

Ja też nie. Zawsze robię to z duży oporem, bo wiem, że Borys tego nie znosi. Wolałabym, żeby robił to weterynarz, ale co mogę na to poradzić?

Sakuro - w jakim wieku jest Borys?
Jeśli jest młodym psiakiem to myślę że najlepiej z mlekiem mu dać strzykawką tak jak powiedziała Nevarra, lub z rosołem. Myślę że lepiej mu pójdzie łykanie z wyżej wymienionymi gdyż wodę pije on cały czas.
Możesz również zrobić hmm... "dziurkę" w kiełbasie, wsypać tam pokruszony lek i ponownie "zatkać" odkrojonym kawałkiem.
Nie orientuję się gdyż moja suka jest wszystkożerna i pomarańczą nie pogardzi, jak również np. kanapką z pasztetem i ogórkiem, choć oprócz karmy dobrze sprawdzają się również skrawki z wędlin i szynek czy kiełbas z mięsnego ;D

Co prawda pies gorzej to znosi, ale jest posłuszny ^^ Natomiast kot dostaje ślinotoku ale mniejsza z tym, bo mówimy o psach

Wiecie co? Tak mnie oświeciło (niczym grom z jasnego nieba), że łatwiej mimo wszystko wepchnąć tabletkę psu niż kotu Kot nagle dostaje 3 mordy pełne zębów i 4 komplety ostrych sztyletów zamiast łap xD

Nevarra napisał:

Wiecie co? Tak mnie oświeciło (niczym grom z jasnego nieba), że łatwiej mimo wszystko wepchnąć tabletkę psu niż kotu Kot nagle dostaje 3 mordy pełne zębów i 4 komplety ostrych sztyletów zamiast łap xD

Bardzo dobre spostrzeżenie Nev. Niektóre koty, jak coś nie idzie po ich myśli - pazury i zęby w ruch!