Witamy na Zagrodzie Mgły, największym, nieoficjalnym forum o Howrse! Wymień się pocztówką! Klik! Kanał na YT o Howrse - serdecznie zapraszamy! Klik! |
|
| Płomień duszy | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
kucykwyrwij Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : kucykwyrwij Liczba postów : 384 Dołączył : 22/04/2012
| Temat: Płomień duszy Sro Sie 15, 2012 4:19 pm | |
| No cóż takie moje co nieco ;p Piątek, 13 lipca godzina 23:45 Nie wiem jak to się stało ,ale od dzisiaj nie mam domu...Tej nocy ktoś u nas był,ktoś kto usiłował nas wszystkich zabić.Nie wiem kto to , nawet nie wiem dlaczego.Zastanawiam się tylko jak teraz wygląda mieszkanie,czy coś z niego zostało.Boję się,że moja suczka Prim również spłonęła.W ogóle się boję.Zresztą kto by się nie bał...
*** Zamknęłam oczy i starałam się znów zasnąć Obudziłam się i poczułam zapach ognia,zamrugałam lecz wokół mnie wciąż było szaro i niewyraźnie.Po chwili zrozumiałam ,że to dym.Wybiegłam na korytarz w którym było jeszcze więcej dymu,zawołałam głośno: -Mamo pali się ! Słyszałam jak mama zrywa się z łóżka ,domyśliłam się,że biegnie obudzić Hubercika.Sama pobiegłam do Patrycji,mojej 5 letniej siostrzyczki. -Patty , Patty wstawaj - potrząsnęłam ją lekko,mówiłam cicho i spokojnie,żeby nie wystraszyć małej. -Cooo? - mruknęła i przytuliła się do mnie -Musimy szybko wyjść z domu , weź szybko swoje ulubione rzeczy i uciekamy. -Ale czemu?! - Patty momentalnie się rozbudziła - Co się dzieję?! -Nic ważnego,potem ci powiem Patty szybko zaczęła zbierać swoje rzeczy do torby . -Już - powiedziała po chwili -To dobrze. - teraz biegnij do pokoju mamy i powiedz jej żebyście szybko uciekali. -Mhm - powiedziała i popędziła do mamy. Ja postanowiłam pójść do pokoju i spakować swoje rzeczy.Po 2 minutach miałam wszystko,wyglądnęłam przez okno i zobaczyłam krzyczącą mamę,wiedziałam,że chcę żebym zeszła,ale musiałam jeszcze znaleźć Prim -Prim! Prim ! Do nogi! - krzyczałam ,przeszukując piętro - Prim! Nigdzie jej nie było,wokół mnie robiło się coraz ciemniej ,a ja powoli nie miałam czym oddychać,ale przecież nie mogłam zostawić Prim... Zbiegłam na dół po schodach,ale nie spodziewałam się takiego widoku.Wszędzie był ogień,płomienie spaliły całe firanki,wszystko płonęło.Oprócz miejsca w którym stałam.Mimo to zawołałam -Prim,do mnie ! Do nogi! Priiiim! - nie było jej,a ja zaczęłam się dusić.Kaszlałam i kaszlałam ,stojąc pośrodku pożaru.Przypomniało mi się to czego kiedys w szkole uczyli nas strażacy,powinno położyć się na ziemi ,bo tam jest najwięcej tlenu.Tak też zrobiłam , lecz w tym ogniu nawet to nie działało . Słyszałam w oddali krzyk mamy i płacz Hubercika, widziałam ogień ,ale jakbym patrzyła z jakiegoś odległego tunelu.Czułam swąd palonych włosów... -Aaaa! - obudziłam się z krzykiem,byłam w szpitalnym łóżku -Co się stało? - zapytała pielęgniarka -Znowu ten sen - powiedziałam drżącym głosem -Jaki sen? -Ten o pożarze - męczyły mnie wspomnienia -Och skarbie - pielęgniarka przytuliła mnie,poczułam się trochę lepiej,nie tak samotnie -Proszę pani ,dlaczego tak się stało? Dlaczego nie mam już domu ? Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? - Nie płacz maleńka,wszystko będzie dobrze.Każdy tak ma na początku,wszystkich pacjentów po wypadkach i podobnych zdarzeniach do twojego męczą takie wspomnienia.Po pewnym czasie to mija.Podam ci teraz jakieś lekarstwo uspokajające ,wtedy będziesz mogła spokojnie spać,dobrze? Kiwnęłam głową.Pielęgniarka wyszła i zaraz wróciła niosąc w ręce strzykawkę. -No dobranoc - powiedziała i wbiła mi igłę w żyłę *** Obudziłam się o 6 rano,leki zadziałały.Przez resztę nocy nie dręczyły mnie żadne koszmary.Ale to co się wczoraj zdarzyło nie było snem.To była prawda.Wszystko było tak jak w moim śnie.Nagle usłyszłam głosy gdzieś z korytarza: - Tej małej , Biance śniły się dzisiaj koszmary związane z tym pożarem. - Nie dziwię się,mi też by się śniły jakby tak się stało z moim domem. - Wiesz,że ona uratowała życie swojej rodzinie? - Wiem,zachowała się bardzo odważnie,ale niepotrzebnie szukała tego psa.Może wtedy zdążyłaby uciec. - Za bardzo go kochała,dobrze ,że straż zdążyła przyjechać i nie ucierpiała tak bardzo. - Przepłaciła to tylko poparzeniami na rękach i trochę na nodze.No i będzie miała przez jakiś czas trudności z oddychaniem. - I śmiercią matki. W tym momencie przestałam słuchać.Byłam pewna,że chodzi o mnie,bo miałam niezbyt popularne imię - Bianka.Ale nie chciałam wierzyć,że moja mama,najukochańsza mamusia umarła,przez moja głupotę. Wtuliłam twarz w poduszkę. -Zostałam sierotą - ta myśl ciągle dudniła mi w głowie.Mama umarła,a ojciec odszedł...Chciałam płakać,ale nie mogłam wydusić ani jednej łzy.Czułam się jak pusto,jakbym nie miała żadnych uczuć.Usiadłam i tępo gapiłam się w ścianę.Nie myślałam.Nie czułam.Nie słyszałam.Otrząsnęłam się dopiero o 9 gdy przyszła do mnie pielęgniarka zobaczyć jak się czuję. -Wiem.Już wiem wszystko - powiedziałam jej na powitanie,tym samym beznamiętnym głosem. -Och Bianeczko,skarbie. - spróbowała mnie przytulić -Niech mnie pani zostawi - warknęłam na nią -Współczuję ci maleńka. - powiedziała głosem pełnym litośći -Tak teraz każdy będzie się litował nad bezdomną sierotą! - wrzasnęłam zrywając sie z łóżka,poczułam ból w poparzonych miejscach,lecz nic mnie to nie obchodziło -Niech pani stąd idzie!Mam was wszystkich dość! Pielęgniarka spojrzała na mnie współczującym wzrokiem i wyszła,na szczęście zamknęła drzwi. Wyciągnęłam spod poduszki pamiętnik i zaczęłam pisać Sobota,14 lipca Jestem sierotą.Straciłam dom,mamę i wszystko co kochałam.Mama umarła przeze mnie...Czemu to ja nie mogłam umrzeć?! Ona była zawsze taka dobra,taka mądra i kochana. Chciałabym z nią być,gdyby tylko żyła. Nie pisałam już nic więcej.Położyłam się na brzuchu i zamknęłam oczy.Wciąż nie mogłam płakać.Ale gdy leżałam ,wciąż powracałam myślami do pożaru i do głosu mojej kochanej mamy... Nie wytrzymałam,wstałam i zaczęłam skakać tupiąc z całej siły.Ale to nie pomagało.Podeszłam więc do ściany i zaczęłam o nią walić głową.Po paru minutach usłyszałam czyjeś kroki. Domyślałam się czyje.Doktor złapał mnie z rękę i zaprowadził do łóżka.Położyłam się na brzuchu żeby tylko na niego nie patrzeć.Mówił coś do mnie lecz zatkałam uszy.W końcu poddał się i poszedł,lecz tylko na chwilę ,bo zaraz wrócił i podał mi jakiś środek nasenny. *** Obudziłam się późnym popołudniem.Na początku nie pamiętałam co się dzieje,ale po 3 sekundach przypomniałam sobie wszystko.Żałowałam ,że się obudziłam.Mogłabym tak spać przez resztę życia. -Właśnie,czemu by nie- pomyślałam uśmiechając się z ponurą satysfakcją.Byłam podłączona do kroplówek i innych rzeczy tego typu.Postanowiłam,że poodczepiam te wszystkie kabelki żeby zasnąć...już na wieki.Zaczęłam od kroplówki -Jest - mruknęłam ,pierwszą rzecz mam z głowy.Teraz reszta. Po kolei odrywałam , odczepiałam i wyrwywałam rurki.Po chwili nie byłam do niczego podłączona , czułam , że przestaję normalnie oddychać,robiło mi się słabo.Właśnie o to mi chodziło .Zaśmiałam się z satysfakcją.Zamykałam oczy gdy zobaczyłam nad sobą przerażoną twarz pielęgniarki,krzyczącą coś.Uśmiechnęłam się do niej obłąkańczym uśmiechem.Potem zniknęła. Nie słyszałam już jej krzyku,w końcu miałam spokój.Na wieki. *** Niestety Bianka zawiodła się.Krzycząca pielęgniarka ,w mgnieniu oka zawołała lekarza,który za wszelką cenę usiłował ją uratować.Po udanej reanimacji Bianka wciąż żyła.Lecz lekarz postanowił powiadomić psychologa ,o próbie samobójczej Bianki. *** -Mamo? Jesteśmy już razem w niebie? - wymruczała Bianka ,czując czyjś delikatny dotyk na policzku -Nie Bianko,jesteś w szpitalu i żyjesz Dziewczynka szybko otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą twarz czarnowłosej,drobnej i zielonookiej kobiety.Siedziała na krześle obok Bianki i bawiła się jej włosami. -Dlaczego wciąż żyję? - zapytałam ,lecz nie miałam nawet siły udawać wściekłej -Bo reanimacja którą przeprowadził lekarz była udana - powiedziała patrząc mi prosto w oczy - Mogę się przedstawić? Kiwnęłam głową -Nazywam się Anna Wołoszynowska,mam 21 lat i jestem psychologiem dziecięcym.Zajmuję się takimi osobami jak ty. -Aha,ja nazywam się Bianka i mam 11 lat.I zajmuję się byciem sierotą - powiedziałam z lekkim sarkazmem - Mogłabyś mi powiedzieć dlaczego próbowałaś się zabić? -Nie , nie mogłabym - pani psycholog spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem i spytała -Czemu? -Bo nie ma dżemu - parsknęłam,w myślach mówiąc Bo pani nie ufam -Ech,to powiesz mi? -Dobrze powiem.Bo nie nawidzę siebie,za to,że przeze mnie moja mama umarła.A teraz chcę być przy niej ,więc będę próbowała do skutku. Potem pani psycholgo coś jeszcze mówiła,ale nie słuchałam .Zamknęłam oczy i znów pogrążyłam się we wspomnieniach.W końcu zrozumiała ,że mam jej dość isobie poszła. *** Bianka w szpitalu była jeszcze tydzień,potem trafiła do domu dziecka.Póki co nie sprawiała żadnych problemów.Niestety rozdzielili ją. Jej rodzeństwo było w domu dziecka dla maluchów.Oddalonym od niej ok.50 km. *** -Dzień dobry - powiedziałam cicho , stałam w sali pełnej dzieci od 10 do 16 roku życia.Wszyscy gapili się na mnie,nie którzy milej ,a nie którzy nie. -Cześć - powiedziały dzieci chórem , wychowawczyni wstała i podeszła do mnie z miłym uśmiechem na twarzy. -To jest Bianka ,ma 11 lat i będzie w pokoju z Lilianną , Różą i Gretą.Podejdźcie do niej dziewczynki i oprowadźcie ją po jej nowym domu. Gdy wyszłyśmy na korytarz , Lilka zaczęła mi zadawać mnóstwo pytań -Rodzice cię nie chcieli? Uciekałaś z domu? Jesteś sierotą? -Och Lilka,weź jej nie męcz - westchnęła Greta - Tak jestem sierotą,sierotą która próbowała się zabić.Sierotą która niedługo stąd ucieknie.Biedną,złą , sierotą. Dziewczyny dziwnie na mnie patrzyły,a potem Róża wypaliła: -Serio uciekniesz?Mogę z tobą? -A ja? -I ja? - Okey,jeśli potraficie się nie wygadać to możemy uciec razem.Tylko na razie cicho sza. -No pewnie,że się nie wygadamy.Już nie raz organizujemy ucieczki.Gdybyś wiedziała ile razy Greta uciekała - zaśmiała się Lilka - Tak , chyba pobiłam w tym rekord.Mieszkam tu od 6 lat.W pierwszym roku uciekałam co miesiąc.Na początku mnie łapali,a potem nabrałam wprawy. -Pamiętam jak 2 lata temu uciekłaś i nie było cię dwa miesiące. - chichotała Róża -No widzisz ,znamy się na ucieczkach,z chęcią ci pomożemy. -Okey,a pokażecie mi pokój? -Nom,ścigamy się do 13 Wyścig wygrała Greta,druga byłam ja, trzecia Róża,a ostatnia oczywiście Lilka. - No to tutaj mieszkamy - powiedziała uroczystym tonem i otworzyła drzwi W środku był bałagan,wszystko pororzucane.Jakby nie sprzątały tu od lat. -I jak? - zapytała Greta ,widząc moją minę -Sssupperr - wyjąkałam -To łóżko nade mną jest twoje - Greta przyglądała mi się z zadowoleniem -Fajnie *** Reszte dnia spędziłyśmy planując ucieczkę.Po kolacji sięgnęłam po pamiętnik i zaczęłam pisać: Poniedziałek,16 lipca 22:07 Mieszkam w domu dziecka w pokoju z trzema szalonymi dziewczynami,opiszę w skrócie każdą z nich: -Róża - ładna,szczupła,małomówna i miła blondynka.Miała smutne oczy w kolorze wiosennego nieba.14 latka -Greta - ciemnowłosa szatynka,chuda i nieufna.Uciekinierka jakich mało.Ma 13 lat -Lilka - grubawa,wesoła,ciekawska i szalona 12 latka.Wszystko obracała w żart Postanowiłyśmy,że wcześnie rano wstajemy,kradniemy produkty z lodówki i uciekamy oknem.Potem idziemy na dworzec i ulatniamy się. *** -Wstawaj - potrząsała mną Lilka -Po co? -Zapomniałaś? Przecież dzisiaj uciekamy - mówiła podekscytowana -Aha.Gdzie Greta i Róża? -Greta zdobywa zapasy,a Róża poszła sprawdzić teren. -Okey - ubrałam się szybko i spakowałam mój pamiętnik do plecaka Grety. -Jesteśmy - powiedziała Róża - Gotowe? W milczeniu kiwnęłyśmy głowami. -To idziemy- pierwsza wyskoczyła Greta,później Róża,następnie ja,a na samym końcu Lilka.Skierowałyśmy się w strone siatki i kilkoma susami pokonałyśmy ją.Po chwili jak szalone pędziłyśmy na dworzec.Gdy dotarłyśmy na miejsce , usiadłyśmy na ławce i postanowiłyśmy jeszcze pospać.Zanim zasnęłam pomyślałam tylko: "Jestem wolna,na pewno uda mi się bez przeszkód dotrzeć do mamy.Już nikt mnie nie uratuje,w końcu będę z kimś kogo kocham"
| |
| | | Karolina211 ZAGRODZIANIN
Nick w grze : Talunalu Liczba postów : 1018 Dołączył : 28/02/2012
| Temat: Re: Płomień duszy Sro Sie 15, 2012 5:38 pm | |
| niezłe jak zwykle przy treści tego typu trochę się rozkleiłam. aczkolwiek nie czytałabym całego, jakby mnie nie wciągnęło, a przeczytałam od początku do końca - coś w tym jest ;p | |
| | | pe$$ia Jedną nogą w ZM
Nick w grze : pe$$ia Liczba postów : 507 Dołączył : 26/10/2011
| Temat: Re: Płomień duszy Sro Sie 15, 2012 11:13 pm | |
| to jest świetne rozwiń z tego książkę | |
| | | avrilka Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : avrilka Liczba postów : 2835 Dołączył : 30/01/2012
| Temat: Re: Płomień duszy Czw Sie 16, 2012 3:28 am | |
| Oo,gratuluje Ci na klęczkach! *.* Cały czas mam w głowie ten ''smród spalonych włosów'' o0 Świetne,piękne,wyjątkowe.Jestem ciekawa czy suczka Prim przeżyła,powiedz,że tak | |
| | | kucykwyrwij Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : kucykwyrwij Liczba postów : 384 Dołączył : 22/04/2012
| Temat: Re: Płomień duszy Czw Sie 16, 2012 3:36 am | |
| Koszatka-przeżyła 2 część jest w przygotowaniu Dzięki za miłe słowa spodziewałam się ,że tragiczne ,albo coś w tym stylu ;p | |
| | | avrilka Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : avrilka Liczba postów : 2835 Dołączył : 30/01/2012
| Temat: Re: Płomień duszy Czw Sie 16, 2012 3:39 am | |
| - kucykwyrwij napisał:
- Koszatka-przeżyła
2 część jest w przygotowaniu Dzięki za miłe słowa spodziewałam się ,że tragiczne ,albo coś w tym stylu ;p Jeeest! Nie wiem dlaczego,ale zwierzęta zawsze wydają mi się najważniejsze XD | |
| | | kucykwyrwij Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : kucykwyrwij Liczba postów : 384 Dołączył : 22/04/2012
| Temat: Re: Płomień duszy Czw Sie 16, 2012 3:48 am | |
| Też tak czasem mam | |
| | | EveDallas Moderator
Nick w grze : EveDallas Liczba postów : 4676 Dołączył : 22/11/2011
| Temat: Re: Płomień duszy Czw Sie 16, 2012 5:50 am | |
| AŁ. Błagam, znajdź sobie betę, kogokolwiek, kto poprawi błędy. jestem uczulona na tym punkcie, ale te przecinki, te powtórzenia, nieadekwatne słowa... Ał. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Płomień duszy | |
| |
| | | | Płomień duszy | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|