Nieodpowiedzialne rozmnażanie myszoskoczków

Hodowca zazwyczaj ma własną "produkcję karmy". Taniej mu to wychodzi (i o wiele bezpieczniej) niż kupno w sklepach i wie że ma zdrowe. Zoolog jest jednak niepewnym źródłem. A ceny niektórych wężowatych czasem bywają już liczone w tysiącach.

Gość

ja dostałam myszoskoczka od kuzynki ale zdechł

Gość

Alvanti27 napisał:: ja dostałam myszoskoczka od kuzynki ale zdechł

Myszoskoczki też SĄ STADNE.

Stadne po prawdzie są też i psy, i króliki, i świnki morskie, i krowy, i świnie itd
nie powinno się trzymać ich w pojedynce, ale nie umierają od tego.

Gość

Narkotyka - ale rozmawiamy o dobru zwierzęcia, tak? O tym, żeby było szczęśliwe? No więc nie wiem po co Twój komentarz, on nic nie wnosi.

Obala mit, ze jak zwierzę jest jedno, to umiera z tęsknoty.

Narkotyka napisał:: Obala mit, ze jak zwierzę jest jedno, to umiera z tęsknoty.

Weźmy na przykład takie łabędzie (wiem że to ptaki i ho, ho im do myszoskoczków, ale co tam) - jeśli się sparują, i jedno umrze, drugie popełnia samobójstwo. Tak samo słonie.

tego typu przypadki w łąbędziach są rzadkością i dzieją się głównie wśród tych trzymanych klatkowo (przy czym należy pamiętać że najwięcej patologicznych zmian w psychice bierze się właśnie z utrzymania klatkowego zwierząt). A słonie - to to w ogole nie wiem skąd wziełas - zdychają sobie, a reszta stada później postoi nad truchłem, po czym pójdą sobie dalej i bynajmniej żadne z nich nie popełnia "samobójstwa". Partnerzy żywi mogą "odzwiedzać" ciała zmarłych ;p

Wy zupełnie nie rozumiecie... po co ja to mówiłam. Dla mnie koniec tematu, już mi się nie chce tłumaczyć Nieodpowiedzialne rozmnażanie myszoskoczków - Page 2 2153337378

Nieodpowiedzialne rozmnażanie myszoskoczków - Page 2 2153337378

Narkotyka napisał:: tego typu przypadki w łąbędziach są rzadkością i dzieją się głównie wśród tych trzymanych klatkowo (przy czym należy pamiętać że najwięcej patologicznych zmian w psychice bierze się właśnie z utrzymania klatkowego zwierząt). A słonie - to to w ogole nie wiem skąd wziełas - zdychają sobie, a reszta stada później postoi nad truchłem, po czym pójdą sobie dalej i bynajmniej żadne z nich nie popełnia "samobójstwa". Partnerzy żywi mogą "odzwiedzać" ciała zmarłych ;p

Z tymi słoniami to pokręciłaś Aglyss Laughing

Sama oglądałam,jak małe słoniątko zabiły lwy ( Sad

) to matka stała nad nim kilka dni ale potem odeszła i tyle i się nie zabiła.

Jak np. świnka morska(stadna) miała towarzyszkę, która zmarła druga świnka odmawia pożywienia i wtedy MUSISZ sprawić jej towarzysza, inaczej może się zgałodzić. To tyle w tym temacie. xD

1. To nie temat o wężach, a o myszoskoczkach. Wink

2. Wprawdzie myszaki nie umierają ze samotności, ale są wtedy strasznie osowiałe, nie korzystają z życia. Neutral

Sama o tym dobrze wiem, więc możecie mi wierzyć na 100%. Moja Kuba [2 lata 4 miesiące] przez dwa lata była samotna. Dokładnie 3 lub 4 grudnia 2011 przyjechała do niej koleżanka. Very Happy

I wiecie co? Zupełnie się zmieniła. Stała się bardziej żywiołowa, chętniej podchodziła do ręki. Teraz niestety nie przeżywa takiej "drugiej młodości", ponieważ choruje. Crying or Very sad

aniawis39 napisał:: .
2. Wprawdzie myszaki nie umierają ze samotności, ale są wtedy strasznie osowiałe, nie korzystają z życia. Sama o tym dobrze wiem, więc możecie mi wierzyć na 100%. Moja Kuba [2 lata 4 miesiące] przez dwa lata była samotna. Dokładnie 3 lub 4 grudnia 2011 przyjechała do niej koleżanka. I wiecie co? Zupełnie się zmieniła. Stała się bardziej żywiołowa, chętniej podchodziła do ręki. Teraz niestety nie przeżywa takiej "drugiej młodości", ponieważ choruje.

To nie jest druga młodość. Takie zachowoanie zauważysz u KAŻDEGO zwierzęcia stadnego, do którego dołączy towarzysz. Głowę daję.

Wiem o tym doskonale tylko, za bardzo nie wiedziałam, jak nazwać takie "mega szaleństwo". xD

Themma napisał:: Ja również zgadzam się z Nev. Przecież my możemy się zachwycać myszką, a dla kogoś wąż jest jego pupilkiem. Ale z zoologicznego kupują niedoświadczeni ludzi, którzy kupują "pupilka" dziecku...

Skoro jest miłośnikiem, może sobie obejrzeć swoje "pupilki" w internecie lub atlasie zwierząt, a na żywo nie ma prawa trzymać ich u siebie w domu. Wszelkie gady, pajęczaki przemycane są przez granicę nielegalnie. Żaden handlarz nie ma pozwolenia na wywóz z naturalnego środowiska np. węża czy skorpiona, więc i sprzedawca w sklepie zoologicznym nie ma prawa sprzedać go komukolwiek.

Zajęliby się lepiej szukaniem właścicieli dla bezdomnych psów i kotów.

Uśmieszek napisał:: Jak np. świnka morska(stadna) miała towarzyszkę, która zmarła druga świnka odmawia pożywienia i wtedy MUSISZ sprawić jej towarzysza, inaczej może się zgałodzić. To tyle w tym temacie. xD

akurat świnek morskich to kiedyś i 40 miałam, bo hodowlę prowadziłam Razz

i jak któreś umierało, to drugie (mam na myśli świnki żyjące w parach) nie umierały, nie glodziły się Razz

Dawno tu nikogo nie było. Czas zacząć lekcję o myszoskoczkach. Smile

Nieodpowiedzialne rozmnażanie myszoskoczków - Page 2 Ktotomyszoskoczek

Myszoskoczek mongolski (znany również jako gerbil mongolski lub, rzadziej, szczur pustynny) jest najlepiej poznanym oraz najłatwiejszym w hodowli gatunkiem spośród myszoskoczków.
W związku z tym jest on też najczęściej hodowanym gatunkiem z tej
podrodziny i to właśnie ten gatunek najczęściej ma się na myśli, gdy
mówi się o myszoskoczku. Jego łacińska nazwa to
Meriones Unguiculatus (wywodzi się częściowo z greki, z "Iliady" Homera,
od mitologicznego wojownika o imieniu Meriones i tłumaczy się dosłownie
jako "szponiasty wojownik").

Myszoskoczki mongolskie naturalnie zamieszkują stepy
Mongolii oraz północnych Chin. Panujące tam warunki są surowe. Ponieważ
niewiele zwierząt jest w stanie tam żyć, myszoskoczki
nie mają zbyt wielu naturalnych wrogów. Są utalentowanymi kopaczami,
dzięki silnym tylnym kończynom, które są też pomocne w przypadku
potrzeby ucieczki.

Myszoskoczki żyjące na wolności kopią nory o rozległym systemie
korytarzy, w których skład wchodzą spiżarnia, gniazdo oraz kilka wyjść.
Umiejscowione są tak, aby zwierzątka miały łatwy dostęp do pożywienia.
Zwykle norę zamieszkuje jedna myszoskoczkowa rodzina, jednak zdarzają
się przypadki współpracy między nimi, gdy okolica nie jest bezpieczna. Myszoskoczki zwykle nie oddalają się zbytnio od swoich nor.

Dorosły myszoskoczek ma około 12 cm długości od
nosa do nasady ogona, który ma prawie taką samą długość. Ma szeroką i
krótką głowę, jego ogon jest gruby i pokryty futerkiem na całej
długości. Na końcu znajduje się mała kitka, czasami bardzo wyraźna.
Charakterystyczną cechą myszoskoczka mongolskiego, odróżniającą go od innych małych gryzoni są duże wyraźne czarne oczy (poza odmianami albinotycznymi, które mają oczy koloru czerwonego lub różowego).

Są to zwierzęta typowo pustynne - potrafią magazynować wodę w
warstwie tłuszczu i doskonale nią gospodarować, jednak w odróżnieniu od
innych zwierząt pustynnych nie prowadzą nocnego trybu życia, lecz są
aktywne zarówno w dzień jak i w nocy, robiąc sobie krótkie drzemki.
Długie wąsy pozwalają myszoskoczkom unikać zderzeń z
różnymi przedmiotami. Mają świetny słuch, który pozwala im słyszeć tony
zarówno niższe jak i wyższe niż te w przedziale częstotliwości
słyszalnych dla człowieka. Dzięki temu słyszą trzepot skrzydeł owadów
oraz mogą szybciej reagować na niebezpieczeństwo. Również duże oczy
umieszczone z boku głowy umożliwiają myszoskoczkom świetne widzenie w ciemności oraz obserwowanie co się dzieje dookoła.

Myszoskoczki są zwierzętami stadnymi i
potrzebują towarzystwa innych myszoskoczków do własnego szczęścia, ale
także i zdrowia. Mają przyjazne usposobienie, są inteligentne i potrafią
szybko się uczyć, choć nie można się spodziewać za dużo - myszoskoczki
na pewno nie nauczą się skakania przez obręcz, jednak potrafią sobie
świetnie radzić w nieznanych wcześniej sytuacjach. Myszoskoczek mongolski żyje średnio 3 lata, maksymalnie może dożyć 6 lat.

Tekst pochodzi ze strony www.gerbile.pl

Hm ja powiem tak- nieodpowiedzialne rozmnażanie to jedno, ale odbieranie wolności zwierzęciu to drugie. Moim zdaniem trzymanie jakiegokolwiek zwierzaka w klatce, bez możliwości wypuszczenia go np na trawę nie jest w porządku. To tak jak człowiek w więzieniu - siedzi za kratami i wypuszczają go na spacer albo nie. Z psem czy kotem to jest trochę inaczej,jedno i drugie można zabrać na spacer - choć spacer to nie 10 min przechadzka tylko danie możliwości codziennego kilkugodzinnego wybiegania się. Gryzonie czy tez gady spędzające całe życie w klatce raczej nie są szczęśliwe. Sama miałam szynszyla (to był prezent), ale oddałam go do zoo, bo było mi go żal, choć i zoo to też nie było super rozwiązanie, niestety jedyne wg mnie rozsądne. Generalnie trzymanie zwierzaka zamkniętego wiecznie w klatce, terrarium, akwarium i wypuszczanie go w zależności od widzimisię, powinno być zabronione.

» rozmnażanie
» Rozmnażanie jednorożców