Witamy na Zagrodzie Mgły, największym, nieoficjalnym forum o Howrse! Wymień się pocztówką! Klik! Kanał na YT o Howrse - serdecznie zapraszamy! Klik! |
|
| Fragmencik książki ^^ | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Fragmencik książki ^^ Pią Kwi 12, 2013 6:44 am | |
| Przedzierałam się przez las odpychając gałęzie rękoma. Moje przedramię było przewiązane podartą, zakrwawioną chustką. Lekki opatrunek zrobiony przez Rouetter po prostu nie był trwały. Stąpałam po brudnej ziemi, słysząc szelest liści przy każdym kroku. Oparłam się o szorstki pień drzewa. Zakręciło mi się w głowie i powoli osunęłam się na zimne podłoże. Wiatr zawiał delikatnie osuwając pasmo moich włosów na oczy. Moja dłoń przejechała lekko po czole, zamknęłam oczy. „Avis! Uciekaj! Uciekaj!”. Krzyki we śnie zbudziły mnie, więc kiedy odzyskałam świadomość, sama wrzasnęłam ze strachu. - Roue? – szepnęłam. Jednak dziewczyna nie stała przy mnie. – Roue… - powtarzałam. Wstałam i otrzepałam się z piachu. Szłam powoli, chwiejnym krokiem. Ścieżka rozszerzyła się, weszłam na nią. Zerknęłam pod opatrunek. Ręka przestała już krwawić. Szłam i szłam, jednak wyjścia z lasu nie było. Nagle potknęłam się o niewielki kamień i upadłam. Moje spodnie rozdarły się, na kolanie powstało kolejne bolesne miejsce. Sama nie wiem dlaczego zaczęłam krzyczeć, płakać, w rozpaczy szukać pomocy. - Roue! Rouetter! – dosłownie ryczałam, a po twarzy spływało mi kaskadami tysiące łez. Kiedy w końcu się ogarnęłam, spostrzegłam, że las nie oddaje swojego uroku po zmierzchu, a ponieważ zaczęło się ściemniać – dalej pogrążona starałam się znaleźć sobie jakieś schronienie. Po męczącej wędrówce zaliczyłam kolejne zadrapania, ale w końcu znalazłam schronienie. Znalazłam Roue. Przyczyną znalezienia nastolatki był morski ogień. Roue za pomocą specjalnego pyłu barwiła go tak, że wydawał się być prawie niezauważalny. Nie jednak dla kogoś, kto te płomienie zna. Zna je tak dobrze, ja i Roue. „Płomienie mądrości” – mawiała. Dziewczyna siedziała w lesie od czasu, kiedy podczas kłótni każda z nas poszła w swoją stronę. Dopiero kiedy ją zauważyłam, uświadomiłam to sobie. - Roue – usiadłam koło niej. W zamyśleniu spoglądałam na własne dłonie, czerwone i popękane z zimna. – Przepraszam. Odwróciła się i spojrzała na mnie niepewnie. - Ja też – spuściła głowę. Nie wiem, ile czasu milczałyśmy, ale ognisko zaczęło już przygasać, kiedy Rouetter odezwała się: - Chodźmy już spać – ziewnęła, dosypała odrobinę pyłu ze skórzanej sakiewki trzymanej na piersi. Kiwnęłam głową i ułożyłam się na ziemi.
Okeeej xd Taki sobie napisany przeze mnie fragmencik, trochę fantasty. Może będę pisać dalej, choć nie wiem, czy jest sens. Chciałam, żeby zaczynało się od takiego fragmentu, że nie wiadomo co się działo, czemu są w lesie etc., a potem Avis w myślach opowiada wszystko, co działo się wcześniej. Nie wiem czy wyszło, bo za mało napisałam, ale mam nadzieję, że jest w miarę ok Duużo krytyki, proszę, przyda się na pewno! |
| | | Layzy Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Layzy Liczba postów : 584 Dołączył : 20/07/2011
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Pią Kwi 12, 2013 10:35 am | |
| - Cytat :
- „Avis! Uciekaj! Uciekaj!”. Krzyki we śnie zbudziły mnie, więc kiedy odzyskałam świadomość, sama wrzasnęłam ze strachu.
Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale najpierw odzyskała świadomość, a potem krzyknęła, tak? Raczej całkiem świadome to krzyknięcie nie było... - Cytat :
- Szłam powoli, chwiejnym krokiem. Ścieżka rozszerzyła się, weszłam na nią. Zerknęłam pod opatrunek. Ręka przestała już krwawić. Szłam i szłam, jednak wyjścia z lasu nie było.
Może nie jest to jakieś wielkie powtórzenie, ale tego 'szłam' jest tam ciut za dużo. I jeszcze co do tej ścieżki, to to '...weszłam na nią' brzmi dziwnie. Myślę, że lepiej byłoby coś w stylu 'poszłam nią' lub coś podobnego. - Cytat :
- Kiedy w końcu się ogarnęłam, spostrzegłam, że las nie oddaje swojego uroku po zmierzchu, a ponieważ zaczęło się ściemniać – dalej pogrążona starałam się znaleźć sobie jakieś schronienie.
Zamiast myślnika proponowałabym przecinek, jako wtrącenie, czyli '... a ponieważ zaczęło się ściemniać, dalej pogrążona, starałam się znaleźć sobie jakieś schronienie' I ten fragment jakoś ogólnie nie pasuje mi do całego tekstu. Mam namyśli, że nie jest tam potrzebny. I jak na razie to ode mnie technicznych błędów jest tyle. Wybacz takie wytykanie, bo chyba bardziej można nazwać to czepianiem się xD Czytając ten fragment przez właściwie cały czas zastanawiałam się, o co w ogóle chodzi. To jest takie... Jakby zagmatwane xD Aczkolwiek, nie przestawaj pisać,. Napisz kolejną część, bo chętnie dowiem się co dalej z Roue i Avis | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Pią Kwi 12, 2013 10:48 am | |
| Dzięki Nie, nie jest to czepianie, krytyka jest potrzebna Postaram się to poprawić, przecież to ma być jak najlepsze dla Czytelnika |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Czw Sie 01, 2013 10:49 am | |
| Faktycznie, powtarzało się parę słów tak jak te szłam. Dawaj więcej przecinków ^^ |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Czw Sie 01, 2013 11:37 am | |
| Hmm, faktycznie, trochę się powtarzają. Więcej przecinków? A np. gdzie?
A tutaj jeszcze prolog, napisany około trzy miesiące temu ;> Takie tam starocie. Był brzydki i wietrzny dzień. Zbyt brzydki, i zbyt wietrzny, jak na połowę lipca. Chyba każdy mieszkaniec Nowego Yorku marzył teraz o tym, aby znaleźć się w ciepłym pomieszczeniu. Przechadzając się po Times Square poczułam na dłoni pierwszą kroplę deszczu. Odgarnęłam kosmyk włosów opadający mi na oko i poprawiłam kaptur bordowej bluzy. Wkrótce pojedyncze krople zamieniły się w deszcz, uderzając w każde wolne miejsce. Ja również postanowiłam się gdzieś schować. Koło mnie przeszedł wysoki chłopak, szturchając mnie lekko w ramię. - Uważaj! – syknęłam rozzłoszczona. Nie odwrócił się nawet. Westchnęłam cicho. Kiedy poczułam na sobie kolejną mokrą plamę, ruszyłam biegiem w kierunku Starbucks’a. Oczywiście, wybrałam sobie najtłoczniejsze z możliwych miejsc. Kolejka ciągnęła się niemiłosiernie, jednak obiecywałam sobie, że wytrzymam. Potrzebowałam czegoś, aby się rozgrzać. Jakaś dziewczyna wepchnęła się przede mnie, ale nawet nie zareagowałam. Opuściłam głowę starając się nie dostrzegać hałasu. Spojrzałam jeszcze raz w kierunku kasy i po zastanowieniu wyszłam na zewnątrz. Usiadłam na mokrych schodach i wzięłam do rąk gitarę. Po chwili moje palce zręcznie przesuwały się po strunach, układając napisaną przeze mnie melodię. Ostatni przechodnie rzucili na mnie wzrokiem i szybko zniknęli w kawiarni. |
| | | Temperance Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Temperance Liczba postów : 846 Dołączył : 06/11/2011
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Czw Sie 01, 2013 1:56 pm | |
| - Zbyt brzydki i zbyt wietrzny lub zbyt brzydki i wietrzny - bez przecinka. - Nowego Jorku - nie "Y". - Obok mnie przeszedł - "koło" jest w samochodzie. - Po dialogu za dużo zdań pojedynczych - lepiej brzmiałoby "syknęłam rozzłoszczona, lecz on nawet nie zwrócił na mnie uwagi". - Po "oczywiście" nie ma przecinka. - Opuściła głowę po to by nie dostrzegać hałasu? Hałas jest rzeczą niedostrzegalną. Opuszczenie głowy nic nie da. - Dlaczego wyszła na zewnątrz? Bo stwierdziła, ze za długa kolejka? Wyjaśnij. - Skąd nagle gitara? - Układając napisaną przeze mnie melodię - układając dźwięki w napisaną przeze mnie melodię. - Ostatnie zdanie jest całkowicie bezsensu.
Za bardzo się czepiam? ^^' Tak mam XD | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Pią Sie 02, 2013 1:43 pm | |
| Nie czepiasz się za bardzo Dziękuję za krytykę. Przynajmniej wiem, co poprawić. No i nie wiem skąd ja wzięłam to ostatnie zdanie, ale ono na serio nie ma sensu O.o |
| | | Temperance Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Temperance Liczba postów : 846 Dołączył : 06/11/2011
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Sob Sie 03, 2013 7:49 am | |
| No to dobrze :)Ostatnie zdanie - XD | |
| | | Katrina123 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Katrina_S Liczba postów : 402 Dołączył : 31/05/2013
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Sob Sie 17, 2013 4:59 pm | |
| - Cytat :
- Wkrótce pojedyncze krople zamieniły się w deszcz, uderzając w każde wolne miejsce.
Prędzej: uderzając w każde suche miejsce, chodź ja bym ujęła to jakoś inaczej, bo nie bardzo mi pasuje to zdanie. - Cytat :
- Ja również postanowiłam się gdzieś schować.
Nie pisałaś wcześniej o nikim, kto by szedł, aby się gdzieś schować, więc to "również" jest zbyteczne. - Cytat :
- Kiedy poczułam na sobie kolejną mokrą plamę, ruszyłam biegiem w kierunku Starbucks’a.
Ewentualnie mokrą kroplę deszczu, a nie mokrą plamę. Ale jak wcześniej - ja ogólnie inaczej bym to ujęła. - Cytat :
- Oczywiście, wybrałam sobie najtłoczniejsze z możliwych miejsc. Kolejka ciągnęła się niemiłosiernie, jednak obiecywałam sobie, że wytrzymam.
Powtórzenie słowa "sobie" - Cytat :
- Opuściłam głowę starając się nie dostrzegać hałasu.
Możesz udawać, że nie słyszysz hałasu, ale nie możesz go nie dostrzegać. - Cytat :
- Usiadłam na mokrych schodach i wzięłam do rąk gitarę.
Jeśli bohaterka ma przy sobie gitarę powinnaś wspomnieć o tym wcześniej - w takim przypadku czytelnik może najzwyczajniej w świecie się pogubić. Aci, ja chyba jestem tak samo czepialska jak ty, jeśli nie bardziej Ellis, ten fragmencik jakoś strasznie zły nie jest, ale jak dla mnie musisz nad nim popracować. Przede wszystkim jest zbyt krótki: nie śpiesz się, pisząc coś i rozwijaj opisy, bo tego na prawdę brakuje. Akcji tu trochę jest, a ty to wszystko skróciłaś w kilku zdaniach. Przy okazji, jeśli już wpychasz do tekstu jakiegoś epizodycznego bohatera niech on do niego coś wniesie. Niech rozśmieszy czytelnika, da mu coś do przemyślenia. W innym razie po prostu tracisz swój czas na pisanie tych kilku zdań EDIT: aa widzę, że część z tych rzeczy już była wymieniona A nie przeczytałam całości od Aci, myśląc, że już po prostu zmieniłaś. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ Wto Paź 08, 2013 10:05 am | |
| Za stary się nie zabieram, wybaczcie, bo brak weny. Ale za to nowy fragment. Poucinany specjalnie, że nie jest np. opisane, co robi na stacji, tylko od razu w pociągu. Co o tym myślicie? Zostawić czy rozwinąć? Jak są błędy, nie pasuje Wam jakieś zdanie.. Piszcie Przy tym fragmencie ostrzegam, że będzie to opowiadanie, może 10-15 stron, nie jakaś długa książka. Dlatego też chyba nie ma takiej ogólnej fabuły.. Chociaż powinna być ._. Jest jeszcze kawałek, ale taki niedokończony, jakby od następnego momentu, więc nie wstawiam. No nic, zostawiam do Waszej oceny fragment.. Soleil Parisien- Tak, życie zdecydowanie jest dziwne – mruknęła Marcelle, wyrażając tym samym wielki podziw dla ludzi. Z tą różnicą, że ona płaciła teraz za pyszną latte i paczuszkę rogalików, a dziewczyna stojąca naprzeciw niej była już od godziny w pracy. Przetarła oczy ze zmęczenia. Zegar stojący na drewnianej ladzie obwieszcza godzinę 7.30. Za piętnaście minut pociąg z Suresnes odjeżdża do Paryża. Marcelle odebrała zakupy i resztę z kilku euro, po czym opatuliła się szczelniej żółtym płaszczem. - Do widzenia! – rzuciła na pożegnanie i wyszła z kawiarni. Na zewnątrz panował lekki, przyjemny chłód. Słońce zdążyło już wystawić swe pierwsze promienie znad dachów budynków. Ruszyła powoli ku stacji. Pociąg jechał już dobre pięć minut. W jednym z przedziałów siedziała teraz drobna dziewczyna w żółtym płaszczu, z głową opartą o szybę. Oczy miała otwarte, raz po raz odpijała łyk kawy, z trzymanego w rękach kubka. Jesień jest przyjemną porą roku, dopóki nie robi się przesadnie zimno. Marcelle była jedną z tych osób, które kochały słońce i ciepło, a także światło. Nienawidziła ciemnej zimy. Chociaż i ta pora roku miała swoje plusy, w końcu za prawie trzy miesiące będą święta. Kobieta otrząsnęła się z tych rozmyślań. Jeszcze raz spojrzała do pustej torby po maślanych rogalikach, by upewnić się, że jest pusta, po czym zgniotła ją i włożyła do kieszeni. Usłyszała ciche chrząknięcie. Odwróciła głowę w tamtą stronę i zauważyła wysoką nastolatkę. Miała krótkie włosy, mocno wycieniowane, w odcieniu czekolady. Jej oczy były duże, patrzyły teraz obojętnie na Marcelle. - Mogę się dosiąść? – mówiła tak cicho, że Marcelle ledwo ją usłyszała. - Tak, oczywiście – kiwnęła głową na miejsce naprzeciwko. Brązowooka usiadła, kładąc sobie torbę na kolanach. Dalej wpatrywała się w swoją towarzyszkę podróży. Marcelle widziała ją już nie raz, jednak nigdy nie siedziały razem w przedziale. Dziewczyna wyglądała wyjątkowo mizernie. - Robi się coraz zimniej, prawda? – zagadała Marcelle poprawiając szalik i wskazując jednocześnie z uśmiechem na czapkę, którą zdjęła na czas jazdy. - Tak, prawda – odparła nastolatka, odwzajemniając z grzeczności uśmiech. Z powrotem nastała krępująca cisza. - Widzę cię często w pociągu, jeździsz do szkoły? - Tak – odpowiedziała krótko. Widać było wyraźnie, że nie jest zbyt rozmowna. - Oh.. Tak – westchnęła cicho Marcelle, nie ciągnąć dłużej rozmowy. Pytanie było niepotrzebne, w końcu co dziewczyna w jej wieku mogła robić codziennie rano w pociągu? Od tej pory żadna z nich nie odezwała się ani słowem. Pociąg zatrzymał się na stacji w centrum Paryża. Marcelle założyła ¬¬¬¬¬¬szybko czapkę, zapięła płaszcz i wybiegła z pojazdu, nie żegnając się z siedzącą nadal w przedziale dziewczyną. - Witam, panno Roche – uśmiechnęła się Clarisse, sekretarka Marcelle, dziewczyna zaledwie cztery lata młodsza od niej. - Marcelle – poprawiła ją z uśmiechem – Dzień dobry – Zawsze starała się zarazić innych ludzi swoim entuzjazmem. Ruszyła korytarzem wprost na duże, drewniane schody. Wdrapała się na drugie piętro, po czym otworzyła jedno z pomieszczeń. Łapiąc za klamkę spojrzała z dumą na tabliczkę zawieszoną na drzwiach – „DZIENNIKARZ” .Pod spodem, mniejszymi literami widniało jej imię i nazwisko. „Marcelle Roche” – odczytała cicho. Niedawno zaczęła pracę w „Élégance à la française”, redakcji jednej z najpopularniejszych miesięczników modowych we Francji. Wydawałoby się, że zdobycie pracy w ekskluzywnej gazecie będzie trudne, a jednak, wręcz przeciwnie. Choć może jej nadarzyła się akurat wspaniała okazja przenosin do Suresnes i tym samym, zmiany pracy. Marcelle czytała „ÉF” od wieków. Usiadła przy biurku. Jako jedna z niewielu rzeczy w biurze, wykonane było ze szkła. Położyła na nim płócienną torbę i wypakowała z niej teczkę, zawierającą pół tony papierów i notatek, a także aparat i różowy folder z wycinkami zdjęć oraz kolażami. Na koniec wyjęła z pokrowca białego laptopa. Włączyła go. Rozłożyła kilka kartek na blacie, po czym spojrzała na magnetyczną tablicę. Kilka kreacji, kapelusz w trzech wersjach kolorystycznych i zdjęcia z Fashion Week’u. Jej wzrok wędruje z powrotem na laptopa. Sprawdza pocztę, odpisuje na kilka prywatnych maili. Sprawdza godzinę – 9.40. Czas wziąć się za artykuł. Otwiera nowy plik i zaczyna pisać. Wbrew pozorom zaczyna od treści, potem dodaje tytuł. Czyta każdy fragment kilka razy, dodając kolejne poprawki. Kiedy przychodzi pora popołudniowej przerwy, część o trendach na następny miesiąc jest gotowa, a Marcelle jest już w drodze do wyjścia. - Hej, Clarisse? Wybierzesz się ze mną coś zjeść? – grzebała w torbie w poszukiwaniu telefonu. - W zasadzie.. Mam dużo pracy – mruknęła pod nosem, poprawiając nerwowo grzywkę. - Na pewno nie chcesz iść? – dziewczyny nie znały się zbyt długo, chodziły jednak prawie codziennie zjeść coś razem. Clarisse nigdy nie odmawiała. – Wszystko w porządku? - Tak, tak.. Ale zamówię coś dzisiaj, mam dużo pracy a chciałabym wcześniej wyjść. - Może ci coś przynieść? – zaproponowała. - Nie, dziękuję – uśmiechnęła się, by przekonać koleżankę. - Okej. W takim razie do zobaczenia później – wyszła z budynku wprost na uliczkę. Skierowała się do jednej z ulubionych knajpek, zaledwie kilka przecznic dalej. Nie rozmyślając dłużej o Clarisse, szła zdecydowanie odczytując wiadomość od starej znajomej, Pauli. Ona także odmówiła spotkania w restauracji. Co ci ludzie ostatnio tak mało czasu mają? – pomyślała. – W końcu życiem trzeba się cieszyć! No cóż, wygląda na to, że tym razem Marcelle zje sama. Tłumy ludzi krążących dookoła. Ha, zabawne – „Marcelle zje sama”. Może i nie jest sama, ale ciekawe, czy w ogóle coś zje. Wychyliła głowę z kolejki. Ciągnęła się nieubłaganie, a czasu było co raz mniej. Ciekawe, czy Clarisse coś zamówiła – pomyślała Marcelle, rozważając powrót do redakcji. Jeszcze raz spojrzała na błękitny zegarek założony na jej lewym nadgarstku. Według swojego planu zajęć powinna za pół godziny być z powrotem w pracy, a śmiała wątpić w to, czy w tym czasie zdąży coś zamówić. Westchnęła i wyszła z kolejki. Pójdzie kupić bagietkę. Byle tylko w sklepie nie było takich kolejek. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Fragmencik książki ^^ | |
| |
| | | | Fragmencik książki ^^ | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|