Wpływ muzyki na nasze życie – od dawna wiadomo, że to czego
słuchamy ma wpływ na nasze życie. Poniżej przedstawiono nasze zachowanie
zależnie od rodzaju lub gatunku muzyki, jakiej słuchamy w czasie kupowania przez nas bułki w sklepie.
Rodzaje wpływówPopWchodzimy do modnego sklepu modnie ubrani, bierzemy modną bułkę,
płacimy za nią modnymi banknotami modnemu sprzedawcy i wychodzimy,
modnie zamykając drzwi.
Słodki popWchodzimy do sklepu w nowych, różowych butach z małym słitaśhnym Chihuahua na rękach. Mrugamy słodko i idziemy w poszukiwaniu najbardziej czaderskiej bułki. Przy kasie krzyczymy radośnie
To ja witam was, już czadu dać czas!. Kasjer uśmiecha się, a my stajemy się lokalną gwiazdą.
TechnoWbijamy do sklepu rozbujanym krokiem, w kurteczce rozpakowującej nas w
barach, wybieramy dużą bułkę, którą wrzucamy do naszej reklamówki po
nowych
adkach, płacimy sprzedawcy dyszką, mówiąc, że braszko wisiał za fajeczki. Mówimy
dzięx, po czym wychodzimy i odjeżdżamy furą.
DiscoWchodzimy do sklepu z największą ilością ludzi, otwieramy zamaszyście drzwi i zaczyna się kawałek
Stayin' Alive.
Na sobie mamy białą marynarkę, białe spodnie i białe wypastowane,
lśniące buty. Ledwo mieścimy się w przejściu przez monstrualnych
rozmiarów afro. Wykonujemy gest à la Travolta i tanecznym krokiem
zmierzamy w stronę stoiska z bułkami. Wszyscy się za nami oglądają z
otwartymi ustami i/lub upuszczają reklamówki z rzeczami. Bierzemy bułkę,
wykonujemy szybki obrót na jednej stopie i tym samym krokiem idziemy do
kasy. Płacimy, znowu wykonujemy gest Travolty i wychodzimy.
Disco poloWchodzim do sklepu łuśmiechając siem wesoło, bierem bułkę i gryziem
kawałek, po czym płacim i wychodzim krokiem Niecika, bo impreza w
remizie.
Italo discoPrzychodzimy do sklepu w nocy po bułkę, ale sklep jest już zamknięty.
Siadamy więc na schodach przed wejściem do sklepu i łamanym angielskim z
włoskim akcentem śpiewamy, jak bardzo potrzeba nam bułki i jak nam bez
niej źle.
Muzyka poważna
- Plumkania fortepianowe lub smęcenie smyczkowe –
wchodzimy do sklepu i mówimy "dzień dobry", bierzemy bułkę i wkładamy ją
do foliowej torebki, po czym płacimy i wychodzimy, mówiąc "do
widzenia".
- Bach lub Haendel – wkraczamy do sklepu, wchodzimy nie w
tę alejkę, za chwilę trafiamy na właściwą, pakujemy bułkę, zamyśleni
idziemy do kasy, płacimy gołą dychą i wychodząc, odwracamy się w stronę
kasjerki.
- Beethoven i podobne – wchodzimy do sklepu, uśmiechamy
się, mówimy "dzień dobry", suniemy po podłodze do alejki z bułkami,
pakujemy ją, idziemy do kasy, płacimy piątakiem, zabieramy resztę do
kieszeni i wychodzimy.
OperaWchodzimy do sklepu we fraku i muszce, stajemy przed półką z bułkami,
kłaniając się głęboko. Kasjerce płacimy florenckim złotem, dziękując w
tonacji fis-moll. Wychodząc, wpadamy na szklane drzwi, które tłuczemy
wysokim C.
OperetkaWchodzimy do sklepu krokiem walca, zamiast bułki bierzemy kajzerkę z
wiedeńskiej piekarni. Sprzedającemu, zamiast pieniędzy, wręczamy
drogocenną kolię, całując go w dłoń. Wychodząc, wskakujemy na stos
puszek z groszkiem i śpiewamy miłosny kuplet do wentylatora.
MusicalWchodzimy do sklepu, stepując. Wybieramy najbardziej amerykańską
bułkę i płacimy, nonszalancko rzucając sprzedawcy dolara. Następnie
uruchamiamy instalację przeciwpożarową w sklepie i wychodzimy w strugach
wody, śpiewając
Deszczową piosenkę.
Muzyka elektronicznaWchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i skanujemy ją specjalnym
urządzeniem stwierdzającym jakość, próbujemy też przesunąć ją przez
czytnik, lecz na bułce nie ma kodu kreskowego. Płacimy za nią kartą
kredytową, wychodząc wpadamy na drzwi, dziwiąc się, że nie są
automatyczne.
Drum and BassPrzyjeżdżamy do sklepu samochodem z wielkiego rozpędu
i szybko z niego wysiadamy, bierzemy bułkę, która wygląda na szybko
zrobioną. Prędko płacimy nie zwracając uwagi na wydaną resztę. Wracamy
do auta i zasuwamy naszym wozem na autostradę pobić nasz rekord
prędkości maksymalnej.
RaveWchodzimy do sklepu epatując otwartością, podchodzimy do półki z
bułkami, po czym bierzemy je wszystkie, akceptując odmienność każdej z
osobna. Kiedy sprzedawca każe nam za nie zapłacić 14.563,55 zł,
akceptujemy to z uśmiechem, płacimy, po czym wychodzimy ze sklepu z
pozytywnym nastawieniem do świata.
Heavy metalWchodzimy do sklepu ciężkim krokiem, bierzemy tyle bułek, ile się da i
pakujemy je do foliowej torby. Sklepikarzowi płacimy ciężkimi,
metalowymi groszówkami i odchodzimy tak samo ciężkim krokiem.
Black SabbathSprzedawca wpatruje się w nas mrocznym wzrokiem. Kiedy prosimy go o
bułkę, wybucha demonicznym śmiechem. Popadamy w paranoję i z głośnym
'NOOOO!' uciekamy.
MetallicaPowoli podchodzimy do drzwi sklepu i nagle z całej siły kopiemy je z
glana, tak by wyleciały z zawiasów. Szybkim krokiem idziemy po bułkę,
jeszcze szybciej podchodzimy do sklepikarza, krzyczymy mu w twarz
DO YOU FEEL IT? DO YOU FEEL IT LIKE I DO? po czym rzucamy mu dychę i wychodzimy bez bułki, bo uważamy że się sprzedała.
Iron MaidenSkacząc po wszystkich półkach sklepowych, krzyczymy na sprzedawcę,
aby ten podał nam bułkę. Następnie wybiegamy i odlatujemy samolotem.
Judas PriestZakup bułki to tak naprawdę alegoria heavy metalu. Nie płacimy, podśpiewując Breaking the Law i odjeżdżamy na Harleyu.
Power metalWchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę najbardziej przypominającą
zaginioną tarczę królów i pakujemy ją do naszej, błyszczącej jak
rycerska zbroja, reklamówki, po czym płacimy szczerym złotem z kopalni
krasnoludów i wychodzimy ze sklepu.
Speed metalWchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i wychodzimy. Robimy to tak
szybko, żeby nikt tego nie zauważył, aż do spowolnienia kasety z kamery
bezpieczeństwa 666 razy.
Symphonic metalWchodzimy do sklepu przy akompaniamencie organów. Bierzemy bułkę,
która wygląda najbardziej operowo, rzeźbimy w niej twarz naszej
ulubionej wokalistki i czekając na odpowiedni moment w utworze, który
właśnie leci z naszej empetrójki, płacimy i wychodzimy.
Nu metalWchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, podchodzimy do lady, lekko
drżącym głosem, rapując, rozmawiamy z sklepikarzem, szukamy portfela w
naszych opuszczonych w kroku spodniach, po czym płacimy kartą kredytową i
odchodzimy.
RapcoreWchodzimy do sklepu, gdy wybieramy bułkę, szukamy najbardziej
przypominającą biszkopta i plujemy na nią, by nieco rozmiękła.
Sprzedawca widząc to patrzy się na ciebie jak na idiotę i pyta czy
jesteś normalny. Ty w odpowiedzi zaczynasz rapować o tym, że wtrąca się w twoje sprawy i chce budować potęgę bez ciebie. W końcu wyrzucasz bułkę tam skąd ją wziąłeś i wybiegasz ze sklepu.
Thrash metalWchodzimy do sklepu, trzaskając tak mocno drzwiami, że aż pęka szyba.
Bierzemy najbardziej czerstwą bułkę, ściskamy ją mocno i pożeramy,
głośno chrupiąc, po czym płacimy sklepikarzowi i wychodzimy.
NSBMWchodzimy do sklepu, wykonując salut rzymski i trzaskając obcasami,
następnie, chrzęszcząc podkutymi butami po płytkach, idziemy do stoiska z
pieczywem. Wybieramy bułkę, która wygląda najbardziej aryjsko,
przekładamy czarny chleb i macę półkę niżej, płacimy w niemieckim euro i
wychodzimy, wykrzykując radosne „Sieg heil!”.
Viking metalWchodzimy do sklepu, uważając, by nie przewrócić się o naszą długą
brodę, nabijamy bułkę na róg na hełmie, podpalamy sklep i sklepikarza,
po czym odchodzimy.
Death metalWchodzimy do sklepu, zadeptując przy tym z premedytacją parę
karaluchów biegających po podłodze. Bierzemy bułkę, ściskamy ją z całej
siły i spożywamy, mlaszcząc niesamowicie. Idziemy do sklepikarza,
płacimy mu zakrwawionym banknotem i czekamy, aż wyda nam resztę, patrząc
się groźnie na niego, po czym wychodzimy ze sklepu.
Black metalWchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami, bierzemy najczarniejszą
bułkę, rozrywamy ją na części i zjadamy, płacimy sklepikarzowi 6.66 zł i
odchodzimy, trzaskając drzwiami.
Folk metalWbiegamy „o świcie, jak tylko zapieje pierwszy kur” do sklepu,
wygrywając jednocześnie niemożliwie skomplikowany riff na naszej świeżo
nabytej w skansenie cytrze, machając wysmarowanymi dziegciem
kasztanowymi włosami i wyśpiewując pogańskie wersety. Łapiemy pierwszą
lepszą bułkę, rzucamy na ladę garść dukatów z naszej sakiewki, po czym
wracamy do lasu tańcować z wilkami.
Tró metalWchodzimy do sklepu, upewniając się, że kupuje w nim jak najmniej
ludzi. Bierzemy bułkę z samego końca półki, ukrytą tak, żeby nikt jej
nie zauważył, wyzywamy wszystkich biorących bułki z brzegu od pozerów, po czym wyzywamy kasjera i oskarżamy o to, że nie
jest tró, sprzedając bułki za pieniądze, wychodzimy.
Blues metalPodjeżdżamy pod sklep ciężkim, żelaznym parowozem. Wchodząc do
sklepu, zwracamy uwagę klientów swoimi spalonymi słońcem Missisipi
plecami. Kupując bułki, pytamy się sklepikarza, czy oprócz bułek
chciałby również sprzedać swoją duszę szatanowi. Ten zdziwiony
odpowiada, że musi się zastanowić. Zostawiamy mu formularze do
wypełnienia i długopis w kształcie kolby kukurydzy, zarzucamy swoje
czarne długie włosy i wychodzimy ze sklepu.
Metal gotyckiWchodzimy około 22
00 do sklepu (tuż przed
zamknięciem), bierzemy bułkę, podchodzimy do sklepikarza i zaczynamy
płakać, bo zapomnieliśmy pieniędzy, przez co rozmazuje nam się czarny
makijaż, po paru minutach odkładamy bułkę i wychodzimy.
Metal industrialnyWchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, podchodzimy do lady i sięgamy do
kieszeni, chcąc wyjąć pieniądze, ale okazuje się, że nie mamy na sobie
spodni. Odkładamy bułkę i, czerwieniąc się, szybko zmykamy.
Doom metalWchodzimy do sklepu powolnym krokiem, bierzemy powoli bułkę, płacimy
sklepikarzowi powoli, ponuro patrząc mu w oczy i mamrocząc, że jego i
jego bułki i tak spotka zagłada, kładziemy na ladzie groszówki i
wychodzimy.
Tanz metal/RammsteinPrzy dźwiękach młota pneumatycznego, perkusji i keybordu wchodzimy do
sklepu marszowym rytmem patrząc spode łba, jakbyśmy chcieli coś
rozwalić. Maszerując w glanach między półkami śpiewamy niskim głosem z
charakterystycznym niemieckim "r". Stajemy przed półką z bułkami i
bierzemy jakąkolwiek. Po zapłaceniu kasjerowi w markach niemieckich
rozlewamy
Benzin i od niechcenia rzucamy zapałkę. Kiedy
wychodzimy efektownym krokiem w spowolnionym tempie, sklep wybucha. Nie
zważając na pożar śpiewamy szeptem coś po niemiecku.
GrindcoreWchodzimy do sklepu, chwytamy bułkę i z brytyjskim akcentem ryczymy
do sprzedawcy o bombie nuklearnej, ale tak, żeby nie zrozumiał, po czym
odkładamy bułkę i odchodzimy, powtarzamy tę czynność wszędzie, gdzie się
da.
Hardcore (w wersji Straight Edge)Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułki, dzięki którym możemy się najeść,
nie krzywdząc zwierząt, po czym biegniemy do działu z mięsem i
krzyczymy do ludzi o mordowaniu naszych mniejszych braci, puszczamy
najbardziej brutalne filmiki z rzeźni, ale tak, żeby małe dzieci
widziały, po czym wynosimy jak najwięcej mięsa, aby urządzić godny
pogrzeb.
GrungeWchodzimy brudni do sklepu, bierzemy bułkę, mówimy jej, jak się
nienawidzimy i jak bardzo chcemy palnąć sobie w łeb. Tak jak
hardcore'owcy krzyczymy na mięsnym o zabijaniu biednych zwierząt i też
puszczamy brutalne filmiki z rzeźni za pomocą slajdów. Podchodzimy do
sprzedawcy i przeszukujemy dziurawe dżinsy, znajdując wreszcie grosiki z
wizerunkiem Kurta Cobaina zamiast orzełka, dajemy i odchodzimy bez
słowa, potykając się o sznurówki trampek lub glanów.
Soft rockWchodzimy do sklepu, podtrzymując drzwi, żeby nie trzasnęły, idziemy
na palcach, bierzemy bułkę, płacimy i wychodzimy cichutko, delikatnie
zamykając drzwi.
Post-RockWchodząc do sklepu, zachwycamy się nad brzmieniem skrzypiących drzwi i
zaczynamy myśleć, jak by to brzmienie włączyć do post-rockowego
plumkania. Myślimy nad tym tak intensywnie, że zapominamy o bułkach i
wracamy do swojego post-rockowego zespołu, gdzie zaspokajamy głód
doskonałym, wzajemnym zrozumieniem i zgraniem.
Hard rockWchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami obrotowymi, chwytamy mocno
bułkę, zjadamy nietoperza, płacimy za nią, po drodze wykonując około
3-minutową solówkę i wychodzimy, trzaskając drzwiami.
Rock psychodelicznyWchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę mającą najwięcej mąki na sobie,
wciągamy mąkę nosem i zaciągamy się zapachem bułki, po czym płacimy,
wpatrując się uważnie w groszówki, które wykładamy na ladę. Ich brzdęk
dźwięczy nam w uszach, odbijając się echem jeszcze przez kilkadziesiąt
sekund po opuszczeniu sklepu.
Math rockWchodzimy do sklepu i pożeramy wszystkie bułki, po czym idziemy do
sklepikarza i płacimy. On się nas pyta, jakim cudem tyle zjedliśmy, a
my mówimy, że i tak tego nie zrozumie i odchodzimy.
Space rockSklep z bułkami znajduje się kilka galaktyk dalej. Wsiadamy do promu
kosmicznego i przelatujemy przez tunel czasoprzestrzenny. Przypadkowo
odkrywamy mgławicę o składzie chemicznym bułki.
Noise rock/popWchodzimy do sklepu, podchodzimy do półki z bułkami, po czym
wyjmujemy zardzewiałą piłę, którą zaczynamy rzęzić po metalowej konstrukcji półki, mrucząc coś pod nosem. Po 20 minutach, kiedy już
wszyscy uciekną ze sklepu, przestajemy i dziwimy się, czemu nikt nie
chce nam sprzedać bułki.
Rock progresywnyWchodzimy do sklepu, wciągamy mąkę nosem i snujemy filozoficzne
domniemywania na temat twarzy sklepikarza która przybiera dziwnych
kształtów zwierząt: świni, psa, owcy. Potem kładziemy się wygodnie odrętwiali
na sklepowej półce razem z pustymi produktami sklepowymi, czekającymi na
wielką paradę.
New ProgWchodzimy do sklepu, który uznaliśmy za najbezpieczniejszy w
przypadku nagłej apokalipsy. Po drodze do stoiska z pieczywem, ukradkiem
wrzucamy między gazety na półce ulotki ujawniające spisek rządów całego
świata. Bierzemy bułkę najmniej wyróżniającą się z tłumu bułek i
wychodzimy bez słowa, nie płacąc. Jednak jeśli sprzedawca próbowałby nas
zagadnąć, szeptem mówimy:
Nie mogę rozmawiać, Oni są wszędzie! i wychodzimy jeszcze bardziej bez słowa.
Rock alternatywnyWchodzimy do sklepu, wybieramy dwie bułki najbardziej nie pasujące do
pozostałych, jedną ukradkiem wkładamy do kieszeni, uważając na
rozmieszczenie kamer w sklepie. Za drugą bułkę płacimy fałszywymi
pieniędzmi, po czym wkładamy ją do torby, której nie widać spod naszywek
i szybko wychodzimy, nerwowo zerkając za siebie i potykając się o próg
tudzież powierzchnię płaską.
Metal ProgresywnyWchodzimy do sklepu, w skomplikowany sposób chwytając za klamkę.
Bierzemy dobrze dobraną bułkę (ale najpierw dokładnie rozważamy
wszystkie możliwości), mówimy "To jest to!", po czym płacimy za nią
równą 7/8 złotówki. Wychodzimy, po czym pytamy naszych przyjaciół, czy
uważają, że wybór był trafny.
Glam rockWchodzimy do sklepu, bierzemy różowiutką bułkę, podchodzimy do
sklepikarza i płacimy mu, sklepikarz śmieje się z naszego makijażu i
myli się w wydawaniu reszty, po czym wychodzimy ze sklepu uważając, aby
nie zaczepić natapirowanymi włosami o futrynę drzwi.
Rock and rollWchodzimy do sklepu rytmicznym i tanecznym krokiem, chwytamy pierwszą
lepszą bułkę, płacimy i odchodzimy, nie zapominając o krokach.
RockabillyPod sklep zajeżdżamy różowym cadilacem z 1963 roku. Wchodzimy do
sklepu, stajemy w rozkroku na jego środku i starannie zaczesujemy nasze
nasączone brylantyną włosy. Poprawiwszy kurtkę w stylu college, idziemy
do półki z pieczywem i bierzemy donutsa. Płacąc sprzedawcy, zapewniamy
go, że Elvis Presley żyje. Wychodząc, wykonujemy szpagat.
Punk rockWchodzimy do sklepu, schylając się, by nie zawadzić irokezem o
futrynę, bierzemy najtańszą bułkę, nie płacimy sklepikarzowi, uciekamy
ze sklepu brudząc mu podłogę którą niedawno mył.
Wchodzimy ścianą, bo drzwi są dla konformistów, nie bierzemy bułki,
tylko chleb i tanie wino brzoskwiniowe, po czym podchodzimy do kasy.
Patrzymy na sprzedawcę jak na głupka, bierzemy wino i wychodzimy ścianą z
drugiej strony sklepu, zostawiając chleb na ladzie.
Rock gotyckiWchodzimy do sklepu, w tle słychać dźwięk gry na organach, mimo iż w
sklepie nie ma żadnych organów. Idziemy do półki z bułkami potykając się
o długi płaszcz. Wybieramy bułkę, która wygląda najbardziej mrocznie i
tajemniczo. Podchodzimy do lady znowu potykając się o płaszcz. Płacimy, a
sprzedawca się dziwnie patrzy na nasz makijaż. Wychodzimy, a za nami
wylatuje stado nietoperzy.
Indie rockUbrani w ciuchy z lumpeksu wchodzimy do najmniejszego sklepiku w
jakimś zapomnianym przez świat miasteczku, bierzemy najmniejszą,
najbardziej niepozorną bułkę, zagubioną gdzieś w kącie działu z
pieczywem, wyciągamy pieniądze (najlepiej walutę z najdalszego zakątka
świata) z naszego XIX-wiecznego portfela, spokojnie płacimy i
wychodzimy, nie biorąc plastikowego woreczka.
Oi!Wchodzimy do sklepu, tupiąc glanami i bierzemy najbardziej białą
bułkę. Żeby się do końca upewnić co do niej, pytamy się sklepikarza o
jej pochodzenie, po czym ją kupujemy i wychodzimy ze sklepu, tupiąc
glanami.
EmoDelikatnym krokiem wchodzimy do sklepu, z całej siły popychając
ciężkie drzwi. Grzecznie kłaniamy się sklepikarzowi, którego widzimy
tylko jednym okiem, ponieważ drugie zasłania nasza długa, czarna grzywa.
Podchodzimy powoli i ostrożnie do stoiska z bułkami. Bierzemy
delikatnie najmniejszą bułkę, chwytając ją w dwa palce, po czym upadamy z
nią na ziemię. Próbujemy jeszcze 3 razy, za czwartym w końcu ją
podnosimy. Kiedy widzimy, że bułka ma rysę, płaczemy, po czym delikatnym
krokiem i z największym trudem podchodzimy do sprzedawcy, aby pomógł
nam wyjąć pieniądze z portfela. Bułkę ciężko rzucamy na ladę i próbujemy
złapać oddech. Nie chcemy, żeby rozmazał nam się czarny makijaż, więc
delikatnie wycieramy łzy z policzków. W międzyczasie zerkamy, czy ktoś nie śmieje się za plecami. W końcu pochylamy głowę i spoglądamy
na sprzedawcę, który stanowczym głosem mówi
Należy się 60 groszy. W tym momencie wydzieramy się
TY MNIE WCALE NIE ROZUMIESZ! po czym z płaczem wybiegamy ze sklepu, gubiąc wszystkie żyletki. Sprzedawca wzrusza ramionami, po czym odkłada bułkę na półkę.
[b] Folk[/b]
Wchodzimy do sklepu w sukni z koralami i w ogóle, bierzemy bułkę
upieczoną tradycyjnie, po czym wyjmujemy pieniądze z naturalnego,
skórzanego portfela, płacimy i podśpiewując szlagiery, wychodzimy z
wyszczerzonymi zębami.
JazzWchodzimy do sklepu w marynarce i jeansach, pukamy palcami każdą
bułkę i bierzemy tę, która ma najlepszy
sound. Płacimy za bułkę, po czym wychodzimy z piłką plażową pod pachą.
ReggaeWchodzimy do sklepu, jednak nie za bardzo jesteśmy zainteresowani
bułkami, pytamy się więc sklepikarza, czy ma zioło, niestety odpowiada
przecząco. Wychodzimy ze sklepu i grzebiemy nerwowo po kieszeniach,
wyrzucając z nich wszystko, w końcu znajdujemy ukochane zioło i je
zapalamy. Po około dwóch godzinach wracamy po bułkę.
DancehallWbijamy do sklepu z całym soundsystemem, puszczamy jakiś kawałek dancehallowy i zaczynamy z naszymi ziomami
tańczyć pod puszczane nutki. Potem kupujemy bułkę, która wygląda
najbardziej energicznie i płacimy za nią nieustannie tańcząc. Po kilku
godzinach zwijamy głośniki i lecimy na kolejną dancehallową imprezę.
SkaWpadamy do sklepu, skacząc rytmicznie i epatując pozytywną energią,
mijamy półkę z bułkami oraz sprzedawcę, po czym wypadamy ze sklepu, nim
ktokolwiek zorientuje się o co chodzi.
BluesWchodzimy do sklepu, trzy godziny wybieramy bułkę, jednak żadna nam
nie pasuje, wychodzimy, wyjmujemy gitarę i zaczynamy śpiewać, że sklep
niedobry, bułka zeschnięta i został nam tylko blues.
Jump BluesWchodzimy do sklepu, wskakując przez okno, wybijając przy tym szybę i
śpiewając "Mighty, mighty Man". Idziemy do działu z bułkami. W połowie
drogi rozmyślamy się i kupujemy arbuzy. Płacimy sprzedawcy samymi
groszówkami i wychodzimy ze sklepu tanecznym krokiem. Sprzedawca nie
wie, co się dzieje.
CountryWchodzimy do sklepu, zdejmując wcześniej kapelusz i żując z
przyzwyczajenia kłosek, bierzemy świeżutką bułkę, płacimy za nią i
wychodzimy ze sklepu, zakładając z powrotem kapelusz na głowę i
podciągając dżinsy, po czym wskakujemy na ukochaną krowę i odjeżdżamy w
siną dal.
TranceWchodzimy do sklepu, poruszając lekko głową do przodu, bierzemy
bułkę, obracamy ją kilka razy, płacimy sklepikarzowi, który coś do nas
mamrocze, jednak my nie słyszymy, bo mamy słuchawki na uszach, po czym
odchodzimy. Gdy jesteśmy w przejściu zatrzymujemy się i wzruszamy
podczas trwania breakdownu, a potem znowu odchodzimy tanecznym krokiem i
o mało co nie wpadamy pod auto.
RapWchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, rzucamy parę przekleństw dla
otuchy, płacimy za bułkę, mówiąc do sklepikarza rymem i wychodzimy ze
sklepu.
Underground Hip-HopWchodzimy do sklepu w założonym kapturze, a następnie, przemykając w
cieniu półki, idziemy do stoiska z pieczywem. Wybieramy tę bułkę, która
najmniej się wyróżnia i jest najbardziej zwykła. Podchodzimy do lady i
płacimy za nią, mówiąc jednocześnie, że sprzedawca jest pozerem i że się
sprzedał. Wychodzimy, spluwając na podłogę.
Dirty South RapPodjeżdżamy do sklepu swoim Cadillaciem Escalade na
trzydziesto-calowych felgach. Wybieramy bułkę, która wygląda możliwie
najbardziej bogato, po czym płacimy obfitymi pieniędzmi. Następnie szpanujemy przy każdym, kogo spotkamy naszą bułką. Wracamy do auta i odpalamy na pełny regulator
[3] jakiś kawałek Three 6 Mafii.
East Coast Rap
- Gangstarr, Group Home itp. - Wchodzimy ubrani w uliczne
ciuchy do sklepu, po czym wybieramy najbardziej uliczną bułkę i płacimy
za nią. Następnie wracamy na swój biedny Bronks i nawijamy o ciężkim życiu kasjera w tamtejszych okolicach.
- DMX - Podjeżdżamy do sklepu na naszym ściagaczu lub quadzie ze swoimi ziomami i krzyczymy C'mon, right Dogs!. Po wejściu do sklepu szukamy bułki, która najbardziej przypomina kształtem logo Ruff Ryders, płacimy za nią i odjeżdżamy na jakąś rozróbę.
Old Skool RapWbijamy do sklepu z ośmioma ziomkami, ale zamiast kupować bułkę, po
prostu rozstawiamy bum-boxa, zapuszczamy jakiś stary kawałek Run DMC i
zaczynamy tańczyć breakdance. Po 20 minutach sprzedawca zaczyna się
denerwować i mówi, że albo coś kupujemy, albo mamy wyjść z jego sklepu.
Wtedy bierzemy bułkę, która kształtem najbardziej przypomina winyla i szybko wychodzimy ze sklepu.
Patriotyczny rapWchodzisz do sklepu w biało-czerwonej bluzie i koszulce z orłem w
koronie. Najpierw kierujesz się do sklepikarza, po czym wyzywasz go za
to, że nie ma flagi nad wejściem. Bierzesz bułkę wyłącznie polskiej
produkcji, z polskiej mąki i przez Polaków wyrabianą. Przy kasie
upewniasz się, czy to na pewno produkt polski, a potem płacisz dumnie
polskimi złotymi. Wychodzisz, rapując
Mazurka Dąbrowskiego.
Polski rapZasady podobne jak w East Coast Rapie (przypadek 1-szy) i
patriotycznym rapie. Dokładnie to jest tak: wchodzimy do sklepu w
ulicznych ciuchach, idziemy po bułkę nawijając wszystkim innym wokół
przekaz płynący z kupowania bułek (tzn. coś w stylu
"Gdyby nie ta bułka głodowałbyś teraz" i jakiś rym do tego), kupujemy ją płacąc tylko polskimi złotymi (w końcu
"Gdyż swoje ubóstwiamy a obcym gardzimy").
R&BWchodzimy do sklepu tanecznym krokiem a'la Michael Jackson,
bierzemy najbardziej wypieczoną bułkę, podchodzimy do sklepikarza,
śpiewamy, jaka ta bułka jest piękna, jaka ona jest chrupiąca, że będzie
naszą częścią itp. Dajemy sklepikarzowi kilka groszy i wychodzimy tyłem,
wykonując Moonwalk.
New AgeW blaskach promieni słonecznych wchodzimy do sklepu, ładnie
uśmiechając się do sklepikarza, wybieramy najładniejszą bułeczkę, mówiąc
do sprzedawcy
Piękna, prawda?. Następnie płacimy, dajemy kwiatka i przyrzekamy, że świat będzie jeszcze piękniejszy, po czym wychodzimy.
FunkWchodzimy do sklepu, bujając się i rytmicznie potupując, po czym
bierzemy bułkę o najzabawniejszym kształcie. Wyciągamy z kieszeni
pierwszą lepszą rzecz i rzucamy na ladę. Wciąż bujając się, wychodzimy i
chwalimy się naszą bułką kolegom.
Psychedelic FunkWskakujemy do sklepu, wyglądając przy tym tak psychodelicznie, jak to
tylko możliwe. Następnie bujając się na boki, przytupując i co jakiś
czas cofając się o krok lub dwa, chwytamy pierwszą lepszą bułkę i
płacimy za nią banknotem pomalowany na różowo. Następnie idziemy do
drzwi, nucąc: "So high you can't get over it", po czym wyskakujemy ze
sklepu.
Kalifornijski punkWślizgujemy się do sklepu, krzycząc
I don't wanna be an American idiot!,
po czym wykonujemy spektakularny skok i lądujemy w naszych
wystrzępionych trampkach z oderwaną podeszwą na samym środku sklepu. Pół
godziny łazimy po sklepie, szukając bułek i strzelając oczkami zza
rozczochranej grzywy. Znajdujemy je wreszcie, ale przy kasie
stwierdzamy, że lepszy będzie chleb, który mamy w domu. Co z tego, że
wczorajszy. Zostawiamy więc bułki na ladzie, przepychamy się przez
kolejkę i wychodzimy ze sklepu widowiskowym ślizgiem, powiewając
czerwonym krawatem.
Poezja śpiewanaWchodzimy do sklepu, wybieramy bułkę, układamy o niej wiersz,
wyciągamy gitarę, dobieramy melodię i śpiewamy. Sprzedawca się wzrusza i
daje nam bułkę za darmo.
Jumpstyle musicWskakujemy do sklepu, pamiętając o krokach: lewa noga niski wykop do
przodu, do tyłu, prawa noga do tyłu i dwa razy wykop do przodu. Przy
ladzie skaczemy, śpiewając "Come on and one, two, three, come jump along
with me!". Sklepikarz nas nie bardzo rozumie, bo od skakania trzęsie
się nam głos. Sprzedawca decyduje się nam dać chleb, ale robimy dwa
obroty z podkuloną nogą i wypalamy "One, two, three, four, five, today I
feel alive!". Sklepikarz, domyślając się, o co nam chodzi, chowa chleb i
sprzedaje nam 5 bułek. Skacząc, rzucamy garść drobniaków, które
rozsypują się po całym sklepie, a wychodząc, niszczymy dwa regały
wykopami.
J-rockWchodzimy do sklepu, uważając, żeby nasza mangowa
fryzura nie zahaczyła o futrynę. Bierzemy bułkę o najwyższym poziomie
riatsu/chakry/furiyoku etc. Płacimy sklepikarzowi Jenami. Odchodząc,
wrzeszczymy
さよなら!i odlatujemy w swoim samolocie do bazy w Tokio.
Muzyka post-apokaliptycznaNad niebem zbierają się czarne chmury, ulice spowija mgła gęsta jak
kisiel na tanim winie, a chodnik zaczyna pękać - to informuje innych
klientów, że się zbliżamy. Gdy naciskamy klamkę, drzwi wypadają z
zawiasów. Cały sklep zastyga w bezruchu. Spokojnym, wręcz martwym
krokiem idziemy po bułkę. W sklepie słychać tylko głuche echo naszych
kroków. Bierzemy pierwszą z brzegu i płacimy sprzedawcy, cały czas
wpatrując się w niego swymi wyblakłymi ślepiami. Wychodzimy ze sklepu
tylnym wejściem (bo bliżej) i oddalamy się w stronę grzyba atomowego. Po
całym zdarzeniu połowa klienteli idzie się powiesić.
SymfonicznaWchodzimy do sklepu, po czym zapominamy, po co tam przyszliśmy i wychodzimy.
New romanticWchodzimy do sklepu, patrzymy chłodno na sprzedawcę, następnie równie
chłodno na bułkę, którą kupujemy z kamiennym wyrazem twarzy. Nasze
wyjście podkreślamy dźwiękami syntezatora.
ScreamoWchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami, bierzemy bułkę, wrzeszczymy
na nią, jak bardzo jej nienawidzimy, podbiegamy do kasy, rzucamy bułkę
na blat, wrzeszczymy na sprzedawcę, jak bardzo go nienawidzimy, plujemy
mu w twarz i wychodzimy, zapominając o bułce.
K-Pop (koreański pop)Wchodzimy do sklepu tanecznym krokiem, kłaniamy się ekspedientce, mówiąc
Witam, Ajumma. Tanecznym krokiem podchodzimy do stoiska z bułkami, bierzemy pierwszą lepszą bułkę i zaczynamy śpiewać
I want nobody, nobody but you do bułki. Przypadkowo trykamy innego kupującego i w ramach przeprosin,
tańczymy skomplikowany układ choreograficzny, podśpiewując
Sorry, Sorry, Sorry, Sorry. Wychodzimy tym samym tanecznym krokiem ze sklepu, nie płacąc, ponieważ pani za ladą zastanawia się, co to znaczy
Ajumma.
GospelWchodzimy do sklepu, odziani w szaty liturgiczne i z afro na głowie. Wybieramy czarną bułkę z ze znakiem krzyża. Na wezwanie sprzedawcy do zapłaty, stwierdzamy
Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.,
po czym podchodzimy do niego tanecznym krokiem, klaszcząc i śpiewając,
że Jezus nas kocha, kładziemy mu ręce na głowie i wygłaszamy
The Lord bless you!. Po wyjściu ze sklepu, cudownie rozmnażamy bułkę.
Piosenka turystycznaWchodzimy do sklepu w kapeluszu, z kosturem i w ubłoconych butach. Na
plecach mamy gitarę, którą - manewrując między półkami - zrzucamy trzy
słoiki z chrzanem. Bierzemy bułkę, patrzymy na nią smutnym wzrokiem,
nucąc
Balladę o Cześku Piekarzu. Kładziemy ją przed sprzedawcą, płacimy pieniądzem wiatrem podszytym, po czym śpiewamy
Z nim będziesz szczęśliwsza i wychodzimy, nie zabrawszy bułki.
Muzyka irlandzkaWchodzimy do sklepu, ubrani w zielone rajstopy. Stajemy na jego
środku i zaczynamy zamaszyście tańczyć taniec irlandzki, przytupując. Po
kwadransie zarywa się pod nami podłoga i wpadamy do piwnicy.
Ostatecznie zostajemy obciążeni kosztami bułki oraz naprawy podłogi.
Celtic Punk RockWchodzimy stanowczym krokiem do sklepu trzymając nasze banjo, lub
gitarę, zaczynamy fragment reela, lub jiga, po czym dołączają do nas
koledzy z gitami elektrycznymi, perkusją, klawiszami, fletem i innymi
instrumentami. Zaczynamy śpiewać o konfliktach zbrojnych w Irlandii z
XVII wieku, lub Marcie Stuart. Bierzemy kilka bułek, podchodzimy do
sprzedawcy policzkując go i twierdząc, że jest przeciw odłączeniu
Irlandii północnej od Wielkiej Brytanii. Kładziemy z pogardą pieniądze,
po czym wychodzimy z solówką instrumentu prowadzącego.
SzantyWchodzimy do sklepu pytając o bułki z Pacyfiku. Kiedy sprzedawca
stwierdza, że takich nie ma, śpiewamy jak ciężka jest praca piekarza,
dodając po każdej zwrotce
Hoka hej!!!. Potem każemy sprzedawcy postawić fokbombramsla, po czym wychodzimy chwiejnym krokiem, kupiwszy zamiast bułki butelkę rumu.
LatinoWchodzimy do sklepu wraz z kolorowym, bujającym się korowodem, ubrani
w pióra i cekiny. Przez 20 minut paradujemy po sklepie, po czym
podchodzimy do sprzedawcy, obsypujemy go confetti, wykonujemy Bota
Fogos, po czym opuszczamy lokal, wołając
Ole!. Kupowanie bułki w ogóle nas nie interesuje.
Dark ambientWchodzimy do sklepu spowici mgłą oraz bardzo niską temperaturą. Z
mgły początkowo wylatują kruki, później wypełzają niezidentyfikowane
mutanty. Jest coraz ciemniej, coraz zimniej, aż w końcu wychodzisz na
wpół przegniły i z zaskoczenia mówisz, syczysz i jęczysz naraz, ale z
założenia nawet nikt nie wie o co chodzi, wszyscy robią pod siebie, a o
bułce nie ma nawet wspomnienia. Cała scenka trwa jakieś 10 minut.
NoiseWchodzimy do sklepu i trzaskamy drzwiami tak mocno, że aż pęka szyba.
Zatrzymujemy się, zawracamy i poprawiamy, trzaskając jeszcze mocniej.
Rzucamy groźne spojrzenie dziwnie patrzącemu na nas sprzedawcy, po czym
kierujemy się w kierunku bułek. Po drodze, trzęsąc się w udawanych
konwulsjach zrzucamy z półek wszystko, co jest do zrzucenia i robimy
przy tym jak największy hałas. Bierzemy dowolną bułkę, odgryzamy kawałek
i rzucamy sprzedawcy drobniaki na ladę, jednocześnie wrzeszcząc na
niego niezrozumiale. Wreszcie wychodzimy ze sklepu otwierając drzwi z
kopa.
Ambient black metalWchodzisz do sklepu w pełni blasku księżyca/poranka. W tle widnieje
zimowy las, w którym wyją wilki i ćwierkają ptaki. Nastroje są wzniosłe i
lekko melancholijne. Podchodzisz powoli i bez większego entuzjazmu do
bułki, bierzesz ją w ręce i widzisz jak dorastały kłosy zboża, jak
słońce wschodziło by na nie zaświecić, aż w końcu jak zostały ścięte, a
ich wzrost został zatrzymany. Ronisz kilka łez, po czym bierzesz bułkę i
dzielisz się ze sprzedawcą swoimi przemyśleniami.
Digital HardcoreWchodzisz do sklepu, po czym wdrapujesz się na ladę i zaczynasz
wygłaszać swoje poglądy polityczne, prowokując do zamieszek. Przy okazji
niszczysz całe otoczenie, a zanim weźmiesz się za bułkę, zgarnia cię
policja.
Zerżnięte z nonsensopedii
W niektórych momentach padłam xDD Po za tym nawet trochę do mnie pasuje (jej, moja scena w mięsnym zostanie na zawsze zapamiętana...)