Dla odmiany... początek roku szkolnego

No co tam? Gotowi? Ja wam powiem... żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce, a to jeszcze maturalna klasa... borze dopomóż.

ja się nie mogę doczekać 9 godzin lekcyjnych w poniedziałek

Hłehłe. jedyny plus to że będę miała po 4-5 lekcji, jak nie mniej :3

no cóż, ja mam jeszcze miesiąc wakacji (huehuehuehuehuehuehue) ale potem... nie będzie zapewne lekko ;_;

Za godzinę mam rozpoczęcie, jest zimno jak diabli, a apel na dworze. Do tego mam iść w spódniczce, bo sztandar, porażka ;_;
Najlepsze jest to, że na razie mój plan pokazuje, iż będę miała najwyżej 7 lekcji. Mam nadzieję, że nic nie zmienią pod tym względem. Tak czy siak muszę się spiąć, aby te całe testy gimnazjalne napisać w miarę przyzwoicie. Ostatnia klasa gimbazy pozdrawia

Życie jest piękne. Rozpoczęcie 15 minut, plan lekcji - omnomnom. Osiem polskich mnie przeraża, ale human w końcu.

Ha ha, a ja jutro nie mam ani polskiego ani matmy. Żyć nie umierać.

Ja mam jutro siódmą matmę O.O ale i tak będzie BHP to tam...

Ja, hm... Mnie to ani nie ziębi, ani nie grzeje, o. :c Tylko trochę dziwniej, bo do innej szkoły. Dziewiętnaście osób w klasie tylko, ale jestem pewna, że są na tyle niedorozwinięci, że hałas będzie za czterdziestu.

jutro 8 lekcji o_O  ta, polski, matma, matma, religia, religia, angielski, angielski, WF. czy tylko ja mam taki zryty plan?

wercia d, nope. Ja również mam jutro 8 lekcji, to znaczy 7 ale kończę o 15.15. I u mnie wygląda to tak: 2xangielski, wf, matematyka, polski, wos, edb. 
45 godzin tygodniowo : )))) 3 razy kończę o 15.15, raz o 14.30 i raz... uwaga..... *chwila napięcia* 12.25. Jedyny fajny dzień.

Jutro 6 lekcji, uff. Jak ja przeżyję te 8 matematyk D: no i infa już w środę, znów część nowej klasy poznawać >_>

Jutro 7 lekcji- historia, polak, anglik, wf, matma, fizyka i plastyka. Tak bardzo luz <3
Generalnie mam bardzo fajny plan. W środy i czwartki na 8:45 i kończę o 13:25, więc super. I tylko dwa wf tygodniowo, nie licząc tańca. Oby nic nie pozmieniali

hyhyhy, a ja jutro 4 lekcje

A ja jeszcze miesiąc wakacji, a potem koszmar. Chciałabym wrócić do liceum, dalej uczyć się do matury i cieszyć z tego piątku, co kończyłam o 12. Za dobrze mi było ^^

Acinoyx napisał:

No co tam? Gotowi? Ja wam powiem... żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce, a to jeszcze maturalna klasa... borze dopomóż.

*żółw* też maturalna
Ja mam jutro polski, 2 obce (pewnie podstawa i rozszerzenie), biologia, wf na którym i tak ze względu na moje kolana nie ćwiczę, wychowawcza i religia (mam cichą nadzieję że nam katechetę zmienili Q.Q)

Mam genialny plan <3 tylko w tym roku test... :C

Ja poszłam do gimnazjum, dyrektorka 10 minut gadała, koło 1,5h w klasie z wychowawcą xD Ale mam wrażenie, że byłam może 0,5. I okazało się, że koleżanka ze stajni jest ze mną w klasie xd No i wgl plan masakryczny, ale jak to w tej szkole

zleci

El napisał:

A ja jeszcze miesiąc wakacji, a potem koszmar. Chciałabym wrócić do liceum, dalej uczyć się do matury i cieszyć z tego piątku, co kończyłam o 12. Za dobrze mi było ^^

o, a co będziesz studiować i gdzie?

Kto jest w klasie maturalnej, co piszecie na maturze?

Ja jestem w maturalnej, prócz podstawowych będę pisać rozszerzenie z angielskiego, WOS, geografię i biologię.

Czwartek : Na 8:00

1.Infa
2.Angielski
3.Matematyka
4.Polski
5.Polski
6.WDR
7. Biologia
8. Wych. zdrowotne

Chyba nie jest aż tak źle

ja się do gimnazjum wybieram więc na razie luzik bo tylko  regulaminy

A ja nie mam ocen w nowej szkole, tylko punkty x3 Oceny tylko pod koniec semestru.

To uczucie, gdy nie chcesz iść do szkoły i nagle uświadamiasz sobie że masz nas dziesiątą

Przedstawianie się nowym nauczycielkom i ten uśmiech, gdy sobie przypomną, że uczyły moją siostrę.

pytanie pierwszaczków "jak wam się podoba", słyszenie pozytywnej odpowiedzi i komentowanie tego "dzień drugi w gettcie - nadal żyję" XD...

A w czwartek 9 lekcji... o bożyszczu... Na szczęście w ten czwartek jest zebranie nauczycieli, więc trzech ostatnich lekcji nie będziemy mieć  Ale tak normalnie, to w zimę będziemy po ciemku wracać :< Fajnie chociaż, że lekcje mamy na 8.30, bo człowiecy z sąsiednich miast autobusem dojeżdżają

Czekam aż towarzystwo się rozkręci, bo na razie... jakoś tak dziwnie jest. I chemiczka zapowiedziała, że nie będziemy mieli z nią lajtowo, ale cóż... biol-chem.