Na zajęciach z matematyki miałam straszne parcie na puszczenie bąka. Wymyśliłam sobie, że jak upuszczę podręcznik i w tym samym czasie sobie ulżę to nikt nie zauważy. W rzeczywistości wyszło trochę inaczej niż zaplanowałam - po upuszczeniu podręcznika wszyscy spojrzeli w moją stronę i dopiero wówczas puściłam głośnego bąka.
Sobota, idę przez miasto. Nagle zobaczyłem całkiem niezłą dziewczynę w okularach jadącą na rowerze. Patrzy się na mnie, a ja na nią. Na "Cześć mała" odpowiedziała "Cześć Kacper" - po głosie poznałem, że była to moja nauczycielka biologii.
Postanowiłem zacząć trenować, bo kumple mówią, że jestem chudy i słaby. Kupiłem bardzo duży pojemnik bardzo drogiej odżywki proteinowej, do spożywania między treningami. Nie miałem siły odkręcić wieczka.
Dzisiaj moi znajomi zabrali mi telefon i pozmieniali nazwy kontaktów na imiona bohaterów z Harrego Pottera. Mam ponad 100 kontaktów i nie mam pojęcia z kim rozmawiam. Wymieniałam smsy z Draco Malfoyem przez ostatnie cztery godziny.
Dzisiaj śmiałam się tak mocno, że napój poleciał mi nosem przy kolesiu, który mi się strasznie podoba. Rozbawiło mnie to jeszcze bardziej i rechocząc niechcący puściłam głośnego bąka.
Wydawało mi się, że nie ma nic lepszego niż w Prima Aprilis wysłać żonie SMSa: "wiem, że masz romans". Myślałem, że to zabawne, dopóki nie usłyszałem w słuchawce jej szlochającego głosu: "Chciałam Ci powiedzieć od kilku miesięcy, ale nie wiedziałam jak..."
Na koncercie hardrockowym kilku kolesi dla zabawy przewróciło tojtoja. Byłem w środku.
Nie miałem stroju na WF, więc poprosiłem kolegę żeby napisał mi zwolnienie (ma dobre pismo). Nie zwróciłem uwagi na powód zwolnienia, jaki wpisał kolega. Nauczyciel zwrócił na to uwagę, przy całej klasie. Powodem było to, że dostaem okresu.