Jazda Konna

Myślę że wielu z was jeździ konno.
Ja jeżdżę u mojej znajomej w piątki i niedziele na nieogarniętej klaczy-kucyku Samancie : 3
Umiem kilka podstawowych rzeczy jak skręcanie czy zatrzymanie konia : 3 Umiem kłus anglezowany obecne pracujemy nad ćwiczebnym. Potem galob i skoki ; )
A wy? Co powiecie o swoim zamiłowaniu to tych czworonożnych stworzonek? Ile jeździcie? Na koniu jakiej rasy?

Azarel.

Ja jeżdżę jakoś od 2 lat, z przerwami. Wcześniej jeździłam w stadninie i moimi ulubionymi końmi była biała klacz Paint Beauty oraz ogier, konik polski Granit W tym momecie jeżdżę na fiordzie koleżanki, Victorze. Opisałam go już krótko w innym temacie :3. Nie mam jakby zaplanowanych "lekcji" a szczególnie teraz. Czasem jeżdżę 4 dni w tygodniu a czasem wcale np. z powodu okropnego lodu. Zawsze jeździmy w terenie, skaczemy przez pnie w lesie albo same budujemy przeszkody. Victor to już staruszek, ma z 23 lata. Co nie zmienia faktu że jest kochany i uwielbia skakać przez przeszkody
Ciekawe wydarzenia? Noo... Jak pojechałam z Victorem po zamarzniętej kałuży. To było przerażające... Albo jak na łące nadepnęliśmy na gniazdo os :O. Ale nie było tak źle, Victorek jest kanapo-podobnym i spokojnym koniem więc galopnął może ze 2 razy i przekłusowaliśmy kawałek żeby się oddalić od gniazda ;3. Pamiętam też jak mi pierwszy raz bryknął. Nie miał w sumie co robić, takie tam nudne jeżdżenie po polu więc gdy koleżanka coś mi opowiadała i staliśmy to nagle jak sobie bryknął w bok...! A potem od razu stanął jak był xD Nie wiem jak się utrzymałam.
No to chyba na razie wszystko :3

u mnie to na początku było różnie, wiele stajni, ciągłe zmiany i zero porządnej nauki, teraz jeżdżę w pewnej małej, kameralnej i bardzo rodzinnej stajni - szczerze kocham ją, trenerów (właścicieli) i osoby, które tam poznałam, ach, i konie oczywiście : D
przez te kilka lat bardzo dużo się nauczyłam, biłam rekordy skoków i zdobyłam pierwsze wyróżnienia w zawodach, teraz przez jakiś czas nie skaczę , i pewnie jeszcze trochę stan rzeczy nie ulegnie zmianie, a wszystko to spowodował jeden mały ogierek . mój trener od wakacji go układa, postanowił zaangażować mnie do pomocy, póki co z Młodym nie skaczemy, więc moja przerwa od sportowych treningów będzie pewnie z pół roku (rzadko wsiadam na coś innego niż Tongario ;p), jak by tego było mało , koleżanka poprosiła mnie o pomoc przy jej trzyletniej klaczy, toteż przyszło mi się męczyć z tymi Czubkami przez około 6 dni w tygodniu xd

Ja niestety się nie rozpiszę, bo mi się nie chce (tak, leń ze mnie xd). Ale jeżdżę dosyc długo, lubię jeździc. Moją ulubienicą jest siwa klacz Nel. Ogólnie kocham konie, jeżdżę gdzieś tak dwa razy w tygodniu.

Ja zaczynałam gdzieś w 2008 r. ale moja noga się "zepsuła" i rok przerwy niestety musiał być. Mi osobiście jeszcze żaden koń nie bryknął, ale kiedyś pojechałyśmy na łąkę, a że leniowi się nie chciało nawet odrobinę pokłusować, na swoje nieszczęście urwałam gałązkę z krzaka. Od razu się zebrał i z kłusu zagalopował. Ba, to nawet był cwał ;d Zaskoczył mnie, nogi wypadły mi ze strzemion, tyłek się obił, ale przeżyłam.
A jeżdżę na małopolakach

ja jeżdżę, nie potrafię się określić, ile- jak miałam z 8 lat, byłam 2x na jeździe konnej, 2 lata temu przejeździłam całe ferie, w zeszłym roku od maja do października i od końca grudnia... oczywiście jeżdżę raz w tygodniu, nie mam ulubionego konia- staram się je zmieniać jak najczęściej, aby umieć każdego opanować w miarę możliwości, za to mam takie, na które nigdy więcej nie mam zamiaru wsiąść- na Fagasa na 10000% drugi raz nie wsiądę, o mało co nie miałam poważnego uyszkodzenia kolana, jak z niego spadłam, ponieważ się spłoszył, Emara jest stara i leniwa, a Jagienka strasznie wybija. nie znam wszystkich koni, ale bardzo lubię jeździć na Amelce- klaczy młp, Timurze, Jaspisie...

Ja , jeżdzę od 8 lat

Azarel napisał:

galob

GaloP, a nie galoB

Ja jeżdżę teraz 3 rok, ale co rok mam 4 miesiące przerwy na zimę Moją ulubienicą jest Wiarunia, klacz wielkopolska, ale ma przemieszczającą się rzepkę w kolanie, a wiek nie pozwala jej na operację. Tylko małe dzieci mogą na niej jeździć, np. na lonży. No a od piątku mój kochany to Merlin, wielkopolski wałach, 175 cm w kłębie, aż się dziwiłam, że na niego weszłam Niby jest wielki, część osób nawet się go boi, ale to wieelki pieszczoch

No to zacznę może tak.. Pierwszy raz.. siedziałam na koniu gdy miałam 4 latka
Naukę jazdy zaczęłam w 2007, to było 30 min ćwiczeń na koniu. Potem 2 lata nie jeździłam wcale i dopiero w 2009 pojechałam z znajomymi gdzieś do ich znajomego i tam uczyłam się zatrzymywać konia, ruszać, skręcać i zakłusować. Nie była to nauka z instruktorem, bo jeździłam na prywatnym koniu To nawet nie była stajnia xP Klacz huculska, na imię ma Lady. Jeździłam na niej 2godziny i następnego dnia wstać z łóżka nie umiałam xP
Następnie w 2011 rodzice zapisali mnie na obóz konny. Tam był mój pierwszy galop i teren. W marcu tego roku znowu wsiadłam na konia, gdyż kupiłam sobie karnet za moje ciężko zarobione pieniądze xD Dalej pracuję nad galopem i 3-4 razy skakałam.
Tu mam film Jeśli chcesz to zobacz
https://www.youtube.com/watch?v=c3AUibFCUvs

Ja nie jeżdżę

Ja miałam 2 lata przerwy zatrzymałam się na etapie galopu na lonży
i teraz 2 tygodnie temu znowu zaczęłam jeździć i mam nadzieję, że już na stałe :d
Na następnej lekcji prawdopodobnie będę już sama galopować

Ja jeżdżę konno od roku. Aktualnie jestem na etapie skoków.

i zaapomniałam dodać, że w sierpniu dostanę konia ^^

Ja jeżdżę konno już od sierpnia poprzedniego roku (niedługo rok minie) regularnie. Jestem w fazie doszlifowania galopu i już tam jakieś przeszkody skacze.

Ja jeżdżę konno około 3 lata, ale nie skaczę, bardziej jeżdżę rekreacyjnie. Miałam półroczną przerwę i znów niedawno zaczęłam. Kiedyś jeździłam na koniu Tymian (Tymianek) -małopolski. Teraz jeżdżę na Miodzie, nowym w stajni koniu po Andaluzyjskich. Dopiero go poznaję i jak na dzisiejszy czas to nie umiemy się za bardzo dogadać... Tęsknię do Tymianka , byliśmy już zgraną 'parą' niestety sama nie pamiętam czemu zrezygnowałam. 17 sierpnia zaczęłam znów od nowa przygodę z końmi.

Nie wiedziałam gdzie zapytać
Na jaki kolor mogłabym ubrać tą kluskę?
http://wd6.photoblog.pl/np3/201206/FC/124900434.jpg
http://wd6.photoblog.pl/np3/201008/B6/72183295.jpg

Myślałam o błękicie połączonym z granatem <granatowo-błękitny czaprak/pad, granatowe ochraniacze/owijki i błękitne nauszniki ew. błękitny halter i granatowe nauszniki >
Tutaj w błękitnym kantarze dla orientacji jak mniej-więcej to wygląda
http://wd3.photoblog.pl/np2/201207/4D/128078382.jpg

Będzie jej to pasowało coś takiego?

Ta kluseczka będzie cudownie wyglądać w ciepłych odcieniach czerwieni oraz maliny, śliwkowy też powinien ładnie na niej wyglądać(jednak śliwka to bardziej dla rudzielców.)
Tak czy inaczej: czerwień(od jasnej do ciemniejszej), malina, bordo, ceglasty, błękitny, granatowy, morski- będzie na niej ślicznie wychodził.

boniowato, śliczna kobyłka. To Hucuł ? Myślę,że będzie jej pasował kolor niebieski,czerwony,fioletowy lub limonkowy.

Bułanki dla mnie w czerwieni, ale nie wygląda źle też w malinie albo delikatnym fiolecie.

Ja niestety nie jeżdżę konno, ale wkrótce się ma to zmienić

Ja nie jeżdżę konno,ale w wakacje zamierzam wyruszyć na obóz konny razem z moją przyjaciółką.Ale niestety pewnie tylko wtedy będę jeździć bo mieszkam w mieście a obozy są drogie :/

Dzięki za odpowiedzi, chyba zdecyduję się jednak na dwa komplety bo nagle zaczęła mi się podobać w fioletowym i limonce ;D

Philipek tak, hucułek.

A wracając do tematu wątku ta pani wyżej jest moja od 2 lat, jeżdżę od 3.
Jeździmy rekreacyjnie, jak zrzuci trochę brzuszka planuję skoki bo ma kobyłka wielkie serce do przeszkód.
W stajni w której stoi mam też pod opieką cudnego ogiera którego wszyscy się boją pomimo to, że bardziej niebezpieczny jest nawet mój grubasek ;D Ogier też hucułek.

Ja też troszkę jeżdżę.Ostatnio byłam na rajdzie-Rajd Majowy 2013-koło Złotego Potoku.
Ciekawa jestem czy ktoś jeszcze był na rajdzie:
Link do zdjęć (jestem ciekawa czy wiecie gdzie ja jestem ):
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.506714192726592.1073741827.100001640468994&type=1

Ja jeżdżę od około 6 lat, aktualnie szlifuję skoki. Na tych wakacjach prawdopodobnie będę zdawać na brązową odznakę. Jest tu ktoś, kto już zdawał? Głównie chciałabym się dowiedzieć, jak wygląda egzamin z teorii, bo ten z ujeżdżenia i skoków już widziałam na własne oczy.

Ja jeżdżę od jakiegoś czasu u znajomego mojego taty na ogierze fryzyjskim, ale jak tylko zdam na prawo jazdy to zacznę jeździć w Stadzie Ogierów w Sierakowie - Uczą tam niesamowicie, bardzo wyczerpująco tłumaczą no i obsługa w ogóle jest przemiła, a miejsce niebywale urokliwe...

Ja będę zdawać jakoś teraz. Egzamin z teorii najczęściej wygląda tak, że biorą Cię do pokoju z egzaminatorem, on zadaje około 5 pytań i tyle. Potem jeśli zdasz to ujeżdżenie i skoki. Ale to zależy od miejsca i egzaminatorów

Ja tam planuję się pokusić nie o odznaki ale o papierki instruktorskie po ukończeniu szkoły średniej z tego co wiem u nas w Sierakowie nie wymagają odznak do kursu.

Alaya napisał:

Na tych wakacjach prawdopodobnie będę zdawać na brązową odznakę. Jest tu ktoś, kto już zdawał? Głównie chciałabym się dowiedzieć, jak wygląda egzamin z teorii, bo ten z ujeżdżenia i skoków już widziałam na własne oczy.

U mnie brali po trzy osoby do sali i zadawali pytania, które możesz znaleźć na stronie PZJ. Z tym że takie łatwe, karmienie, czyszczenie, zachowania konia, szczepienia, figury na ujeżdżalni itp, nie musisz kuć definicji na pamięć, bo niektóre są strasznie skomplikowane, mimo że pytanie jest łatwe Ogólnie teorie każdy zdaje.

Ja jak zdawałam Popularną,to miałam podstawowe pytania z zakresu czyszczenia,krajoznastwa (jakie pomniki przyrody odwiedziłam na rajdzie itp),główne części konia.Ogółem taka prościzna.Każdy zdał.

Ok, dzięki za odpowiedzi, w sumie to to nie jest aż takie straszne, jak myślałam. Na szczęście mam jeszcze dużo czasu, żeby się pouczyć, bo jak będę zdawać to raczej na wakacjach.