Ustawa o ochronie zwierząt uchwalona w czwartek przez Sejm

Sejm uchwalił w czwartek nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Zwiększa ona kary za znęcanie się nad zwierzęciem, a także zakazuje stałego trzymania psów na łańcuchach, odstrzeliwania błąkających się zwierząt domowych przez myśliwych oraz przycinania psom ogonów i uszu.

W wieczornym głosowaniu za ustawą opowiedziało się 382 posłów, siedmiu było przeciw, 14 wstrzymało się od głosu.

Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i utrzymaniu porządku w gminach został przygotowany w ramach prac Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, w których uczestniczyły organizacje zajmujące się ochroną ich praw.

Ustawa przewiduje zwiększenie kar za znęcanie się nad zwierzętami do dwóch lat ograniczenia lub pozbawienia wolności (obecnie jest to rok), a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat (obecnie dwa lata). Osoba, która będzie znęcała się nad zwierzęciem, będzie mogła stracić prawo do ich posiadania na okres od roku do 10 lat.

W myśl ustawy każdy, kto napotka w lesie lub poza terenem zabudowanym porzuconego psa lub kota - w szczególności na uwięzi - musi powiadomić o tym schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję. Oznacza to m.in., że myśliwi nie będą mogli odstrzeliwać błąkających się zwierząt domowych.

Ustawa zakazuje także trzymania zwierząt na uwięzi dłużej niż 12 godzin albo w sposób powodujący cierpienie, a także na uwięzi krótszej niż trzy metry. Złamanie tego zakazu będzie wykroczeniem.

W ustawie zakazano także tzw. kopiowania, czyli przycinania psom ogonów i uszu dla celów estetycznych.

---

Nareszcie ! Chociaż i tak uważam, że kary dla osób znęcających się nad zwierzętami, czy bestialsko mordujących je jest jeszcze za niska, ale i tak w tym kierunku poczyniony został ogromny progres . W końcu zaczynamy patrzeć na zwierzęta, jako istoty żywe, czujące tak samo, jak my. Nareszcie zaczynamy wkraczać do cywilizowanego świata . Szkoda tylko, że nie każdy przejmie się tym i nadal znajdą się się ludzie, przez których cierpią zwierzęta. Może chociaż zlikwidują w końcu te parszywe targi końskie, które już dawno powinny zostać zamknięte. Nasz krzyk na stręczycieli zwierząt w internecie dał rezultat, z czego ogromnie się cieszę . Działajmy nadal, z jeszcze lepszym skutkiem, aby los zwierząt jeszcze bardziej się poprawił

Niby jest uchwała, ale pewnie ludzie i tak będą to robic. Niestety, wielu ludzi ma gdzieś prawo i zwierzęta

Tak hanka zgadzam się z tobą.

W tej chwili jest jednak wielu głupców, którzy umieszczają filmiki ze swoich "zabaw" ze zwierzętami w internecie, chociażby na YouTube, co podnosi krzyk internautów i bardzo szybko starają się taką osobę wytropić. Przede wszystkim Policja zaczęła się takimi osobami interesować, więc łatwo jest później takiego kogoś ukarać. Internauci wrzucają filmiki wszędzie, gdzie tylko się da, żeby rozszerzyć grono osób, które zobaczą te bestialskie czyny (tutaj podam przykład serwisu wykop.pl, na który wrzucane jest wszystko, co jest warte uwagi, filmiki ze znęcaniem się nad zwierzętami również tam są).

Zgadzam się z tym, że nie każdego będziemy w stanie ukarać za jego czyny i znajdzie się jeszcze gros ludzi, którzy mają gdzieś los zwierząt, ale chociaż w dużej części jesteśmy teraz w stanie wyeliminować ten proceder. Internauci, reporterzy programów interwencyjnych, a co za tym idzie, stowarzyszenia ochrony praw zwierząt, Policja i Rząd zabrali się w końcu za stręczycielstwo zwierząt, a internet bardzo to ułatwia.

Przy okazji zapraszam na stronę schroniska dla koni i innych zwierząt "Przystań Ocalenie". Zajmują się tam m. in. ratowaniem koni z targowiska w Bodzentynie, które słynie z handlu końmi przeznaczonymi do transportów zagranicznych, które kończą się w rzeźni. Z tego, co słyszałam, w pobliżu schroniska miała powstać stacja przeładunkowa koni i niejednokrotnie pracownicy Przystani spotkali się z propozycją odkupienia konia, który miał wylądować na włoskim czy francuskim talerzu. Bali się, że te konie będą po prostu podkradane. Taka baza jednak nie powstała i chwała Bogu.

Jeżeli ktoś mieszka na Śląsku w pobliżu Katowic, Tychów czy Pszczyny, w każdej chwili może odwiedzić to schronisko i przekazać datki na ratowanie pokrzywdzonych zwierząt. Nie tylko osoby z okolic mogą pomóc, lecz cała Polska.

Strona Przystani Ocalenie

Ustawa ustawą.Jednak ja mam takiego farta,że po mojej okolicy wciąż błąkają się koty,i są również biedni właściciele psów.. -.-

Jedno "ale" nadal mam - nigdzie ani słowa o rybeckach. Welonki i bojowniki nadal będą trafiać do półlitrowej kuli. I to nadal jest legalne. Co z tego, że welon w normalnych warunkach urośnie do 15-20cm, że w normalnych warunkach może żyć 20 lat, co z tego, ze bojownik musi mieć temperaturę ponad 25*C i pokrywę? Co z tego, że każda ryba musi mieć w zbiorniku filtr?
Oczywiście wszystkie przepisy można pod ryby podciągnąć (choćby o wymaganej przestrzeni, warunkach) - problem leży w ludzkiej mentalności, w której pies czy kot cierpi, ale ryba to stworzenie prymitywne, jak zdechnie to trudno - kupi się kolejną.

Nevarra, nie znam się na rybkach, nigdy nie trzymałam ich w domu. Pewnie znasz się na tym i wiesz, jakie warunki muszą zostać spełnione dla poszczególnych gatunków rybek. Nie każdy zachce spełnić te warunki, co wynika, jak sama stwierdziłaś, z mentalności ludzi. Możemy jedynie cieszyć się z tego, że nie ma u nas podobnie, jak w Chinach. Tam zwierzę nie jest istotą żywą, tylko pokarmem lub zabawką.

Natknęłam się kiedyś na artykuł o tym, w jaki sposób wykorzystuje się drobne zwierzęta wodne do zabawy. Wkłada się je do foliowego woreczka, napełnia wodą i robi z nich swego rodzaju breloki. Jak twierdzą producenci tych "zabawek", zwierzę w takiej torbie ma przeżyć jakieś pół roku (ciekawe jak, musiałoby zrezygnować z potrzeby jedzenia i oddychania!). Takie makabryczne rzeczy robią ludzie zwierzętom. Nawet nie wiemy, co jeszcze dzieje się z nimi za zamkniętymi drzwiami rzeźni, fabryk, kurzych ferm czy laboratoriów, czy za kulisami cyrków. Jedyne, co wiemy to to, co przekazują nam media. A prawda jest straszna...