Zarejestruj się, lub zaloguj, jeśli posiadasz już konto by uzyskać możliwość wypowiadania się na forum
Zarejestruj się, lub zaloguj, jeśli posiadasz już konto by uzyskać możliwość wypowiadania się na forum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksPortalSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj
Witamy na Zagrodzie Mgły, największym, nieoficjalnym forum o Howrse!
Wymień się pocztówką! Klik!
Kanał na YT o Howrse - serdecznie zapraszamy! Klik!

 

 FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)

Go down 
+35
LadyArvena
alis90
hourse
Nicarielle
kasiulka1710
Anella313
katty88888
koziorożec
Malto
CzekoBoom
Viluana
Diana375.
ozzy4401
avrilka
Ayame
ZetkaEmka
MysticsDream
Lubelak
1sara112
Nesska
KaVcia
Sweet Rabbit
Kai Shouri
Rose666
sajgon
Krysia1
Star-x3
xTikTakx
asia98999
mustang_z_filmu
EveDallas
Fi Fi
Kotersiow
hanka1998
Hoping.
39 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
AutorWiadomość
Amlile
Nowy
Amlile


Liczba postów : 2
Dołączył : 08/07/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostSob Mar 17, 2012 9:43 am

Łeee... Szkoda, że dopiero teraz przeczytałam. W trzy dni nic nie napiszę. Sad
Ale życzę powodzenia innym. Smile
Powrót do góry Go down
koziorożec
Przyjaciel Zagrody
koziorożec


Nick w grze : koziorożec
Liczba postów : 1626
Dołączył : 28/02/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostSob Mar 17, 2012 9:59 am

Amlile napisał:
Łeee... Szkoda, że dopiero teraz przeczytałam. W trzy dni nic nie napiszę. Sad
Ale życzę powodzenia innym. Smile
My czekamy na wyniki, a nie piszemy już opowiadań
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1778120
Go??
Gość
Anonymous



FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostSob Mar 17, 2012 10:19 am

Ja zgadzam się na publikacje,jakby co;/
Powrót do góry Go down
xTikTakx
Przyjaciel Zagrody
xTikTakx


Liczba postów : 700
Dołączył : 06/01/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostSob Mar 17, 2012 10:21 am

Ja też, ale tylko jakbym zajęła jedno z trzech pierwszych miejsc Razz
Powrót do góry Go down
EveDallas
Moderator
EveDallas


Nick w grze : EveDallas
Liczba postów : 4676
Dołączył : 22/11/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostSob Mar 17, 2012 11:32 pm

Z moim róbcie co chcecie. A na wyniki czekam z niecierpliwościąWink
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1432587
Hoping.
Przyjaciel Zagrody
Hoping.


Nick w grze : Paulax9
Liczba postów : 1176
Dołączył : 02/01/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:02 pm

Moi kochani. Oto i ogłaszam utęsknione wyniki. Ale zanim przejdę do tego, chciałam nadmienić, że ze zgłoszonych 19 osób, pracę wysłało 5 (!). Wasze zaangażowanie mnie dobiło. Chciałam serdecznie podziękować wszystkim, którzy wysłali pracę oraz wszystkim sponsorom. Dziękuuuuuję <3 <3 <3

*Nie przedłużam. Oto i wyniki:

3 miejsce. Z ilością 19/22 pkt, zdobywa... EveDallas !
2 miejsce. Z ilością 20/22 pkt, zdobywa... Pysia ! (Pysia2762Pysia2762)
1 miejsce. Z ilością 22/22 pkt(!), zdobywa... Kai Shouri !


Gratulacje! Jak widać różnice są minimalne. Wasze opowiadania były naprawdę bardzo ciekawe. Z resztą... sami się przekonajcie:
Powrót do góry Go down
http://ourstories.mojeforum.net/
Hoping.
Przyjaciel Zagrody
Hoping.


Nick w grze : Paulax9
Liczba postów : 1176
Dołączył : 02/01/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:04 pm

~Opowiadanie Kai: Na dole
~Opowiadanie Pysi: Chwilowo brak

~Opowiadanie Eve:
Ola Kubiak nie była zwyczajna nastolatką. Nienormalną w sumie też. Ale wszystko zaczęło się pewnego listopadowego popołudnia w Kielcach. Babunia wyrwała wtedy z kalendarza kartkę z datą 25. Wtedy to na świat przyszła Aleksandra Kubiak. Już jako dziecko wyglądała prześlicznie. Lekko trójkątna buzia, łagodne rysy twarzy i zielone, przenikliwe oczki. Można powiedzieć, kocie.
Do ukończenie przez nią jedenastu lat nie działo się nic szczególnego. Ot, zwyczajny dzieciak – powie każdy. Wypiękniała. Wyrosła. Kilkakrotnie pobiła się z chłopakami z klasy. Dostała szlaban w domu i kilka uwag w szkole. Chłopczyca, ot co. Obrażała się na dzieci bez powodu. Kłóciła się z nimi, z rodzicami też. Ale jej wygląd...
Na 14 urodziny dostała od taty swój pierwszy aparat fotograficzny. Była to nagroda za promocję do następnej klasy z wyróżnieniem. Spóźnione, bo spóźnione, ale szczere. W domu pojawił się też komputer a także Internet. Ola zaczęła fotografować. Robiła piękne zdjęcia. Założyła bloga, gdzie dodawała je, komentując. Jako pierwsze dodała swoje zdjęcie. Piękna, urocza dziewczyna na huśtawce. Rude loki niesfornie uciekały z małego koczku, zielone oczy błyszczały spod gęstych i długich rzęs. Delikatne brwi miała uniesione, usta wydęte. Ubrana była w szare, wytarte jeansy i zgrabny t-shirt w kolorze soczystej trawy. Tak właśnie ubierała się na co dzień. Miała dwie pary jeansów, obie szare, i już nieco postrzępione. Uzupełniała to koszulkami w odcieniach zieleni. Do tego zawsze trampki. A zimą? Kolorowe bluzy zarzucane na koszulki i ocieplane adidasy.
Wtedy życie zaczęło się walić. Najpierw pożar i choroba mamy. Jej rodzina straciła dom, wylądowali na bruku. Przez jakiś czas nie mogli się pozbierać. Tata wybudował prowizoryczną szopę na podwórzu – wiadomo, ludzie są jak hieny, wszystko rozbiorą – i tam pomieszkiwał. Chorą mamę i Olę przygarnęły siostry zakonne mające dom nieopodal. Ola zamknęła się w sobie. Stała się milczkiem. Za to mieszkając w pobliżu centrum wioski, czyli przy kościele, poznawała wielu ludzi. Obserwowała ich. Poznawała zwyczaje, oceniała. Już wkrótce poznała dogłębnie naturę statycznego człowieka z jej wioski. Często siadała w kościele i rozmyślała. Na malej ławeczce przed świątynią zawsze przysiadała się do kogoś. Nie ważne, czy to był jakiś maluch, który chciał odpocząć, czy starsza pani, ksiądz, koleżanka – mimo tego zamknięcia się w sobie nawiązywała znajomości. Miała niezwykły dar – już po kilku minutach rozmowy potrafiła ocenić rozmówcę. Wtedy decydowała, czy odwrócić się, odejść, czy pozostać. I częściej odchodziła. Jej ufność mieli nieliczni. Mogła ich policzyć na palcach jednej ręki. Ale może to i lepiej?
Pewnego dnia tata przyniósł jej aparat. Szczęśliwie ocalał on z pożaru. Nie był nawet bardo uszkodzony. Ola ucieszyła się, ale nie dała tego po sobie poznać. Kilka dni później stało się coś strasznego – jej mama, chorująca od kilku miesięcy na serce zmarła. Po prostu osunęła się na ziemię, gdy robiła sobie herbatę kuchni. Wezwano pogotowie, próbowano reanimacji – nic to nie dało. Mimo tego zabrano ją do szpitala. Ale i tak czekała ją tam tylko kostnica... Dziewczyna szczerze ją opłakiwała. Było jej żal. Została prawie sama, bo ojca nie widywała często.
Nagle stało się jeszcze coś. Jej ojciec miał wypadek. Wracał autobusem z urzędu, gdzie załatwiał jakieś formalności dotyczące odszkodowania. Pojazd wpadł w poślizg. Kilkakrotnie obrócił się wokół własnej osi i trafił w drzewo. Pojawił się ogień. Większość ludzi zginęła na miejscu, kilkoro innych zmarła w szpitalu lub drodze do niego. Reszta w ciężkim stanie trafiła do specjalistycznych klinik. Przeżyło może pięć osób z autobusu mieszczącego prawie czterdzieści. Następnego dnia w gazecie pojawił się artykuł opatrzony zdjęciami. Uratowani ludzie byli poparzeni, niektórzy zostali kalekami na całe życie. Może to i pociecha, że jej ojciec nie musiał tak cierpieć? Ale Ola i tak się załamała. Stała się jeszcze bardziej zamknięta w sobie. Została sierotą. Na stałe zamieszkała u sióstr – nie chciała, nie mogła iść do Domu Dziecka. To aż dwadzieścia kilometrów stąd, za daleko. A kto codziennie posprząta na cmentarzu? A kto pomoże siostrom w kościele? A kto zajmie się kocim przybłędą, który pomieszkiwał w piwnicy plebanii? A kto będzie robił zdjęcia na gablotę? A kto pomoże psim podróżnikom, którzy przypałętali się i potajemnie pomieszkiwali w szopie na plebanijnym podwórzu? A kto zajmie się kurami? A kto...? Lista nie miała końca. Teraz spędzała mnóstwo czasu w kościele. Zakochała się w tym starym, małym kościółku. Tym samym uczuciem darzyła też swój aparat, cudem uratowany przed spłonięciem. Robiła mnóstwo zdjęć. Pięknych zdjęć. Wszystko było spowite smutkiem, w ponurych barwach, ale i tak pokazywała piękno świata. Na przykład jedno. Zachód słońca nad laskiem. Piękne barwy, ale też cienie drzew, spowijające wszystko. Jej zdjęcia wisiały na wystawach w Gminnym Ośrodku Kultury, w gablotach przed plebanią widywało się fotografie kościoła i jego okolic. Wszystko było piękne, a zrazem smutne. Po tych wszystkich wydarzeniach trudno było do niej dotrzeć. Powoli skończyła gimnazjum, oczywiście z wyróżnieniem. Była prymusem. Poszła do katolickiego liceum, do którego dostała się z łatwością. Miała plany studiować teologię lub wstąpić do zakonu żeńskiego. Na każdej przerwie przesiadywała w kaplicy. A zaraz po wyjściu biegła do domu. Właściwie na zgliszcza swojego rodzinnego domu. Potem odwiedzała kwiaciarnię, kupowała jedną, czerwoną różę i zanosiła ją na grób rodziców. Zawsze miała przy sobie aparat. Zdjęcia były jej odskocznią od rzeczywistości. Potrafiła zamknąć w jednej klatce piękno otaczającego świata, które było przyćmiewane szarością. Na jednej fotografii potrafiła zmieścić tyle sprzecznych uczyć. Jej pasją stało się tez fotografowanie koni. W sąsiedztwie przemiły starszy pan miał stajnię. Codziennie wyprowadzał klacze i ogiery na łąkę. A Ola robiła zdjęcia. I wszystkie zapisywała na komputerze sióstr, dokładnie je opisując i katalogując. Były piękne nawet bez obróbki. Wystarczała czysto symboliczna zmiana w nasyceniu barw czy jasności. W pięć minut cały album zdjęć zrobionych w ciągu jednego spaceru był odpowiednio poprawiony i podpisany.
Jakoś w połowie drugiej klasy liceum pierwszy raz odważyła się wsiąść na konia. Pan Arek, bo tak nazywał się właściciel stajni, wybrał dla niej najłagodniejszą klacz, która przedtem często pozowała do zdjęć – Mona Lisę. Ola w pierwszej chwili była przerażona – konie na fotografiach wyglądają inaczej niż gdy się na nich siedzi. Ale wytrwała, przejechała kawałek powolnym końskim człapaniem, delikatnie przeszła do kłusu, a potem nawet kilka kroków zagalopowała, co prawda wbrew swojej woli – koń wdepnął w mrowisko, a co się z tym wiążę, chciał uciec od mrówek. Pokochała to. Mimo, że była milczkiem i osobą zamkniętą w sobie, w towarzystwie koni czuła się swobodniej. I nadal robiła zdjęcia. Miała teraz dwie pierwsze miłości – obiektyw i konie.
Gdy skończyła liceum, nie poszła na studia. Plany przerwała jej choroba. Niby zaczynało się jak zwyczajne przeziębienie. Bolała ją głowa, miała temperaturę i nie sypiała najlepiej. Gdy poszła do lekarza, dostała wprost hektolitry jakiś syropów, tony tabletek i kapsułek. Ale nic się nie
poprawiało. Temperatura nadal wieczorami sięgała 39 stopni, głowa i gardło bolały niemiłosiernie. Trafiła na obserwację do szpitala. Tam wykonano wszystkie badania, każdego rodzaju testy. Pobrano jej krew i sprawdzano pod wieloma kątami. A ona nadal fotografowała, teraz szpital. Na zdjęciach chwytała emocję ludzi. Na sali z nią leżała dziewczyna, może z rok młodsza od niej. Był poważnie chora, ale wykaraskała się. Ola jednak nigdy nie dowiedziała się, na co cierpiała dziewczyna. W każdym bądź razie zrobiła piękną fotografię – dziewczyna, blada, wychudła, pod plątaniną rurek i kabli, jej rodzice trzymający ją za rękę, oraz lekarz, który właśnie ogłaszał dobrą nowinę. To była całkowita mieszanka emocji. Oli udało się uchwycić łzy, spływające równo po policzkach rodziców i dziecka, niczym synchroniczne pływaczki, a także uśmiech na twarzy szczęśliwego lekarza. To było piękne.
Ale wtedy do niej przyszła ta straszna wiadomość. Badania krwi wykazały nieprawidłowość – za mała liczba białych krwinek. To białaczka. Na szczęście chyba łagodna odmiana. Będzie chemia i zobaczymy. Tak przynajmniej mówił lekarz. Biedna dziewczyna nie zareagowała. Zamknięta w sobie przemyślała to i stwierdziła, że to może i lepiej? Świat nie odczuje boleśnie jej straty. Ot, zwykła dziewiętnastolatka z aspiracjami. Pozostaną po niej fotografie. A pamięć? Kto by o niej mógł pamiętać? Co najwyżej siostry. Rodzice przecież nie żyją. A znajomi? Znał wielu, ale z większością relacje ograniczały się tylko o jednej rozmowy, kiedy to ich odrzuciła po własnych sprawdzeniu. Może znajdzie się pięciu, sześciu, którzy po jej śmierci będą ją pamiętać.
Gdy tak zajęta była rozmyślaniem, przyszedł lekarz i wysłał ją do domu. Niech się wyśpi, odpocznie, a w poniedziałek zgłosi się na chemię. I niech pójdzie do fryzjera. Włosy po takiej ilości chemii jeżeli nie wypadną, to będą bardzo osłabione. I nich idzie do dentysty, bo musi mieć zęby wyleczone. I do... lista chyba nie miała końca. Po wysłuchaniu wszystkich wskazówek wzięła aparat i wyszła. Nie miała przy sobie więcej rzeczy.
Gdy wróciła, poszła do domu. Spakowała swój mały dobytek w plecak szkolny – nie przywiązywała się do rzeczy, mały plecak starczyła na wszystko. Znalazł się tam aparat, kilka baterii, laptop z Internetem – za ukończenie z wyróżnieniem liceum, album z najlepszymi zdjęciami, trzy własne książki, zeszyt, pamiętnik, piórnik i przybory kosmetyczne z ubraniami. Wyciągnęła drobne ze skarbonki, pobiegła do kwiaciarni i kupiła dwie czerwone róże. Obie złożyła na grobie rodziców. Usiadła przy nim na ławeczce, którą sama zrobiła ma dwóch pniaczków i deski i zaczęła płakać. Ale gdy tylko usłyszała, ze ktoś się zbliża, otarła łzy. To była siostra. Podeszła, przysiadła się i objęła ją ramieniem. Była to jedyna osoba, z którą Ola utrzymywała jakiś kontakt. I tak siedziały, aż w końcu zapadł zmierzch.
Kilka dni później ostrzyżona na jeżyka wróciła do szpitala. Trafiła do małej, dwuosobowej sali. I tak leżała i rozmyślała, gdy najróżniejsze płyny, które lekarze nazywają chemią, wpływały jej do organizmu. Czuła się po tym źle, bardzo źle. Wymiotowała, miała zawroty głowy. Ale wytrzymała. Wszystko ją bolało, nie mogła się ruszać, ale musiała to wytrzymać. Musiała.
Po pierwszej serii nie było żadnej poprawy. Po naświetlania również. Wprowadzono nowe leki. I tak nic nie pomagało. Nawet połączenie chemii, naświetlania i innych leków. Było strasznie. Ale i tak nic. Ponowiono badania. Krwinek było wciąż za mało, a ta białaczka... To był ostry, najgorszy rodzaj. Praktycznie nie poddaje się leczeniu. Na dodatek dziewczyna jest słaba, nie uda się. Umrze, zanim skończy dwadzieścia lat. Chyba, że.. Konieczny był przeszczep, ale dawcy nie było nigdzie. Najbliższa rodzina nie żyła, o dalszej Ola nic nie wiedziała. Każdy kto zgłaszał się do banku szpiku nie nadawał się na dawcę dla niej. Ola zmizerniała, wychudła. Praktycznie nie wychodziła z łóżka. Nie miała na to siły. Do łazienki albo sama szła o kulach, albo któraś z pielęgniarek zawoziła ją na wózku. I zawsze pod kroplówką. Do tego przypałętało się jakieś zapalenie płuc . Dziewczyna trafiła do sterylnej izolatki. Wiedziała, że nie ma szans na przeżycie, mimo ze lekarz mówił coś zgoła innego. Dla niej wyrok skazujący już zapadł. Czuła się jak ta Anna Boleyn, żona Henryka VIII, zamknięta w wieży Tower i czekająca na ścięcie tylko z tego powodu, że poroniła syna. Tylko u niej nie było nawet bezsensownego powodu na śmierć.
Wtedy zdarzył się cud, znalazł się dawca. Młody chłopka, który miał może dwadzieścia pięć lat. Jego siostra zmarła na białaczkę, a żeby ktoś nie stracił kogoś bliskiego tak jak on, został dawcą. Ale wtedy było już za późno. Kiedy lekarz przyszedł oznajmić tą radosną nowinę i powiadomić ją o zmianach w zabiegach, ta tylko się uśmiechnęła. I to był jej ostatni uśmiech w życiu. Nie dało się jej odratować. Po prostu osunęła się na łóżko. Aparatura zapiszczała, gdy ostatni serce umilkło. Nie wytrzymało, było zbyt przeciążone i wycieńczone. Ostatni raz zabiło, ostatni oddech błąkał się w powietrzu. W izolatce było słychać tylko pisk aparatur. Ola miała tak wyniszczony organizm, że cudem był fakt, że przeżyła tak długi czas. Prawie rok borykała się z tym, a ostatnie zapalenie płuc było tylko podpisem pod wyrokiem skazującym na śmierć. Pozostały po niej zdjęcia i miłość do aparatu. I jej zamknięcie w sobie. Myliła się myśląc, ze niewielu ją będzie wspominać. Pozostała w sercach prawie wszystkich mieszkańców jej miasteczka. Gdzie nie pójdziesz – każdy o niej mówił. Myślała, z jej pogrzeb będzie nader skromny – ksiądz, pewnie dwójka ministrantów, dwie siostry i kilkoro znajomych, przyjaciół. I tu też się myliła. Na jej pogrzeb, przepiękny pogrzeb przyszło tak wielu ludzi, że mały kościółek nie mógł ich pomieścić. Kazanie pogrzebowe również było przepiękne. Wszyscy się wzruszyli, nawet ksiądz. W drodze na cmentarz wszyscy płakali. Przyszło by więcej osób, ale nie mogli. Nie potrafili. Przerosło ich to. A najbardziej smutną osobą był pan Arek. Ona mu tak pomagała, kochał ją jak własną córkę, z tym zamknięciem w sobie i dwoma miłościami – do koni i do obiektywu...

Rozumiem, że z moją opinią nie każdy się zgodzi. No niestety.


Ostatnio zmieniony przez Paulax9 dnia Nie Mar 18, 2012 1:19 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
http://ourstories.mojeforum.net/
hanka1998
ZAGRODZIANIN
hanka1998


Nick w grze : hanka1998
Liczba postów : 5814
Dołączył : 29/11/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:05 pm

Brawa dla wszystkich, którzy zechcieli wziąźc udział. Smile
Już wysyłam nagrodę, ale najpierw przeczytam opowiadanie Very Happy
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1007218
koziorożec
Przyjaciel Zagrody
koziorożec


Nick w grze : koziorożec
Liczba postów : 1626
Dołączył : 28/02/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:07 pm

Gratulacje
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1778120
koziorożec
Przyjaciel Zagrody
koziorożec


Nick w grze : koziorożec
Liczba postów : 1626
Dołączył : 28/02/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:08 pm

Paula a moja praca w tym była? Bo w pierwszym poście nie ma plusika, a ja ci pracę wysyłałam
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1778120
Hoping.
Przyjaciel Zagrody
Hoping.


Nick w grze : Paulax9
Liczba postów : 1176
Dołączył : 02/01/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:09 pm

koziorożec napisał:
Paula a moja praca w tym była? Bo w pierwszym poście nie ma plusika, a ja ci pracę wysyłałam
Tak była. Wiem, że nie ma, bo nie dawałam już potem..
Powrót do góry Go down
http://ourstories.mojeforum.net/
koziorożec
Przyjaciel Zagrody
koziorożec


Nick w grze : koziorożec
Liczba postów : 1626
Dołączył : 28/02/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:10 pm

Aha. Ok, bo tylko się zastanawiałam.
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1778120
Kai Shouri
Już coś wie
Kai Shouri


Nick w grze : Kai Shouri
Liczba postów : 231
Dołączył : 26/12/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:46 pm

Yay, yay, yay! *taniec radości przed monitorem* I teraz nawet sprawdzian z fizyki nie jest mi straszny ^^ Bardzo dziękuję, że mogłam brać udział w tym konkursie. Eve, pięknie, chociaż smutne opowiadanie, gratulacje 3 miejsca.
Powrót do góry Go down
EveDallas
Moderator
EveDallas


Nick w grze : EveDallas
Liczba postów : 4676
Dołączył : 22/11/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 12:52 pm

Ja specjalnie tak zasmutałam;P Dziękuję, dziękuję, nie spodziewałam się. A teraz, bardzo chciałabym zobaczyć opowiadania reszty;P
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1432587
Hoping.
Przyjaciel Zagrody
Hoping.


Nick w grze : Paulax9
Liczba postów : 1176
Dołączył : 02/01/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 1:17 pm

~Opowiadanie Kai:

Pokój nie był duży ani elegancko umeblowany, jak w telewizyjnych programach czy gazetkach reklamujących firmy meblowe. Ot, zwykła dziewczęca sypialnia w średnio zamożnym domu. Pod oknem, obok drzwi balkonowych, stał wąski tapczan. Kołdra zsuwała się z materaca, dotykając sporego, pokrytego zawiłymi wzorami dywanu, pokrywającego jasne panele. Pod przeciwległą ścianą sporo miejsca zajmowało duże, mające już za sobą lata świetności biurko. Blat zasypany był szkolnymi notatkami, ukrywającymi pod sobą kilka książek, a naczelne miejsce zajmował spory, profesjonalny aparat. Na powieszonej nad biurkiem korkowej tablicy królowały zdjęcia. Fotografie ukazywały aktualną porę roku – szarą, brudną, ale jednocześnie mającą w sobie pewien urok jesień. Jedno ze zdjęć, przybite żółtą pinezką, przedstawiało pustą ulicę w godzinach porannych. Jego twórca musiał kucać, by stworzyć odpowiednią perspektywę. Ulica pięła się w górę, aż osiągnęła szczyt pagórka, a wysokie, szare mury po jej obu stronach oplecione były brunatnymi, tracącymi liście pędami winorośli. Kałuże na jezdni, zmącone przez opadające listki, odbijały bladobłękitne niebo. Szarość ogrodzeń i brzydka barwa mokrych, gnijących liści mocno kontraktowała z barwą nieba.

Zdjęcie odbijało się w lusterku stojącym na małym stoliczku przy tapczanie. Zwierciadło, podniesione przez czyjeś drobne dłonie, błysnęło lekko w świetle żarówki. Uniesione jeszcze wyżej, odbiło duże, piwne oczy, otulone długimi, jasnymi rzęsami. Odsuwane od twarzy, lusterko ukazywało coraz więcej szczegółów: szczupłą, wciąż dziecięcą buzię o bladym odcieniu skóry, jasne włosy ucięte na wysokości szczęki, lekko zawijające się do przodu, wkładaną przez głowę bluzę z kapturem, nieco zbyt dużą na swoją właścicielkę i drobne ramiona.

Dziewczyna odłożyła lusterko z westchnieniem i otworzyła szufladkę stolika. Wyjęła stamtąd glukometr i lekko ukłuła się zamocowaną do niego igłą w palec. Patrząc, jak na wyświetlaczu wyskakuje wynik, pogrążyła się we wspomnieniach.

Cukrzycę wykryto u niej, gdy miała cztery lata. Właśnie z powodu choroby w podstawówce nie miała przyjaciół. Na każdym kroku odczuwała, że jest inna. Jej odmienność polegała nie tyle na odpowiedniej diecie czy mierzenia poziomu cukru we krwi kilka razy dziennie, co na ludzkiej niewiedzy i ignorancji. Doświadczyła wiele przykrości, zarówno od dzieci, jak i ich rodziców. To dlatego odsunęła się od ludzi, nie próbowała już szukać kogoś, kto ją zrozumie. Uciekła w fotografię, w wrażliwy świat barw i kształtów. Długo zbierała kieszonkowe na porządny aparat – leki kosztowały – ale w końcu się udało. Miała na koncie kilka wyróżnień w międzyszkolnych konkursach fotograficznych, z czego była bardzo dumna.

Podawała sobie insulinę już jako dziewięciolatka. Szybko dorosła, nauczyła się samodzielności, wiedząc, że dorosłe życie będzie o wiele bardziej ciężkie niż trudy dorastania. Była poważniejsza niż jej rówieśniczki, myślała szerzej. Niestety, to jeszcze bardziej oddaliło ją od otoczenia.

Ostatnią rzeczą, która sprawiała, że nie pasowała do świata, był pewien dar, który niekiedy zamieniał się w przekleństwo. Rozmawiając z kimś, potrafiła już po chwili dostrzec ważne dla rozmówcy wartości, poznać jego podejście do życia, stosunek do innych czy charakter. Wszystko to bez jakichkolwiek przesłanek ze strony drugiej osoby. Mogli dyskutować o pogodzie czy zadaniu na polski – ona zawsze była w stanie wszystko dostrzec. Nie powiedziała o tym nikomu, nie licząc jednej istoty.

Nie wiedziała kim był, ale z pewnością należał bardziej do świata fantastyki, niż do realnej rzeczywistości. Przenikliwe, jasnobłękitne oczy i niezwykłe źrenice w kształcie półksiężyca z pewnością nie mogły należeć do człowieka. Również jego rudawe, przeplatane złotymi pasmami włosy wydawały się jej nienaturalne. Nie przedstawił się jej. Przychodził popołudniami, gdy wracała ze szkoły i był obok niej aż do zachodu słońca, kiedy nagle znikał. W tym niezwykle szczupłym chłopaku znalazła bratnią duszę. Choć Luno – gdyż tak go przezwała ze względu na kształt źrenic – wydawał się wiedzieć bardzo mało o ludzkim życiu i najnormalniejszych sprawach, jego opowieści o nieznanym jej świecie były niesamowite i wciągały ją na długie godziny. Podzielał jej miłość do fotografii, powtarzając, że niekiedy maszyna jest zdolna uchwycić więcej, niż człowiek jest w stanie zobaczyć. Głęboko w biurku trzymała plik jego zdjęć. Luno chętnie przybierał najróżniejsze pozy, zafascynowany ludzką technologią. To utwierdzało ją w przekonaniu, że Luno naprawdę nie jest człowiekiem. Tylko na niego nie działała jej zdolność.

Usłyszała pukanie w okno, zupełnie jakby przywołała go myślami. Odwróciła się w kierunku szyby, uśmiechając się lekko. Nie wstając z łóżka, wyciągnęła rękę i przekręciła klamkę w drzwiach balkonowych. Luno wpadł do pokoju wraz z jesiennym podmuchem chłodnego wiatru.

-Cześć, mała – wyszczerzył zęby, bez zaproszenia sadowiąc się na tapczanie obok niej. – W budzie znośnie, czy mam komuś naprostować?

Stłumiła śmiech. Luno szybko załapał wyrażenia ze slangu – w pierwszych dniach mówił jak bohaterowie książek – ale potoczne słowa w jego wąskich ustach brzmiały śmiesznie, zwłaszcza, że mówił z lekkim arabskim akcentem. On również nie pasował do tego świata, ale nie czuł się w nim źle – wręcz przeciwnie, szybko zaaklimatyzował się w szarej, polskiej rzeczywistości. Zazdrościła mu tego.

-Wszystko jest okay – uspokoiła go, spoglądając na rdzawe włosy, upięte z tyłu, które tym razem ozdabiała gałązka wierzby – na modłę japońskich gejsz. Cóż, Luno ostatnio zainteresował się literaturą Wschodu… I wyjątkowo polubił orientalną kulturę. Nie mówiąc już o jedzeniu – ryż mógł jeść tonami.

-To mają szczęście – Luno ze zwinnością atakującego węża zeskoczył z tapczanu, przebiegł lekko przez pokój i dopadł aparatu. – Zrobiłaś nowe zdjęcia?
Kiwnęła głową.

-Fotografowałam tą wierzbę za szkołą. Miałeś rację co do niej, po zmroku wygląda naprawdę niesamowicie. Muszę tylko nieco ją zretuszować, jakiś kot wpadł mi w kadr i za nic nie chciał zejść.

-Kiciuś – Luno bez ceregieli usiadł na biurku i trzymając aparat w dłoniach, oglądał zdjęcia. – Faktycznie, jest. Co on taki brzydki? Psuje cały urok zdjęcia. Mogłaś go przegnać chociaż.

-To chyba kot dyrektorki internatu – dziewczyna wzruszyła ramionami. – Wiesz, ja wolę jej nie podpaść, wyjątkowo wredna baba z niej.

-Naprostować ją?

-Luno! – zawołała z naganą, jednak w jej smutnych oczach zagościły radosne ogniki. Luno uśmiechnął się triumfująco, a jego półksiężycowe źrenice zwężyły się do postaci cieniutkich łuków. Wiedziała, że to był przejaw szczęścia. Cieszył się, że zdołał ją rozbawić.

-Spokojnie – pojednawczo uniósł ręce. – Tylko wpadnę do niej we śnie. Zamienię się w King Konga pożerającego jej kota. Zawał po przebudzeniu murowany.

Drgnęła, spoglądając na niego.

-To właśnie robisz, gdy znikasz po zmroku? – zapytała. – Przebywasz w snach?

Spoważniał. Spuścił głowę, przyglądając się dywanowi.

-Tak – przyznał po długim milczeniu. – Jestem sennym.

-Sennym? – zapytała delikatnie, czując, że dotknęła delikatnych tematów. Nie chciała na niego naciskać. Luno okazał się jednak skory do zwierzeń – odkąd go znała, gadał non stop.

-Gdy ludzie śnią, w ich umysłach pojawiają się różne istoty – zaczął Luno, podchodząc do niej. Usiadł na łóżku nienaturalnie wolno. – Jednym śnią się pająki, innym atakujące ich potwory… Jedni we śnie są w … no, w miłym towarzystwie – podkreślił te słowa, a dziewczyna, zrozumiawszy o co mu chodzi, zarumieniła się. – W snach tworzą się nowe istnienia. Demony, zwierzęta, ludzie. Raz wyśnieni, pozostają na zawsze w świecie snów, czekając, aż znów ktoś zaśnie i ich wywoła. Ja też zostałem wyśniony. Nie pamiętam przez kogo, to było dawno temu. Od tego czasu śniłem się wielu ludziom. To moje zadanie – zabawiać albo straszyć, dawać odprężenie lub przerażać… Po zmroku zaczynają się sny. Wtedy muszę być tam, w świecie snów, gotowy do kolejnego wyśnienia. Nie mam wyboru, wtedy nie da się odejść. Wiele wyśnionych ucieka stamtąd, gdy tylko wzejdzie słońce - to senni, tacy jak ja. Ci, którym nie odpowiada to życie – będąc we śnie, nie można kontrolować siebie. Należę wtedy tylko do tej osoby, która śni. Nie panuję nad swoimi słowami, ciałem, zachowaniem… Nawet nad myślami. To jak niewolnictwo, tylko na szerszą skalę. Senni uciekają do świata ludzi, by pobyć sobą – być wolnym, ale są zmuszeni wracać, gdy tylko zapadnie zmierzch. Ludzie nie mają o tym pojęcia. Nie wiedzą, że ich sny każdej nocy tworzą armie wyśnionych.

-Jest was coraz więcej?

-Nie… - twarz Luno posmutniała. – W snach również jest śmierć. Gdy wyśniony ginie w czyimś śnie, ginie naprawdę. Znika. Już go nie ma. Tak jak ludzi, którzy wpadną pod ciężarówkę lub skoczą z mostu. Którejś nocy i ja… Kiedyś komuś przyśni się śmierć bezimiennego chłopaka z dziwnymi oczami. To będę ja.

-To straszne – odruchowo wyciągnęła drobne ramiona by go objąć. Chciała go pocieszyć, ale okazało się, że jej ramiona przedarły się przez jego ciało jak przez dym. Na wpół widmowy, nagle nierzeczywisty, uśmiechnął się gorzko. Przez jego twarz widziała resztę pokoju.

-Wybacz. Gdy wyjawiłem ci tą tajemnicę, odciąłem się od ludzkiej natury. Nie mówiąc ci prawdy, stawałem się bardziej podobny do człowieka, którym zawsze chciałem być. Póki jest to dla ciebie czymś niezwykłym, obcym, dziwnym, taki zostanę. Wyglądam jak duch z tych amerykańskich niskobudżetowych seriali, nie? – zaśmiał się urywanie. – Wrócę do normalności, gdy zaakceptujesz istnienie śniących i gdy staną się dla ciebie tak samo normalni, tak samo naturalni, jak psy czy koty. O ile oczywiście będziesz chciała wciąż się ze mną widywać.

-Oczywiście – uśmiechnęła się, uspokojona tym, że wygląd chłopaka wróci do normalności. – Co ja bym bez ciebie zrobiła, Luno?

-Luno… - powtórzył. – Dziękuję ci za to imię. Księżyc, tak? Ładnie. I tak… sennie. Nie mam innego imienia, ten, kto mnie wyśnił, nigdy mi go nie nadał. Lubię cię, wiesz? Jesteś zupełnie inna od innych ludzi, których spotkałem. Wszyscy inni są tacy… zabiegani. Obojętni. Gotowi ocenić człowieka po wyglądzie. Dla wyśnionych wygląd jest nieistotny. Mogę przyoblec się w inne ciało, jeśli zechcę. Mogę być szczupłym rudzielcem – akurat lubię to ciało – ale równie dobrze mogę przeistoczyć się w wysokiego bruneta rodem z Dzikiego Zachodu. Ciało to tylko forma, naczynie, skrywające niezwykłą zawartość. To co dla mnie jest najważniejsze – to uczucia, charakter, po prostu wnętrze. Tego nie da się opisać kilkoma ludzkimi słowami. Dusza ludzka jest czymś pięknym, a to piękno często zostaje deptane przez ludzkie okrucieństwo.

-Czy ludzie kiedykolwiek cię skrzywdzili, Luno? – dziewczyna spojrzała na niego ze współczuciem. Wiedziała, czym jest odrzucenie i zdawała sobie sprawę, że senny ze swoim wyglądem i podejściem do świata nie mógł zostać zaakceptowany przez społeczeństwo, widzące maleńkie drzazgi u innych, a nie zauważające belek w samych sobie.

-Raz, gdy po raz pierwszy wymknąłem się ze świata snów, gdy zostałem sennym – odezwał się po chwili. – Jako wyśniony nie mam takiego ciała, jak człowiek…Tak wrażliwego i kruchego. Jest metafizyczne. A ból we śnie jest mniej rzeczywisty niż ten ludzki. Wtedy po prostu znalazłem się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Spotkałem dresiarzy…Trochę mnie poszarpali… Wracałem do świata snów z podkulonym ogonem, przyrzekając sobie, że to był pierwszy i ostatni raz. Oczywiście, ciekawość zaciągnęła mnie do ludzi już następnego dnia – zaśmiał się cicho, przyglądając się dziewczynie. – Wiesz, jak cię znalazłem? Masz taką tajemniczą, złotawą aurę. Ten dar, który posiadasz, mnie przyciągnął. Rzuciłaś mi się w oczy i zacząłem cię obserwować. Zauważyłem, że rzadko się śmiejesz. Postanowiłem, że się na coś przydam. Sprawię, że znów zaczniesz się uśmiechać.

-Udało ci się – przyznała. W miarę jak mówił, świadomość jego odmienności powoli się zacierała. Mimo wszystko to był wciąż jej Luno, jej powiernik i przyjaciel. Jego ciało znów stało się realne. Bez problemu dotknęła jego ramienia, by sprawdzić, czy naprawdę może go poczuć. Pod palcami czuła materiał i ciepłą, ludzką skórę. Był częścią jej życia.

Lekko otoczył ją ramionami, nie naciskając na bliższy kontakt. Był inny niż większość chłopców, których znała. Nie była skrępowana jego obecnością. Właściwie czuła się, jakby siedziała obok starszego, kochającego brata. Przy nim mogła się otworzyć i wyżalić. To było bardzo pocieszające, bo była jedynaczką, a jej rodzice… Matka pracowała na dwie zmiany w szpitalu. Ciężka praca za małe pieniądze. Ojciec był elektrykiem uzależnionym od papierosów. Ostatnio on i matka sporo się kłócili. Ona zarzucała mężowi, że wydaje pieniądze na fajki zamiast wspomóc jakoś nadwerężony domowy budżet. On opryskliwie odpowiadał, że musi się odstresować. Ich jedyna córka w milczeniu patrzyła na ich spory, modląc się, by nie skończyło się to najgorszym – rozwodem. To byłby koniec całego jej świata.

Luno chyba zauważył, że odpłynęła myślami. Odsunął się i po cichu podszedł do aparatu. Uniosła głowę, obserwując jak japońska ozdoba w jego włosach kołysze się z każdym jego krokiem. Wziął w ręce aparat i zrobił jej zdjęcie. Szybko, bez żadnego ustawiania parametrów czy specjalnego przygotowania, nie zwracając uwagi na oświetlenie czy jej skuloną pozycję. Błysnął flesz.

-Co robisz? – zapytała.

-Fotkę – odparł spokojnie. – Zabiorę ją ze sobą – przeszedł przez pokój i wyszedł na korytarz. Bez wahania skierował się do salonu. W domu obecnie nie było nikogo, ojciec dziewczyny miał wrócić dopiero za godzinę, a matka miała pierwszą zmianę. Luno odnalazł leżący na kanapie stary laptop i uruchomił go. Mimo że kontakt z urządzeniami elektrycznymi miał od niedawna, radził sobie świetnie. Dziewczyna, zrozumiawszy, o co chodzi, wróciła się do swojego pokoju. Zabrała stamtąd aparat i kabel transmisyjny. Gdy weszła spowrotem do salonu, Luno podłączał już drukarkę.

-Wydruk będzie kiepski, to stary sprzęt – zastrzegła, ale Luno nie przejął się ostrzeżeniami. Sprawnie podłączył aparat i po kilku kliknięciach drukarka rozpoczęła pracę. – Po co ci moje zdjęcie?

-Wezmę je do świata snów – odpowiedział spokojnie, sadowiąc się wygodnie na sofie. – Gdy razem ze mną przekroczy granicę, stanie się metafizyczne, tak jak moje tamtejsze ciało. Co prawda, nie będzie się dało tego odwrócić, więc potrzebuję sporo odbitek.

-Co planujesz? – zapytała, siadając obok. Z szczeliny drukarki wysunęła się pierwsza kartka. Ujrzała samą siebie – drobną, jasnowłosą nastolatkę siedzącą na tapczanie z podkulonymi nogami. Miała smutną twarz.

-Jeśli się komuś przyśnię, twoje zdjęcie przyśni się razem ze mną – powiedział. Zabrał jej wydruk i schował do kieszeni. – Może ten ktoś cię pozna, zorientuje się, że już cię gdzieś widział, zainteresuje się tobą… Ja nie mogę być przy tobie przez cały czas. Wyśnieni giną szybko. Chciałbym, byś miała kogoś, do kogo mogłabyś się udać w razie potrzeby. Byś nie została sama. Tylko tyle mogę zrobić.

-Luno… - szepnęła, ale zabrakło jej słów. Czując jak wzruszenie ściska jej serce, podeszła bliżej chłopaka i go przytuliła. Potargał ją po włosach z zawadiackim uśmiechem.

-Muszę iść – powiedział, patrząc znad jej głowy na zegar. Wskazówki zatrzymały się na godzinie szóstej wieczorem. – Niedługo będzie zmierzchać.

-Wpadnij jutro – uśmiechnęła się przez tłumione łzy. Wyszczerzył zęby i zniknął w przedpokoju. W domu zapadła cisza.

Nadeszło jutro. Nie przyszedł.

Nie zjawił się zaraz po tym, jak wróciła ze szkoły ani później, gdy odrabiała lekcje. Chociaż ciągle patrzyła w okno, niespokojnie martwiąc się o niego, nie mogąc się skupić na niczym innym. Zapadła noc, którą później zastąpił poranek. Cykl dnia i nocy powtórzył się jeszcze wiele razy, nim zrozumiała, że Luno już nie przyjdzie.

Nigdy jej nie zawiódł, wiedziała, że gdyby mógł, przeszedłby dla niej cały świat na boso po cierniach i kamieniach, by pod koniec wędrówki stanąć przed nią i zaśmiać się z własnej głupoty. Skoro jednak nie przyszedł, znaczyło to, że nie mógł. Że… już go nie było.

Była pewna, że jakiemuś człowiekowi na ziemi, gdzieś w tym wielkim świecie, przyśniła się śmierć pewnego rudowłosego młodzieńca o księżycowych oczach. Choć nie mogła wiedzieć, w jaki sposób wyśniony zginął, zawsze wyobrażała sobie go, jak spada w dół przepaści lub wodospadu, w targanym wiatrem spojrzeniu, z dzikim, niepohamowanym śmiechem na ustach. W jej wspomnieniach niemal zawsze był radosny – i takiego chciała go zapamiętać.

Został jej plik jego zdjęć, przypominając o jego ostatniej obietnicy. Spełnił ją.

Dwa lata po jego odejściu poszła do liceum. Szybko zaprzyjaźniła się z pewnym chłopcem, po pewnym czasie zakochała się w nim po uszy. Podczas któregoś z wieczornych spacerów wyznał jej speszony, że kiedyś przyśnił się mu ktoś podobny do niej.

Kolejne trzy lata minęły, a oboje stali na ślubnym kobiercu. Tańcząc na własnym weselu i wpatrując się w piwne oczy wybranka, wspomniała Luno. To dzięki niemu nie została sama – choć jej rodzice w końcu się rozwiedli, ona otrzymała od losu osobę, która zaakceptowała ją i jej chorobę. Gdy zawirowała w tańcu, uśmiechnęła się do swoich myśli.

Dziękuję, Luno. Braciszku. Nigdy Cię nie zapomnę.
Powrót do góry Go down
http://ourstories.mojeforum.net/
LadyArvena
Administrator
LadyArvena


Nick w grze : LadyArvena
Liczba postów : 4123
Dołączył : 17/01/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 2:13 pm

Melduję, że OM dla Kai Shouri wystawione na wymianach w formie prezentu Smile Gratuluję.

A opowiadania przeczytam sobie w najbliższych dniach, bo dziś czasu nie mam Wink
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=187343
Go??
Gość
Anonymous



FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostNie Mar 18, 2012 2:21 pm

RP dla Pysi też czeka:) Gratuluję wszystkim Smile
Powrót do góry Go down
avrilka
Przyjaciel Zagrody
avrilka


Nick w grze : avrilka
Liczba postów : 2835
Dołączył : 30/01/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 4:23 am

Serdecznie wszystkim gratuluję Razz
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=3105170
Asiaa.
Przyjaciel Zagrody
Asiaa.


Nick w grze : Veaphilus
Liczba postów : 1399
Dołączył : 11/12/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 7:44 am

Gratuluję Wam Wink
Powrót do góry Go down
Go??
Gość
Anonymous



FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 8:32 am

Chciałabym powiedzieć,że rezygnuję z miejsca,ale mimo to szczerze dziękuję za wyrazy uznania Smile

Powód będzie znany tylko mi.Chcę także by to miejsce przydzielono komu innemu.
Powrót do góry Go down
weila123
W skromnych progach Zagrody
weila123


Liczba postów : 361
Dołączył : 17/05/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 9:19 am

Gratuluję !
Powrót do góry Go down
katty88888
Przyjaciel Zagrody
katty88888


Nick w grze : katty88888
Liczba postów : 469
Dołączył : 04/12/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 9:20 am

Nom, ja też gratuluję Smile
Miły konkurs i świetny pomysł
ciesze się, że wzięłam w nim udział Very Happy
Powrót do góry Go down
Tirrathee
Już coś wie
Tirrathee


Nick w grze : Tirrathee
Liczba postów : 119
Dołączył : 26/04/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 2:43 pm

Och, Kai, to było cudowne. (btw, to zbieżność nicków, czy to ty piszesz Ćpuna na ff.net? Zresztą, o co ja pytam. Poznaję styl przecież. ♥) Gratuluję. Wszystkim nagrodzonym. ^^
Powrót do góry Go down
http://nitjsefni.tumblr.com
Kai Shouri
Już coś wie
Kai Shouri


Nick w grze : Kai Shouri
Liczba postów : 231
Dołączył : 26/12/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 11:27 pm

Tirrathee: Tak, to ja ^^ Jak wiło widzieć kogoś, kto te moje wypociny czyta Smile Dziękuję.

Powrót do góry Go down
EveDallas
Moderator
EveDallas


Nick w grze : EveDallas
Liczba postów : 4676
Dołączył : 22/11/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostPon Mar 19, 2012 11:44 pm

Poczytałam, poczytałam i co. ja bym inaczej przyznała punkty.
Spoiler:
Tadam! xD
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1432587
Kai Shouri
Już coś wie
Kai Shouri


Nick w grze : Kai Shouri
Liczba postów : 231
Dołączył : 26/12/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostWto Mar 20, 2012 8:01 am

Ha, dzięki ^^ Oj, chyba mnie przeceniasz troszkę Smile
Powrót do góry Go down
EveDallas
Moderator
EveDallas


Nick w grze : EveDallas
Liczba postów : 4676
Dołączył : 22/11/2011

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostWto Mar 20, 2012 8:11 am

Nie przeceniam, ale jak porównałam moje ogpowiadanie z 19 punktami do twojego, to mi skali zabrakło. A myślałam że pisze nieźle... No, ale moich horrorów nie dam nikomu przebić;P
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1432587
Hoping.
Przyjaciel Zagrody
Hoping.


Nick w grze : Paulax9
Liczba postów : 1176
Dołączył : 02/01/2012

FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipostWto Mar 20, 2012 8:58 am

Przyznam- opowiadanie ładne. Ale nie można na boku zostawiać pracy innych. Pracy Pysi już nie zobaczymy, bo ja nie mam jej na kompie, a ona dodała w komentarzach i zostało "ocenzurowane". : ((
Ale tez było piękne. Wzruszające. Eve także napisała dobre opowiadanie.
Powrót do góry Go down
http://ourstories.mojeforum.net/
Sponsored content





FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)   FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!) - Page 7 I_icon_minipost

Powrót do góry Go down
 
FORUM - Konkurs "Najciekawsze Opowiadanie" (Wyniki!)
Powrót do góry 
Strona 7 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 Similar topics
-
» FORUM - Mikołajowy konkurs na opowiadanie
» FORUM - Konkurs na wiosenną skórkę - wyniki
» Wyniki konkursu na opowiadanie.
» Konkurs na Opowiadanie!
» konkurs na opowiadanie

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: ARCHIWUM :: Archiwum-
Skocz do: