Jednorożce - czy wciąż się opłaca?

Jeśli temat został już na forum poruszony, lub jeśli wybrałam nieodpowiedni dział, proszę o kasację/przenosiny owego wątku.

Chciałabym poruszyć temat jednorożców. Jestem ciekawa, jak się zapatrujecie na ich dalszą hodowlę, zwłaszcza po Upominku Hestii oraz ostatniej "rewelacji", zwiększeniu szansy na urodziny rogów z 1:6 na 1:5. Wydaje mi się, że sytuacja sprzed Upominku a sytuacja aktualna to przysłowiowe "niebo a ziemia". Niegdyś rogi były naprawdę rzadkie. Chodziły za bajońskie ceny, nikt nie kręcił nosem na co najmniej trzy kupony za klacz, oczywiście plus ileśdziesiąt tysięcy Equus. Trochę zamieszania narobiła czterolistna, która zaczęła obiecywać jednorożce fryzyjskie za 800 Equus 1 Konika Morskiego... po części przez nią poważni hodowcy nie byli traktowani w poważny sposób, jeśli rozumiecie, o co mi chodzi. No bo po co przepłacać? I ci poważni hodowcy, by nie wylecieć z rynku, musieli poobniżać ceny. Łańcuszek poszedł.
Mam wrażenie, że te wszystkie czynniki skumulowały się i aktualnie rogi są mało dochodową i nieprestiżową hodowlą. Niegdyś znaleźć rogacza na czyimś koncie było wyczynem, dziś większość może "poszczycić" się koniem z rogiem na głowie.
Czy komuś z Was ludzie kupują jeszcze jednorożce za kupony? Czy to już przeszłość?

A tak mnie naszło, bo dziś urodził mi się rogaty ogierek Connemara. W sumie ani szczególne zaskoczenie, ani wielka wizja na porządny zarobek...

przedwczoraj na aukcji moja klaczka achał-tekinska poszła za 3 kupony

Lisiczka, pogratulować. Ja takiego szczęścia nie mam.
Swoją drogą ja tu marudzę, a rożek, o którym wspomniałam w pierwszym poście, znalazł nabywcę za jeden kupon

Malto, podejrzewam, że na prywatnych takiego szczęścia bym nie miała. Jedyna okazja, żeby wyciągnąć coś więcej za konia to aukcja. Kilkakrotnie już się o tym przekonałam

Z tego co sama widzę to więcej jak 1 kupon z rogacza wyciągnąć ciężko i już nawet nie próbuję wystawiać je za więcej.
Za same equusy jeszcze jakoś idą, ale też ceny poleciały w dół.
Niemniej ta sytuacja minie, bo tak samo działo się na międzynarodówce - był czas że nieśmiertelną kobyłę udało się kupić za 500+kupon, od czasu tej większej szansy na jednorożca za tyle ciężko kupić nawet źrebaka bez kamyczka. Ceny po prostu masakrycznie skoczyły w górę, byle klaczka idzie za 80-90 tysięcy (co z punktu sprzedającego jest dobrym zjawiskiem).
A jeśli nadal wziąć od uwagę, że tak naprawdę sprzedają się tylko dobre konie z dużych hodowli, a przeciętne idą za grosze to i tak wolę hodować rogate, nawet jeśli będę miała tego jednego rożka na 5.