Ważne pytanie odnośnie biegania

Jakie sporty uprawiacie?
Możecie tu opowiedzieć, lecz moje pytanie brzmi:
Jak dobrze przygotować organizm do biegania?
Otóż na wakacje mam zamiar zacząć biegać.
Strój odpowiedni już posiadam, ale problem tkwi w planie treningu
Jak myślicie?Jak się wtedy odżywiać?
Jak często robić trening?
Jakie ćwiczenia zrobić przed treningiem?
Proszę o odpowiedź osoby, które trochę już wiedzą na ten temat
Dziękuję

Jak przygotować? - myślę że codziennie robić rozgrzewkę w miejscu i w ruchu, przebiec np. 2 kółeczka po podwórku ;D
Myślę że powinnaś się odżywiać, no, normalnie, ale pić dużo wody i jeść owoce ;D
W owocach jest ten naturalny cukier który napełni cię dodatkiem energii
Jak często? Codziennie!
Myślę że powinnaś sobie jakiś rozkład ułożyć, to co proponuję
Pierwsze dni, biegania:
1 dzień - krótki, 10 minutowy bieg, z przerwami jeśli będzie Ci trudno, ale tak myślę że tak z 2 w ciągu biegu maksymalnie, ewentualnie możesz zwolnić, biec wolno, niemalże iść, ale jednak przebierać nogami
2 dzień - 15 minut biegu, max. 2 przerwy, ewentualnie zwolnić.
3 dzień - 15 minut biegu, max. 2 przerwy, ewentualnie zwolnić
4 dzień - 15 minut biegu, max. 1 przerwa, ewentualnie zwolnić
5 dzień - to samo
6 dzień - 15 minut biegu, max. 1 przerwa, ewentualnie zwolnić, ale bieg 2 razy! Np. rano i wieczorem
7 dzień - 20 minut biegu, max. 1, ewentualnie 2 przerwy
8 dzień - 20 minut biegu, bez przerw! Ewentualnie zwolnić

DALEJ MOŻESZ SAMA PODNOSIĆ POPRZECZKĘ W ZALEŻNOŚCI OD MOŻLIWOŚCI!
NIE WIEM CZY PLAN DOBRY, NIE ZNAM SIĘ, ALE MOŻE COŚ PODPOWIEDZIAŁAM

Biegam od ponad roku, przygotowałam już do biegania jedną osobę i jak biegała tak biega dalej, więc i Tobie pomóc zapewne mogę.
Pytanie - jak tam Twoja kondycja? Plan treningowy powinien być dostosowany do Twojej aktualnej kondycji, wiadomo, że nie rzucisz się na 5 kilometrów nie będąc w stanie truchtać przez minutę, a i nie będziesz się cackać z krótkimi, trzystu metrowymi przebieżkami, mając kondycję na całkiem dobrym poziomie.
Proponuję wyjść, potruchtać w tempie konwersacyjnym (czyli takim, w którym mogłabyś przy okazji z kimś rozmawiać) maksimum, do zmęczenia całkowitego, czyli kiedy stwierdzisz, że naprawdę nie dasz już rady. Ale nie na zasadzie, że "o jej, mam zadyszkę, trzeba przestać", tylko biegasz, do póki padniesz i się z ziemi nie podniesiesz. ;D Oczywiście znajmy granice przyzwoitości, powinnaś jeszcze mieć siły na spokojne dojście do domu (i przy okazji schłodzenie organizmu). Przed biegiem oczywiście rozgrzewka - szczególnie łydki, uda, stawy skokowe i (może cię to zdziwi) nadgarstki.
Co do planu treningowego i szczegółów samego treningu, przygotowań, kiedy biegać, jak biegać, gdzie biegać etc... to Ci powiem potem, jak będę wiedziała jak stoisz z kondycją.

ODŻYWIANIE...
Woda, woda, woda i jeszcze raz woda. Idzie lato, będą upały, nie dość, że organizm poci się i wydala wodę z organizmu w "naturalny" sposób, czyli normalną egzystencję, znoszenie wysokich temperatur etc, to Ty dołożysz mu dodatkowy wysiłek fizyczny. Co do żywienia się - jedz to co zwykle, ale dbaj o siebie przed i po treningach (tak jak w przypadku planu, podpowiem później).

Takie pytanie - jakie ciuchy posiadasz? Buty, skarpetki, bluzka, spodenki, czapka? Firma? Model?

Arbuzek_10 napisał:

Jak przygotować? - myślę że codziennie robić rozgrzewkę w miejscu i w ruchu, przebiec np. 2 kółeczka po podwórku ;D

Dwa kółeczka po podwórku to stanowczo za mało. Chociaż zależy jakie podwórko. Jeśli ktoś ma kilku hektarową łączkę z wydeptanymi ścieżkami to w zasadzie... taka rozgrzewka ujdzie. Plus ćwiczenia oczywiście.

Arbuzek_10 napisał:

Jak często? Codziennie!

W życiu! W biegowym planie treningowym każdego biegacza jest przynajmniej jeden dzień przerwy, dwa, z czego jeden może być tzw. PARTY TIME, gdzie bieganie zastępujemy np. pływaniem, rowerem, rolkami, żeby pobudzić także inne mięśnie. Organizm musi się ZREGENEROWAĆ, bo bieganie nie będzie przynosić żadnych rezultatów - wręcz przeciwnie, zmęczymy go, ciężko będzie nam poprawiać swoje osiągnięcia.

Jeśłi wolno, ja zapytam:

Jaki powinien być trening dla osoby, która ma niemalże zerową kondycję i po 3 minutach przebieżki całkowicie opada z sił?

Zależy co nazywasz przebieżką. ;D Teoretycznie przebieżka to pokonanie danego odcinka, np. 100m kładąc nacisk na technikę biegu, oddech, ogółem - detale, o których często się zapomina na dłuższych dystansach.

Tak więc prościutkie pytanie na przykład... nie wiem, czy lepiej Ci biegać na czas, czy na dystans, więc może zadam dwa, znaczące w sumie to samo, wybierz to, na które prościej Ci będzie odpowiedzieć.
1/ Jaki dystans przebiegasz w ciągu tych trzech minut?
2/ W ile jesteś w stanie przebiec kilometr bez zatrzymywania?

1. Hmmm... Wiesz, ja nigdy nie umiałam przeliczać na metry... Ale dajmy na to, że jakieś 90 m
2. Nie wiem, czy w ogóle bym wyrobiła... w jakieś 25 minut

25 minut, to musiałabyś cały czas iść bardzo wolnym tempem. średnio biega się (bardzo wolniutko) około 8min/kilometr. 90 metrów w trzy minuty to też malutko i też musiałabyś iść wolnym spacerkiem. zastanów się, gdzie biegałaś, wejdź na google maps. tam sobie zmierz

edit: jest opcja mierzenia odległości miarką w labolatorium google, która może odmierzać odległość i po łąkach (tam gdzie nie ma dróg, bo google maps mierzy trasę po drogach), jak coś to mogę podpowiedzieć w co wejść, co zrobić, żebyć mogła sobie policzyć

Dzięki wielkie vernille.
Hmmm...
Mam koszulkę taką specjalną do biegania...jakaś termo coś tam...
spytam się rodziców i potem powiem...spodniej z reeboka, sportowe, takie elastyczne, dochodzące do kolan...
Buty....
Buty do biegania ;p
Kucze...
Nazwę mają na M....
Nie pamiętam...pójdę sprawdzić i wkrótce dam znać co do ciuchów...
Kondycja?
Na razie to zadyszkę mam lekką po 1 000 metrach, ale mogę zrobić przerwę krótką i nadal biec jeszcze z 2 razy tyle....to też nie za wiele, ale na razie na tyle mnie stać....
Chcę też trochę rozruszać kolano, bo wlasnie dlatego też będę ćwiczyć...mam problemy z kolanami...czasem się "zacinają"...trzeba je jakoś rozruszać, ale nie wiem czy przypadkiem biegi nie spowodują pogorszenia się ich stanu...

Arbuzek_10 napisał:

Jak często? Codziennie!

Ajajajajaj!Arbuzie, myślę, że trochę się pogubiłaś :C

Fakt, bieganie może pogorszyć stan stawów (ja na przykład mam problem z biodrami i czasem też kolanami). Będziesz musiała się po prostu dobrze rozgrzewać i starać się nie przeforsować.

Pytanie takie jak do Aglyss - w ile jesteś w stanie przebiec ten kilometr?
Po za tym, nie bądź taka pewna, że po skończeniu dystansu, jak czujesz się dobrze, to oznacza, że możesz przebiec drugie tyle. Przebiegniesz pierwsze 5 kilometrów, zaczniesz kolejne pięć, ale padniesz na dwóch pierwszych - organizm się zmęczy, wpadniesz na tak zwaną "ścianę", ale to już inna bajka.

Koszulka to z firmy Polartec...specjalnie dla biegaczy
a buty Merrell....
Chyba tak...
EDIT: Przepraszam, że nie do końca pamiętam nazwy, ale się nie patrzylam ostanio i wylecialy mi z glowy ;p

vernille napisał:

25 minut, to musiałabyś cały czas iść bardzo wolnym tempem. średnio biega się (bardzo wolniutko) około 8min/kilometr. 90 metrów w trzy minuty to też malutko i też musiałabyś iść wolnym spacerkiem. zastanów się, gdzie biegałaś, wejdź na google maps. tam sobie zmierz

edit: jest opcja mierzenia odległości miarką w labolatorium google, która może odmierzać odległość i po łąkach (tam gdzie nie ma dróg, bo google maps mierzy trasę po drogach), jak coś to mogę podpowiedzieć w co wejść, co zrobić, żebyć mogła sobie policzyć

Ja nie mam zielonego pojęcia, gdzie to się wchodzi. I ja naprawde jestem powolna jak ślimak, a bardzo chciałabym być szybsza i wytrzymalsza, żeby w końcu przestano się nabijać z mojej ślamazarności.

vernille napisał:

Fakt, bieganie może pogorszyć stan stawów (ja na przykład mam problem z biodrami i czasem też kolanami). Będziesz musiała się po prostu dobrze rozgrzewać i starać się nie przeforsować.

Pytanie takie jak do Aglyss - w ile jesteś w stanie przebiec ten kilometr?
Po za tym, nie bądź taka pewna, że po skończeniu dystansu, jak czujesz się dobrze, to oznacza, że możesz przebiec drugie tyle. Przebiegniesz pierwsze 5 kilometrów, zaczniesz kolejne pięć, ale padniesz na dwóch pierwszych - organizm się zmęczy, wpadniesz na tak zwaną "ścianę", ale to już inna bajka.

Nie no, naprawdę nie wiem - przejść w jakieś pół godziny, ale wolnym tempem. Jeśli miałabym biec bez zwalniania/przyspieszania, to te 15 - 20 minut na pewno.

mina, w życiu o tych firmach nie słyszałam, podeślesz mi jakieś stronki, co do modelu obydwu ciuchów? no i do spodenek. skarpetki jakie? ;>

Aglyss - wpisujesz w google "google maps" i klikasz bodajże pierwszy link. Tam szukasz swojego miasta, miejsca, w którym biegałaś i odmierzasz (PPM > stąd.. dotąd) i voila. Jak chcesz poodmierzać w miejscach, gdzie nie ma dróg, to polecam to labolatorium google, jak będziesz chciała, to ci powiem dokładniej o co tam chodzi.

Ewentualnie - biegałaś kiedyś na wfie? Wiesz jakie macie tam dystanse? (średnie/dłuższe, nie krótkie, typu 60-100m) Jaki miałaś czas?
a to pytanie w poprzednim poście było do miny ;D

Ojś, ja nie biegam, nie znam się, ale moja babcia biega od kilku, kilkunastu lat, nie wiem dokładnie, ale dziennie biegła z 15 km przy morzu

Poza tym, może też zacznę biegać xD

Dam link do stron glównych ;p
http://www.polartec.com/
http://www.merrell.pl/
Zaraz tez najde modele zapewne ;p

ver - ja też mam słabą kondycję Poducz mnie trochę, w 3 minuty przebiegnę z 600 m...
Również chciałabym podwyższyć wytrzymałość ;D

vernille napisał:

Biegam od ponad roku, przygotowałam już do biegania jedną osobę i jak biegała tak biega dalej, więc i Tobie pomóc zapewne mogę.
Pytanie - jak tam Twoja kondycja? Plan treningowy powinien być dostosowany do Twojej aktualnej kondycji, wiadomo, że nie rzucisz się na 5 kilometrów nie będąc w stanie truchtać przez minutę, a i nie będziesz się cackać z krótkimi, trzystu metrowymi przebieżkami, mając kondycję na całkiem dobrym poziomie.
Proponuję wyjść, potruchtać w tempie konwersacyjnym (czyli takim, w którym mogłabyś przy okazji z kimś rozmawiać) maksimum, do zmęczenia całkowitego, czyli kiedy stwierdzisz, że naprawdę nie dasz już rady. Ale nie na zasadzie, że "o jej, mam zadyszkę, trzeba przestać", tylko biegasz, do póki padniesz i się z ziemi nie podniesiesz. ;D Oczywiście znajmy granice przyzwoitości, powinnaś jeszcze mieć siły na spokojne dojście do domu (i przy okazji schłodzenie organizmu). Przed biegiem oczywiście rozgrzewka - szczególnie łydki, uda, stawy skokowe i (może cię to zdziwi) nadgarstki.
Co do planu treningowego i szczegółów samego treningu, przygotowań, kiedy biegać, jak biegać, gdzie biegać etc... to Ci powiem potem, jak będę wiedziała jak stoisz z kondycją.

ODŻYWIANIE...
Woda, woda, woda i jeszcze raz woda. Idzie lato, będą upały, nie dość, że organizm poci się i wydala wodę z organizmu w "naturalny" sposób, czyli normalną egzystencję, znoszenie wysokich temperatur etc, to Ty dołożysz mu dodatkowy wysiłek fizyczny. Co do żywienia się - jedz to co zwykle, ale dbaj o siebie przed i po treningach (tak jak w przypadku planu, podpowiem później).

Takie pytanie - jakie ciuchy posiadasz? Buty, skarpetki, bluzka, spodenki, czapka? Firma? Model?

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Arbuzek_10 napisał:

Jak przygotować? - myślę że codziennie robić rozgrzewkę w miejscu i w ruchu, przebiec np. 2 kółeczka po podwórku ;D

Dwa kółeczka po podwórku to stanowczo za mało. Chociaż zależy jakie podwórko. Jeśli ktoś ma kilku hektarową łączkę z wydeptanymi ścieżkami to w zasadzie... taka rozgrzewka ujdzie. Plus ćwiczenia oczywiście.

Arbuzek_10 napisał:

Jak często? Codziennie!

W życiu! W biegowym planie treningowym każdego biegacza jest przynajmniej jeden dzień przerwy, dwa, z czego jeden może być tzw. PARTY TIME, gdzie bieganie zastępujemy np. pływaniem, rowerem, rolkami, żeby pobudzić także inne mięśnie. Organizm musi się ZREGENEROWAĆ, bo bieganie nie będzie przynosić żadnych rezultatów - wręcz przeciwnie, zmęczymy go, ciężko będzie nam poprawiać swoje osiągnięcia.

Vernille, mój facet tłumaczył mi kiedyś jedną z metod, które stosował, biegając niegdyś z kolegą do upadłego.Według niego należy biec tak długo i intensywnie, aż nogi odmawiają posłuszeństwa i niemal przewracasz się na ziemię. Wydziela się wtedy kwas mlekowy i dzięki temu mięśnie hartują się i wzmacniają. Podobnie jest ze szkieletem w trakcie trenowania sztuk walki. Im częściej uderza się w dane miejsce, tym twardsza staje się kość. Tworzą się mikropęknięcia, a jej struktura ulega zagęszczeniu w trakcie gojenia.

http://www.merrell.pl/barefoot_web.php
A koszulki nie mogę znaleźć .... ;/

vernille napisał:

mina, w życiu o tych firmach nie słyszałam, podeślesz mi jakieś stronki, co do modelu obydwu ciuchów? no i do spodenek. skarpetki jakie? ;>

Aglyss - wpisujesz w google "google maps" i klikasz bodajże pierwszy link. Tam szukasz swojego miasta, miejsca, w którym biegałaś i odmierzasz (PPM > stąd.. dotąd) i voila. Jak chcesz poodmierzać w miejscach, gdzie nie ma dróg, to polecam to labolatorium google, jak będziesz chciała, to ci powiem dokładniej o co tam chodzi.

Ewentualnie - biegałaś kiedyś na wfie? Wiesz jakie macie tam dystanse? (średnie/dłuższe, nie krótkie, typu 60-100m) Jaki miałaś czas?
a to pytanie w poprzednim poście było do miny ;D

Jasne, że biegałam na wuefie, choć nie powinnam z powodu skrzywienia kręgosłupa (mam wypchnięty do przodu odcinek lędźwiowy). Biegaliśmy jakieś 600 m, czas miałam... hmmm... Około 7 minut.

vernille, ja mieszkam na wsi i maksymalne powiększenie nic nie dało :/

Ja na bieg na 800 to mialam ... nie pamiętam już teraz...niestety
Ale bylam 4 w "przedziale" ;p

mina - to buty do biegania naturalnego, nie są to "normalne" buty do biegania. Buty do biegania naturalnego charakteryzują się tym, że właściwie uczucie jest takie, jakbyś biegła na boso (czujesz każdy kamyczek), ale jednak masz tą stopę chronioną. W butach tych biega się zupeeełnie inaczej...

Arbuzek - 600m w 3 minuty.. czyli w 1 minutę 200m, czyli tempo 5min/kilometr. To wcale nie jest złe tempo..

Aglyss - też mam skrzywiony kręgosłup, a biegam. >D co się często odbija na moim zdrowiu jednak... ;p

dziewczyny, w bieganiu nie chodzi o to, żeby biegać SZYBKO, tylko żeby mieć z tego satysfakcję i osiągnąć postawione sobie cele. Żeby biegać szybko (albo inaczej: pokonać dystans w krótszym czasie, jest różnica), najpierw trzeba mieć wyrobioną kondycję, a kondycję wyrabia się poprzez długie wybiegania. Trening jest lepszy, kiedy jest wolniejszy, ale dłuższy, niż szybki i krótki.

Sakura - fakt, wiem, sama tak co prawda nie biegam (mam ściśle ustalony plan treningowy). Metoda dobra, aczkolwiek organizm potrzebuje więcej czasu na regenerację. Nie lubię jej, bo zwykle biegam rano, więc potem nie mam siły przez 6 na 7 dni w tygodniu... Dlatego biegam tyle, ile muszę, bez żadnych zmian.


---
Dobra, że ja lubię bardziej jak ktoś mi pytania zadaje, to zadawajcie, bo jak ja się zacznę rozpisywać, to nie skończę, a odpowiadając na pytanie i tak nieco z tematu zejdę ...

Bieganiem to ja się nie interesuję, ale mam do Was pewne pytanie...
Pan od WF-u (mamy razem z chłopakami) na rozgrzewkę dawał nam po 400m biegu. Później kilka ćwiczeń w miejscu (typu przysiady itp.). Następnie znowu 400m biegu. Właściwie tak w kółko... Na niektórych lekcjach robiliśmy 1500m. Jak myślicie czy to dobrze? Pan potrafi nas nieźle wymęczyć. Kiedy nie było jeszcze SkatePlazy i Orlika, a była tylko łąka z milionami dziur i psich kupek (super teren do biegania nieprawdaż?) to biegaliśmy tak po 800m, ale mówię był to teren nie nadający się do biegania. Teraz mamy bieżnię... Liczę, że w gimnazjum trafię na mało wymagającą WFistkę. ^^

Możliwe, że to jest jakiś inny model...ale coś zbiliżone do tego...nie pamiętam modelu...naprawdę...
Uczucie jak si w tamtych biega jest bardzo fajne...nie czuć tego co jest pod nogami, biega się w nich lekko...
Hmm...
Kwestię odzieży to chyba już mamy zalatwioną...
Mogę powiedzieć w skrócie:
buty są, bluza jest, bluzka jest, spodnie są, nie mam nic więcej....chyba że opaska przeciw wpadania wlosów do oczu ;p
Bardziej potrzebuję wiadomości co do odżywaniania się i planu treningów...
MOgę pwoeidzeć jeszcze nieco więcej o swej kondycji bo bez tego się nie obejdzie

vernille napisał:

mina - to buty do biegania naturalnego, nie są to "normalne" buty do biegania. Buty do biegania naturalnego charakteryzują się tym, że właściwie uczucie jest takie, jakbyś biegła na boso (czujesz każdy kamyczek), ale jednak masz tą stopę chronioną. W butach tych biega się zupeeełnie inaczej...

Arbuzek - 600m w 3 minuty.. czyli w 1 minutę 200m, czyli tempo 5min/kilometr. To wcale nie jest złe tempo..

Aglyss - też mam skrzywiony kręgosłup, a biegam. >D co się często odbija na moim zdrowiu jednak... ;p

dziewczyny, w bieganiu nie chodzi o to, żeby biegać SZYBKO, tylko żeby mieć z tego satysfakcję i osiągnąć postawione sobie cele. Żeby biegać szybko (albo inaczej: pokonać dystans w krótszym czasie, jest różnica), najpierw trzeba mieć wyrobioną kondycję, a kondycję wyrabia się poprzez długie wybiegania. Trening jest lepszy, kiedy jest wolniejszy, ale dłuższy, niż szybki i krótki.

Sakura - fakt, wiem, sama tak co prawda nie biegam (mam ściśle ustalony plan treningowy). Metoda dobra, aczkolwiek organizm potrzebuje więcej czasu na regenerację. Nie lubię jej, bo zwykle biegam rano, więc potem nie mam siły przez 6 na 7 dni w tygodniu... Dlatego biegam tyle, ile muszę, bez żadnych zmian.


---
Dobra, że ja lubię bardziej jak ktoś mi pytania zadaje, to zadawajcie, bo jak ja się zacznę rozpisywać, to nie skończę, a odpowiadając na pytanie i tak nieco z tematu zejdę ...

No więc, powiedziałam Ci już o moich możliwościach... Więc czy mogłabyś ułożyć mi plan treningowy skupiony na poprawie wytrzymałości? Nie wiem czemu, ale imo szybkiego męczenia się, jakoś bardziej pasują mi długie dystansy, wtedy dobiegam do mety jako któraś z pierwszej dziesiątki (mój najlepszy wynik to siódme miejsce).

aniawis - nie widzę nic złego w jego ćwiczeniach. Podchodzi to pod interwały (wypluj płuca, ale popraw siłę i wytrzymałość) wymieszane z rozgrzaniem organizmu. Organizm cały czas pracuje, nie 'stygnie', nie przemęcza się (chociaż nie wiem co tam za ćwiczenia wam wymyślał). Tak więc... według mnie wszystko jest okej.

Planu treningowego to ja Wam nie ułożę, ale polecam Wam najlepszy, najmniej wymagający plan: http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547 . Z początku króciutkie przebieżki, wszystko opisane. Sama z nim zaczynałam. Proponuję wydrukować i powiesić w widocznym miejscu, co trening skreślając kolejne dni. Plan króciutki, bo tylko na 6 tygodni, więc niech mi żadna przed ukończeniem planu nie mówi, że "bieganie nie jest dla niej", bo choćby tydzień biegania, to jest NIC i po upływie tego czasu nie można nic stwierdzić (będziecie miały zakwasy, ogółem pewnie na bieganie będziecie strasznie psioczyć, ale polecam się jednak zmobilizować i wyjść kolejny raz potruchtać ;D)

Natomiast Tobie, mino, najpierw proponowałabym poczytać o tym naturalnym bieganiu, może faktycznie Ci się przyda, bo nieco odciąży Twoje kolano. Sama Ci nie pomogę, bo w życiu nie miałam z tym do czynienia, biegam w wersji "podstawowej".

Ok, dzięki za wszystko vernille

A ja mam takie pytanie a propos ubrań... Co prawda sama nie biegam, ale mojemu bratu się zdarza (najczęściej przy okazji biegów zorganizowanych), przy czym on z wyposażenia ma tylko buty - uprzedzając pytanie, nie wiem jakie, jakieś Nike, Reebok czy inny Adidas, ale jest z nich zadowolony - poza tym biega w normalnych ubraniach i biega dobrze, bez problemu przebiegł swój pierwszy maraton (przy czym wcześniej biegł tylko jeden półmaraton i jakieś biegi na 10km) w czasie poniżej 4 godzin. Więc moje pytanie brzmi: czy rzeczywiście ubrania są aż takie ważne? Poza butami, oczywiście, bo to jednak jest kwestia amortyzacji najbardziej obciążonych elementów organizmu, czyli nóg. Ale czy to nie jest tak samo jak z chodzeniem po górach? Niby są jakieś specjalne cuda-niewidy przeznaczone tylko do tego, a ja w normalnych ubraniach świetnie się czuję na szlaku.

chevalier doskonale Cię rozumiem, bo ja w góry też wybieram się w bawełnianej koszulce i krótkich spodenkach, w których równie dobrze mogłabym pójść do kina. (a takie fajne, niebieskie w kratkę ;D)
Co do biegania, najpierw pierwsze i najważniejsze - pogratuluj bratu, bo czas <4h w pierwszym maratonie jest bardzo dobrym czasem. Jeśli chodzi o ciuchy natomiast, to jedynie buty są najważniejsze. Ciuchy to sprawa komfortu, mój pierwszy pełen ubiór biegowy składał się ze spodenek biegowych i bawełnianej koszulki. Od biegającego taty ukradłam kilka kolejnych i tak przetasiałam całą wiosnę, lato i kawałek jesieni. Problem pojawił się w zimie, bo w zimie w bawełnianych koszulkach po prostu biegać NIE WOLNO - koszulka nasiąka, schładza się i nawet najlepsza bluza nie zatrzyma ciepła organizmu, wiadomo do czego to prowadzi. I tu zaczęły się moje biegowe podboje z techniczną koszulką, do której przekonałam się właśnie w zimie. Wcześniej w niej nie biegałam, bo mi po prostu było niewygodnie - takie koszulki zwykle są skrojone, a ja nawet na co dzień w workach łażę. Teraz biegam w technicznych. Wcześniej nawet tata i jego mądrości nie był w stanie mnie przekonać do tych rzekomo oddychających koszulek, teraz wiem, że niepotrzebnie się w lato w tych upoconych, ciężkich koszulkach męczyłam.. ;D

Także brat niech biega, w czym biega, to w ogóle nie ma znaczenia, byleby te buty miał! Gdybyś pytała na przykład o sportowców, dlaczego nie mogą biegać w dresach i bawełnianej koszulce to podpowiem, że u nich liczy się każda nanosekunda, dlatego czasem faceci mają na sobie tylko gacie i zwiewną koszuleczkę, co to wydaje się, że zaraz odpadnie. Sama mam spodenki, które ledwo mi bieliznę zakrywają, a są tak lekkie, że ich nie czuć...

Vernille, dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Brat jest amatorem, nawet nie trenuje regularnie, ale że on w ogóle ma dobrą kondycję, to tak sobie na te biegi chodzi przy okazji i dla przyjemności. W każdym razie czuję się uspokojona, że sobie może biegać w tym, co ma, acz w sumie przemyślę sprawienie mu takiej koszulki technicznej na imieniny - ma jesienią, to akurat na zimę by była.