Witamy na Zagrodzie Mgły, największym, nieoficjalnym forum o Howrse! Wymień się pocztówką! Klik! Kanał na YT o Howrse - serdecznie zapraszamy! Klik! |
|
| Zabawa twórcza (4) - "Wakacyjna opowieść" | |
|
+16_pati201_ chevalier Nefra01 koziorożec Moon :3 Kai Shouri Kitka EveDallas kasiaQ xd Mania wilczyca1000 LadyArvena Evelynek MaryMariaMara Hałka Broszka 20 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
ardnasak Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : ardnasak. Liczba postów : 671 Dołączył : 22/01/2012
| Temat: POGALOPUJ ZA MNĄ... Sob Sie 11, 2012 4:13 pm | |
| Marzeniem Julii był od zawsze wyjazd na wakacje na dzikie prerie… Chciała zobaczyć tamtejsze krajobrazy, napawać się pięknem szerokich, niekończących się łąk i dzikich, nieufnych zwierząt. Julia mieszkała w Nowym Jorku, nie wiedziała, co ludzi widzą w tym tłumnym, zabieganym mieście, pełnym spalin i wieżowców. Znała tam wielu ludzi miłych, rozsądnych, ale nikt nie rozumiał jej, ani jej marzeń… Pewnego dnia otrzymała tajemniczy telefon, w którym jakiś miły mężczyzna, który przedstawiał się jako Andy zapraszał do wyjazdu, do miasteczka oddalonego o 2000 kilometrów od Nowego Jorku, Julia po chwili namysłu zgodziła się, spakowała swoje rzeczy i nikomu nic nie mówiąc - wyjechała. Autostopem. Kiedy dotarła na miejsce, zauważyła dzikie konie, przyglądające się jej nieufnym wzrokiem, tęsknymi oczami, pięknymi oczami… Jej uwagę przykuł potężny, skarogniady mustang, stojący na uboczu, z dala od innych koni... Patrzył na nią podejrzliwie, ale i figlarnie, miał bardzo smutne oczy, oczy wymagające miłości, oczy chcące zaufać, piękne oczy... Dziewczyna popatrzyła na konie i poszła do małego domku przy drodze, do którego ją zaproszono. Zapukała, otworzył jej starszy pan ze słowami: - Ach, witam panienkę, zapraszam do środka. Zaskoczona Julia nie odpowiedziała, ale weszła. Z racji tego, że był wieczór położyła się do łóżka w przeznaczonym dla niej pokoju i zasnęła. Obudziła się wcześnie rano, przed wschodem słońca, wstała, wypakowała rzeczy i wyszła na zewnątrz. Przetarła oczy i znów zauważyła pięknego mustanga, stojącego ze spuszczonym łbem, daleko od stada... "Te smutne oczy, one, one, czegoś chcą..." - myślała dziewczyna. Odważyła się podejść bliżej, rumak podniósł głowę i cicho zarżał.. "Tak, on mnie potrzebuje, on chce ode mnie ciepła, miłości" - Julia podchodziła bliżej, coraz bliżej. Niepewnie wyciągnęła rękę, ale nie dotknęła konia, czekała, a on patrzył, aż w końcu przysunął łeb do jej ręki, dziewczyna poczuła ciepło na swej dłoni, rozchodzące się i ocieplające całe jej ciało, jej duszę, jej serce, poczuła radość, płomień nadziei rozpalał ją od wewnątrz... To był jej przyjaciel, prawdziwy przyjaciel... - Poczekaj tu na mnie - szepnęła, a koń jakby rozumiał... Stał nadal. Julia pobiegła do domu, by powiedzieć staruszkowi o zdarzeniu i zapytać o jakąś linę i stajnię. Okazało się, że pan Andy już dawno o wszystkim pomyślał. Uradowana dziewczyna pobiegła po konia, który nadal czekał na nią, na jej zrozumienie... Julia po kilku tygodniach spędzonych w małym miasteczku z mustangiem Adagio wróciła do domu, razem z nowym przyjacielem, stwierdziła, że od chwili poznania byli nierozłączni i będą nierozłączni do końca. To spotkanie, przebywanie z mustangiem nauczyło dziewczynę wielu rzeczy, stała się cierpliwa, wyrozumiała, bardziej otwarta, ale przede wszystkim zyskała coś, czego nie da się opisać, zyskała prawdziwą pasję, wytworzyła ogromną więź i była szczęśliwa, była szczęśliwa od wielu, wielu lat i wiedziała, że to szczęście będzie trwać z nią i z jej pięknym wierzchowcem... I słyszała jego szept, jego głos: "Pogalopuj ze mną... Przed siebie... Tak bez celu... Poznaj smak wolności. Nie bój się, wrócisz. Zobaczysz świat bez końca i początku... Deszcz zmyje twój niepokój... Blask gwiazd napełni nadzieją..." Oddała się temu... Pogalopowała za nim, a ten galop dał jej szczęście, nieskończone szczęście, wieczne szczęście..... | |
| | | natalias143 W skromnych progach Zagrody
Nick w grze : natalias143 Liczba postów : 435 Dołączył : 28/03/2012
| Temat: Re: Zabawa twórcza (4) - "Wakacyjna opowieść" Nie Sie 12, 2012 12:32 am | |
| Był niezbyt piękny, deszczowy poranek. Lało. Mała farma położona za wzgórzami była niemalże całkowicie zasłonięta przez mgłę. Od początku dnia coś było nie tak… Jednak ludzie z farmy nie zwracali na to uwagi. Jak zwykle zaczęło się karmienie kur, kóz, koni i innych… Gdy weszli do stajni, zauważyli, że mała klaczka wesoło pobrykuje w swoim boksie mimo pogody (i tego, że jest jedynym koniem na farmie, ale to nic nowego). Bianca. „Coś z nią nie tak…”, pomyślał gospodarz. „Ona jest zbyt wesoła…” Nakarmił źrebaka i wyszedł ze stajni. Dzień mijał jak każdy inny… Koło południa stało się coś dziwnego… Za drzwiami stajni Bianca usłyszała warkot „powozu bez konia”, bo to według niej były samochody. Jednak dźwięk był inny niż ten wydawany przez „powóz” weterynarza… Ktoś przyjechał odwiedzić właścicieli farmy! Ta myśl przeraziła klaczkę. I jak się później okazało, miała powody do obaw… Były wakacje. Wnuki gospodarzy miały zostać na farmie przez cały miesiąc. Bianca wiedziała, że miła wizyta to to nie będzie… Po obiedzie dzieci zwiedzały farmę z rodzicami i dziadkami. Jednak gdy tylko rodzice wrócili do samochodu, poszły do stajni same. I tu zaczął się problem klaczki. Nie dość, że dzieci ciągle wrzeszczały i piszczały „Konik, konik!”, to jeszcze ciągały Biancę za krótki ogonek i grzywę. Później zaczęły się bawić jej chrapami. Tego było za wiele. Wieczorne wyjście do stajni zakończyło się dla dzieci śladami kopyt na ubraniach i zębów rękach. Następnego dnia gospodarz przyszedł do stajni z samego ranka i zbił Biancę. Nie wiedziała, czemu… przecież słusznie pogryzła i skopała dzieci… Później otworzył boks i stajnię, zaczął coś do klaczki wrzeszczeć i wypędził ją na wzgórza. Była wolna…
nie wiem, czy nie za krótkie... | |
| | | karina127 Jedną nogą w ZM
Nick w grze : karina127 Liczba postów : 500 Dołączył : 03/02/2012
| Temat: Re: Zabawa twórcza (4) - "Wakacyjna opowieść" Nie Sie 12, 2012 1:43 am | |
| Był piękny,ciepły poranek (nawet zbyt ciepły),a w stajni już było słychać rżenie radosnych koni. Małżeństwo - Anna i Tomasz ,obudzeni przez koniska,zjedli szybko śniadanie ,wyszli na dwór i wypuścili konie na pastwisko.W stajni została tylko ciężarna klacz.Anna jednak ubłagała swojego męża ,by wypuścić klacz na dwór,miała rodzić za 4 dni.Kobyła powoli wyszła na pastwisko,cicho rżąc.Przyjaciele bardzo wesoło ją powitali.Tomek jednak miał pewne obawy...A co jak klacz zacznie rodzić ?Może się coś stać...I tak przez cały ranek i popołudnie śledził przez szybę klacz.O dziwo,nic się nie działo.Kobyłka jadła,rżała wesoło ,nawet zdarzyło się jej że wolno pobiegła.Mężczyzna stwierdził,że skoro teraz się nic nie stało,to pewnie już nic więcej się nie stanie...Zmęczony już tym patrzeniem wstał,i zjadł ,zimny już obiad.Po spożyciu posiłku,postanowił jeszcze raz zobaczyć ,co dzieje sie z klaczą.Nagle...Klacz położyła się na ziemi.Dało się usłyszeć rozpaczliwe rżenie... Tomasz,wstał i pobiegł na pastwisko,wołając Ankę.Klacz zaczęła rodzić !Anna zadzwoniła po weterynarza,a jej mąż starał się uspokoić coraz głośniej rżącą klacz.Przyjechał weterynarz,odebrał poród,klacz urodziła zdrowego siwego źrebaczka.Odtąd wszystko było wspaniale...Do pewnej chwili. Anna ,karmiąc źrebaka,zauważyła,że pod grzywą ma on coś kującego...Coś,jakby ...RÓG !Ale...Jak to możliwe,przecież ojcem źrebaka jest kary ogier, bez roga.Chyba...Ania zawołała szybko swojego męża i pokazała mu źrebaczka.Tomek mało co nie zemdlał.Postanowili zostawić źrebaczka z klaczą,i porozmawiać w domu...Przecież,no jak to możliwe !Anna coś sobie przypomniała.Przecież,9 miesięcy temu zostawili stajnię pod opieką wuja !Może zostawił klacz na noc na pastwisku.Skoro źrebak jest jednorożcem,to znaczy,że gdzieś w pobliżu może żyć stado koni z rogami !I może wtedy...Może klacz zaszła w ciąże z jakimś dzikim jednorożcem ...A więc,już wszystko jasne !Ale...Przecież nie mogą zostawić u siebie w stajni źrebaczka,czekało by go ciężkie zycie.Badania naukowców i inne...Trzeba go wypuścić,na wolność,do swojego gatunku.Jeśli trzeba wypuścić źrebaka,trzeba też i matkę.Chociaż trudno było się tak rozstać ,następnego ranka wypuścili obojga,na wolność.Klacz zarżała wesoło,popatrzyła swoimi piwnymi oczami na małżeństwo,i razem ze swoim synkiem pogalopowała w las...Następnego dnia ,przybyli na farmę razem ze stadem jednorożców...Anka i Tomek nakarmili zwierzęta,pogłaskali i weszli z powrotem do domu.Stado jeszcze chwilkę błąkało się po podwórku a potem szybkim galopem uciekło ...Więcej ich już nie zobaczyli.Opowiedzieli tą historię swoim dzieciom , a potem ich dzieci swoim dzieciom i tak dalej...To były naprawdę przedziwne jak i wspaniałe wakacje. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Zabawa twórcza (4) - "Wakacyjna opowieść" | |
| |
| | | | Zabawa twórcza (4) - "Wakacyjna opowieść" | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|