Jak odnaleźć się w nowej szkole?

Jak wyżej
Macie sprawdzone patenty, jak odnaleźć się w nowej szkole i poradzić sobie w pierwszych tygodniach? Jeśli tak, podzielcie się doświadczeniem
Tak się składa, że za tydzień idę do gimnazjum i nie jestem pewna, czy wyczuję klimat i dam sobie radę. Jak myślicie, co zrobić, żeby nie dać się w pierwszych tygodniach?

Najwazniejsze to być sobą , być otwartym na nowe znajomości i czuć się swobodnie, może to być trudne w nowym środowisku, ale trzeba pamiętać że pierwsze wrażenie robi się tylko raz.

Ja też we wrześniu idę do 1 gimnazjum
Ja kiedy zaczynam w nowej szkole zazwyczaj na początku z nikim nie rozmawiam dopiero później jak już wszystkich poznam to zaczynam rozmawiać z innymi

Ja będę szła za rok I mam szczęście, bo na 99% z przyjaciółką... Ale rady chętnie poczytam.

No,ja także wybieram się od września do gimnazjum i tak jak napisała Sabula-trzeba być miłym i otwartym.Bo jak będziesz taką za przeproszeniem jędzą to nikt Cię nie polubi i Cię tam zniszczą Ja też na szczęście idę z przyjaciółką,a na dodatek w liceum jest moja siostra,w tej samej szkole więc mam lepszą sytuację.Ja już od dawna się nastawiam na nowe znajomości i bycie miłym

Koszatka napisał:

No,ja także wybieram się od września do gimnazjum i tak jak napisała Sabula-trzeba być miłym i otwartym.Bo jak będziesz taką za przeproszeniem jędzą to nikt Cię nie polubi i Cię tam zniszczą Ja też na szczęście idę z przyjaciółką,a na dodatek w liceum jest moja siostra,w tej samej szkole więc mam lepszą sytuację.Ja już od dawna się nastawiam na nowe znajomości i bycie miłym

miłym i otwartym (otwartym, ok, ale miłym? XD)?! O.O
Sabula napisała, że trzeba być sobą XD mi nie przeszkadza, że mnie nikt nie polubi (wolę się z jakimś kuniem albo psem zaprzyjaźnić XD), a zniszczyć nie dadzą rady

Ja idę do liceum i będzie problem bom nieśmiała :C

Ja idę na ten rok do innego gimnazjum (3 klasa). Jakoś wspólnie sobie poradzimy. (:
Mając wątpliwości, cały czas powtarzam sobie, żeby pozytywnie myśleć i uważam, że to jest chyba najlepsze rozwiązanie. Otwartym na ludzi, miłym.

Ja idę do 3 klasy gimnazjum Jak pomyślę, że za rok mam wybierać gdzie iść dalej, co robić w przyszłości, to odechciewa mi się wszystkiego..

natalias143 napisał:

Koszatka napisał:

No,ja także wybieram się od września do gimnazjum i tak jak napisała Sabula-trzeba być miłym i otwartym.Bo jak będziesz taką za przeproszeniem jędzą to nikt Cię nie polubi i Cię tam zniszczą Ja też na szczęście idę z przyjaciółką,a na dodatek w liceum jest moja siostra,w tej samej szkole więc mam lepszą sytuację.Ja już od dawna się nastawiam na nowe znajomości i bycie miłym

miłym i otwartym (otwartym, ok, ale miłym? XD)?! O.O
Sabula napisała, że trzeba być sobą XD mi nie przeszkadza, że mnie nikt nie polubi (wolę się z jakimś kuniem albo psem zaprzyjaźnić XD), a zniszczyć nie dadzą rady

No miłym,a nie jakąś jędzą Nie wiem po co być takim wrednym -,-

nadia.amorek napisał:

Jak myślicie, co zrobić, żeby nie dać się w pierwszych tygodniach?

1. Nie kłam, bo potem będziesz to ciągnąć.
Przykład: mówisz, że masz chłopaka, opowiadasz o nim, jaki to on słodki i w ogóle, potem koleżanki o niego wypytują i cały czas kłamiesz, potem nie chcesz o nim mówić, ale nie powiesz, że kłamałaś i mówisz, że z nim zerwałaś, koleżanki cię pocieszają i zapewne wypytują jak to było przy zerwaniu i ciągniesz to, wymyślasz jak to było.
2. Bądź sobą.
Przykład: nie udawaj kogoś kim nie jesteś, bo nie będzie fajnie, przykładowo powiesz, że lubisz jakiś zespół (którego nie cierpisz), bo chciałaś zaprzyjaźnić się z dziewczyną, która owy zespół uwielbia, zaprzyjaźnicie się, a w gimnazjum zaczyna się chodzić na koncerty i ona kupi dla ciebie bilet, nie chcesz sprawić jej przykrości, a więc idziesz na ten koncert, ale naprawdę nie chcesz tam być i stoisz godzinę, dwie i wysłuchujesz tej muzyki, możesz wtedy też wymyślić, że umówiłaś się z kimś, ale to podpada pod punkt 1 i też jest złe.
3. Broń swoich poglądów.
Przykład: broń swoich poglądów, po części podpada pod punkt 2.
4. Mów jeśli coś jest nie tak.
Przykład: w szkole zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał uprzykrzyć życie innym, jeśli taki ktoś będzie chciał cię zaczepiać, wyzywać powiedz o tym zaufanej nauczycielce, rodzicom bądź (jeśli masz) rodzeństwu (tylko, jeśli dobrze się rozumiecie, możecie sobie pomóc).
5. Nie daj się wciągnąć w nałóg.
Przykład: jeśli ktoś, obojętnie czy uczeń czy obca osoba będzie proponowała narkotyki, papierosy lub alkohol zgłoś to nauczycielowi lub od razu dyrektorowi.
6. Znajdź przyjaciółkę.
Przykład: we dwójkę zawsze raźniej, w razie o obroni, pomoże, jeśli będzie coś nie tak we dwójkę dacie radę.

Te kilka rad pomogą wciągnąć się w tłum oraz znaleźć przyjaciół w nowej szkole

Dziękuję
Widzę, że jest tutaj dużo osób idących do nowej szkoły

Koszatka napisał:

natalias143 napisał:

Koszatka napisał:

No,ja także wybieram się od września do gimnazjum i tak jak napisała Sabula-trzeba być miłym i otwartym.Bo jak będziesz taką za przeproszeniem jędzą to nikt Cię nie polubi i Cię tam zniszczą Ja też na szczęście idę z przyjaciółką,a na dodatek w liceum jest moja siostra,w tej samej szkole więc mam lepszą sytuację.Ja już od dawna się nastawiam na nowe znajomości i bycie miłym

miłym i otwartym (otwartym, ok, ale miłym? XD)?! O.O
Sabula napisała, że trzeba być sobą XD mi nie przeszkadza, że mnie nikt nie polubi (wolę się z jakimś kuniem albo psem zaprzyjaźnić XD), a zniszczyć nie dadzą rady

No miłym,a nie jakąś jędzą Nie wiem po co być takim wrednym -,-

Ja wredność ujawniam tylko, jeśli ktoś mnie wnerwi lub mam zły humor (przykład z życia wzięty: wczoraj byłam na targu żeby butów do szkoły poszukać, a baba mi zaczęła buty sznurować i zapinać na siłę, chociaż było, że mam za szeroką nogę w kostce -,-) XD Tak normalnie, to jestem jakby... nijaka XD

Ja tam uczę się być miła,byłam wredna ale nie byłam sobą więc teraz mam to w nocie :>

Ja idę do liceum teraz - -i taka rada - -przyjaźnij się z każdym, poznaj każdego. ja już miałam spotkania klasowe - i super jest tak pogadać,zaznajomić sie:)

Dokładnie

Ja już poznałam 2 dziewczyny, z którymi nie miałam do czynienia. Plus te 5 osób, z którymi chodziłam wcześniej do klasy i będą chodziły od września. Czyli 7 osób znam, jeszcze 17 do poznania

Ja nie idę do nowej szkoły, ale korzystam z własnego doświadczenia, czasem pomaga mi starsza koleżanka.

24 osoby tylko masz w klasie? 0.o ja mam 33, w tym 20 do poznania:P

Również idę do I gimnazjum i mam takiego pietra, że nie wytrzymuję już. W klasie 24 osoby z czego, koleżanką jest mi tylko jedna, reszta to takie no... kujony. Pochodzą z klasy, w której 16 osób miało czerwony pasek i z tymi osobami będę musiała chodzić do klasy, jeździć na wycieczki itp. A przez 6 lat byłam z osobami, dla których nauka nie była najważniejsza. Większość dziewczyn z jakimi będę teraz chodzić to typy, które mają markowe ciuszki i niektóre mogą być zarozumiałe. Chwilami chciałabym zrezygnować z tej profilowej i zamienić się z kimś, by wrócić do większości moich debili z VIc.

Aniu, miałam to samop jak szłam do gimnazjum, z tym że to ja byłam uznawana za kujona (bo domatorka, ot co, ile ja siedze na necie w roku szkolnym:P) ale wytrwałam, ignorka totalna i dobrze jest:) Z niepokojem żegnałam VIc, z największą radośćią żegnam IIIf, i teraz z radością idę do Ig

O Eve Ty też w podstawówce byłaś w "C"? Po prostu strasznie ciężko pogodzić mi się z taką zmianą. Nagle z luzaków, przechodzę do klasy, gdzie dostaniesz 3 to od razu jesteś "beee". Gdy sobie przypominam nasze wycieczki w podstawówce z "C" i wyobrażam te w "B" to mnie ciarki przechodzą.

byłam, byłam, w tej 'najgorszej' Mie powiem jak nas nazywali, ale coś na ce:P W ef byłam w klasie fu.
Bosz, przecież ja z niemca na samych trójach jechałam, i to było osiągnięcie na miarę klasy w ostatniej klasie!
Ale przyzwyczaisz sie, może to tylko tak strasznie wygląda? Przecież ja w czwartej klasie byłam tak wystraszona zmainą w uczniach, ze oj... tez była masakra, ze przecież jest dwóch faworyzowanych, bedą mieli łatwiej... A kto został prymusem? :3

ja mam zaciesz, że idę do szkoły w której chyba wszyscy zakuwać będą, bo w poprzedniej szkole wszyscy uważali mnie za kujonkę (moja wina że nie ucząc się mam dobre wyniki? XD) XD

Nat, mam to samo, wracam ze szkoły, do 18 nie robię nic sensownego, potem godzinka na lekcje i voila:P

Hah, natalias i Eve, mam tak samo. Potrafię przyjśc ze szkoły, siedziec do wieczora na dworze lub w domu, około 23 przypomniec sobie ile jest zadane i zrobic "na szybko" lub zostawic robienie lekcji na następny dzień rano. Już nie muszę mówic, że prócz odrabiania lekcji się nie uczę i mam najlepszą średnią w klasie, prawda? XD

A co do nowej szkoły- najlepiej jest, jak idzie się z jakimiś znajomymi. Zawsze to raźniej i łatwiej zawierac nowe znajomości (:

Ja się uczę tylko niemca i ecę na trójczynach:P Prymusi, mamy cieżkie życie, ot co xD

Ja zawaliłam ostatni rok
Mimo to, średnią miałam 5,22 oraz najlepsze wyniki w całej szkole. Ciekawe, co by było, gdybym naprawdę się uczyła
Jedynie z niemca ostatnio się pogorszyłam, ale piątkę udało mi się wyciągnąć.
Co do liczności klasy - ciągle nam ubywało
W zerówce było nas 9. Od pierwszej do trzeciej klasy już 8. W czwartej i piątej klasie było nas 7. A w szóstej 6. Dobrze, że podstawówka nie liczy 8 klas, bo nie wiem, co by było
A teraz, od września, będzie nas nieco więcej - 25