Zwierzęta a oddawanie krwi - co myślicie?

Otóż w klinice do której chodzę z moimi zwierzakami została ogłoszona taka akcja, zbiórka krwi od... zwierząt. Warunkiem jest zobowiązanie się do 6 bodajże donacji w roku. Kot musi mieć co najmniej 4 kg, a pies chyba 27. Klikawa 1
Klikawa 2
Otóż ja chciałabym, żeby na wiosnę mój kot został dawcą. Wiecie, żeby nie w okresie chorobowym, tylko jak się ciepło zrobi. No i musi przytyć po chorobie. Ja mam jedno pytanie: otóż w tej lecznicy powiedzieli, że na czas pobierania krwi dają narkozę. To dobrze, czy źle? Jak to wpływa na zwierzaka?
Co myslicie o takich rzeczach?

Dają narkozę, żeby zwierzak nie świrował i nie wyrywał się, to raczej normalne. Po niej może być nieco otępiały, ale po jakimś czasie wszystko wróci do normy
A co o tym myślę.. Uważam, że to ciekawe. Gdy ludzie tracą krew od razu podaje im się nową, a gdy zwierzaki, to często nic nie robią.. Przyda się pewnie ofiarom wypadków czy krwawych bójek

Ja swojego psiura chciałam na dawcę dać,a le już był za stary wówczas. Niemniej z kolejnym się zgłoszę.

Nie jestem specjalistą, ale myślę, że to dobry pomysł.

Tak,to świetny pomysł

Dobry pomysł. Myślę, że moja kotka nadawała by się do tego jak ulał, bo jak weterynarz pobierał jej krew z łapki to siedziała spokojnie, a mój tata tylko ją głaskał i lekko trzymał. Zachowanie iście perskie. Muszę podkreślić, że Nelka nie dostała żadnych tabletek ani nic.

A myślicie, że dla takiego półtoraletniego kota narkoza może być niebezpieczna? Może warto by było poczekać dłużej niż do wiosny?

Osobiście mam złe doświadczenia z narkozą, operacjami... Mojej suni podano za dużą dawkę i podczas sterylki odeszła za TM mając zaledwie 6 lat.
[*]
Ale nie o tym chciałam. Podejrzewam, że na pobranie krwi dają znacznie mniejszą dawkę narkozy niżeli na zabieg. Nie powinna mieć, więc wpływu na zdrowie malucha. Na Twoim miejscu wolałabym trochę poczekać z tym oddawaniem krwi. Kociak jeszcze rośnie - teraz nadchodzi czas infekcji... Myślę, że lepiej jeżeli przeczekasz zimę i zgłosisz się do kliniki na wiosnę. O ile ta akcja będzie jeszcze wtedy prowadzona.

No, przecież o tym pisałam. xD Poza tym martwię się tą narkozą, w końcu nie jest obojętna dla zdrowia, a 6 donacji w ciągu roku...

6 to sporo powiedziałabym ze nawet za dużo. Dla zwierzaka to też jakiś stres mimo wszystko. Może popytaj weterynarzy niech powiedzą co i jak?
Muszę się u siebie popytać. W sumie fajna sprawa. Tylko nie jestem pewna co do swojego kociego chowańca, on już miał operacje po wypadku, ostatnia wizyta w sprawie sczepienia wygladała tak, ze wciskał się w kąt biedak :/

Ciekawa akcja, powiem Ci. Ja na kotach się nie znam, bo nigdy nie miałam, w każdym razie 6 razy to chyba za dużo.. Nie wiem, rób jak uważasz, ale ja bym nie ryzykowała. ;]

Mojej cioci sunia jest dawcą. Ciocia mówi, że "narkoza nie jest obojętna dla zdrowia, więc może lepiej będzie jak pobiorą mu krew na "żywca"" i "Tak jak Ty jak masz pobieraną krew do badania nie jesteś znieczulana, tak i zwierzęta są przytomne. To nie boli, tylko chwilę trwa.

Huba spokojnie leżała, bez znieczulenia około 10 minut." W sprawie zwierzaków ciocia jest moim guru, więc chyba będę robić, co mi mówi - spróbujemy bez narkozy, jeśli się zgodzą.

To zależy. Narkoza szkodzi zwierzętom z defektami typu np. rozszczep nosa czy podniebienia. Nie należy jej również stosować u zwierząt starszych, bo grozi to niewybudzeniem się naszego towarzysza. Jeśli zaś twój pupil jest zdrowy i pełny sił - proszę bardzo

Narkozy mogą być niebezpieczne. Zwierzę może się po nich nie wybudzić.
Był nie jeden już taki (niestety) przypadek...
Jeśli Twój podopieczny jest zdrowy, w odpowiednim wieku i uważasz, że nadaje się na narkozę - jak najbardziej może oddać krew.

Nawet jeśli jest zdrowy, to to jednak nie jest obojętne dla zdrowia...

Jeśli jest wystarczająco duży (powyżej 36 kilo, czy jakoś tak, nie?), zdrowy i właściciel sądzi, że sobie poradzi... no i jeśli nie wyssą za dużo krwi, jestem za. A o narkozę powinnaś się dowiedzieć u weterynarza.

ZetkaEmka napisał:

Nawet jeśli jest zdrowy, to to jednak nie jest obojętne dla zdrowia...

Zależy też od weterynarza, ja już znalazłam gabinet do którego zawsze mogę pojechać i wiem że pomogą a nie zaszkodzą. Niestety w innym gabinecie,kiedy jeszcze "ten wspaniały" nie istniał moja kotka otrzymała zbyt dużą dawkę środka i wybudziła się po ponad trzech dniach.
Ogółem fajna akcja,jednak faktycznie narkoza to pewne ryzyko. Muszę posprawdzać jak z nią u mnie,chociaż wątpię czy pojawia się ona w małych miastach.