Takie...opowiadanie Uśmiechy.

Wstawię tu fragment opowiadania, które nie doczekało się dokończenia. Może kiedyś... Chciałabym dowiedzieć się, jak się ma mój styl pisania w oczach czytelnika.


Na skąpanej blaskiem księżyca polnej drodze jakby znikąd pojawiła się zakapturzona postać. Omiotła wzrokiem przyboczne zarośla, po czym bezszelestnie ruszyła ku znajdującemu się na końcu ścieżki drewnianemu pałacykowi.
Przed nim znajdował się mały staw, porośnięty niemal całkowicie liliami wodnymi i trzciną. Raz po raz przy powierzchni wody pojawiła się jakaś ryba.Kobieta zrzuciła kaptur, a jej ramiona zalała rzeka krukoczarnych loków.Miała duże,przenikliwe oczy o barwie płynnego miodu.[...]
Komentujcie, motywuje mnie to do pisania.

Fajnie to brzmi,mi się podoba;).

Zapowiada się dośc ciekawie, jak będziesz miała chwilę, to czekam na ciąg dalszy
Zaraz.. A to nie jest skradzione przez Ciebie z zeszytu do matmy koleżanki..? XD

Ciekawe. Ładnie skomponowałaś słowa.. Tak.. poetycznie. ;>
Pisz dalej.

hanka1998 napisał:

Zapowiada się dośc ciekawie, jak będziesz miała chwilę, to czekam na ciąg dalszy
Zaraz.. A to nie jest skradzione przez Ciebie z zeszytu do matmy koleżanki..? XD

Tak, razem z tą podłą kobitą z opowiadania.

Dziękuję za oceny, postaram się wrzucić dalszą część do końca tygodnia.