Dlaczego ludzie nie lubią chodzić do szkoły?

Zastanawiam się tak, ponieważ jestem wniebowzięta z powodu tego że czwarty dzień z rzędu nie idę do szkoły.

Mogę napisać całą listę!:
1. Bo można dłużej spać.
2. Bo można ponołlajfić przed kompem lub TV.
3. Bo nikt Ci nie wstawi jedynki za nieprzygotowanie.
4. Bo nikt Ci nie wstawi jedynki za granie w Happy Wheels na lekcji, gdy wchodzi dyrektor (true story)
5. Bo nikt nie każe Ci się uczyć.
6. Bo możesz robić co chcesz.
7. Bo ma się spokój od osób, których nie lubisz, a musisz je widzieć w szkole

bo taka jest mentalność polskiego społeczeństwa: najpierw narzekają na naukę, potem za wszelką cenę chcieliby się cofnąć do tych lat. Albo najpierw się nie uczą a jak lądują ze średnim wykształceniem bóg wie gdzie, to żałują i próbują sobie opowiedzieć na pyanie: dlaczego to się nie uczyli

Bo uczymy się tam rzeczy niepotrzebnych do życia. (nie wszystkich, ale większości).

Asiaa. napisał:

Bo uczymy się tam rzeczy niepotrzebnych do życia. (nie wszystkich, ale większości).

No niestety tak jest. Skok przez kozła. Działania na ułamkach. Analiza wiersza.

Ułamki to się akurat mogą przydać Ale nie wiem, po co mi znać fizykę. Obczajcie to:

Siedzę pod drzewem. Załóżmy, że to jest jabłoń. Widzę spadające jabłko. W mgnieniu oka obliczam jego energię kinetyczną i jestem dumna z siebie. I tak cały dzień liczę energię kinetyczną spadających jabłek, a później wracam prowadząc rower i obliczając pracę wykonywaną podczas pchania owego roweru.

I gdzie tu jest sens?

Eruina - zgadzam się. Po co mi wiedza co grecy jedli na śniadanie? Nosz.
Hanka - Nie ma. xd Albo jest - duma z siebie, ze cały dzień zmarnowałeś na liczenie energii kinetycznej jabłek.

Przede wszystkim dlatego, że jest poniekąd przymusowa. Nie wiem jak wy, ale ja mam teraz ferie i po dłuższy odpoczynku z chęcią z własnej woli siadam do pisania pracy na polski. Gdyby mi ktoś powiedział, że mam to przygotować na już, teraz, do oceny, to coś, co normalnie jest dla mnie przyjemnością przerodziłoby się w przymusowy koszmar. Tym samym nic bym się nie nauczyła, nic bym dla siebie z tego nie miała.

Nie mówię tu rzecz jasna o razu o hmm.. chodzeniu tylko na te lekcje, które nam pasują.
Podobną sytuację miałam w gimnazjum, kiedy babka od fizyki stwierdziła, że "jeśli napiszę ostatni sprawdzian na 4 lub 5, to mi postawi 4 na koniec" - dotychczasowe sprawdziany i kartkówki wypadały na 3, sporadycznie 2, jeszcze bardziej sporadycznie 4. Była to ostatnia klasa gimnazjum, więc jednak kilka punktów do LO by wpadło... mogłam ten sprawdzian dobrze napisać, ale nie musiałam. Przysiadłam, faktycznie poczytałam to i owo, wciągnęło mnie, sprawdzian napisałam na bodajże 5.

Tak samo z fizyką teraz w liceum. Nie jest to mój przedmiot wiodący, więc zgodnie z matką ustaliłyśmy, że nie mam obowiązku nad nim bóg wie ile siedzieć. Ale skoro mam chwilę, to może chociaż odrobinę poczytam o tej fizyce jądrowej? W efekcie pierwsze dwa sprawdziany napisałam na 4 (to jednak coś jak bdb w gimnazjum, jeśli chodzi o moje LO, mamy taki system).. i to tylko z własnej woli. Gdyby mi ktoś powiedział "musisz napisać te prace na 5", to pewnie bym się zwyczajnie zestresowała, albo nie podobałby mi się ten przymus i moje podejście od razy byłoby inne.

Ale każdy człowiek jest inny, więc zapewne nie wszyscy tak mają.

Hmm, bo:
1. Bo w mojej klasie jest kilka osób, które cały czas do mnie mruczą, miauczą albo robią różne... dziwne rzeczy,
2. Bo muszę wcześnie wstawać,
3. Bo muszę odrabiać lekcje,
4. Bo trzeba się uczyć,
5. Bo mam głupich nauczycieli.

1.Bo nie lubię swoich nauczycieli (tylko 2)
2. Bo nie chce mi się wstawać
3. Bo uczą głupich rzeczy które nigdy się nie przydadzą .
4. Bo zawsze jest strasznie dużo zadane =.=

To jest mniej więcej tak, jak z obowiązkiem chodzenia do Kościoła - ludzie nie chodzą, bo im się nie chce, ale kiedyś, gdy Kościół by na cenzurowanem, to nawet największa chołota gnała na potajemne msze. Cała filozofia - jeśli trzeba zrobić coś, co nie jest zakazane, to jest to największa kara.

Ale faktycznie, po ciul nam taka historia, religia, wdż czy Bóg wie co tam jeszcze? Według mnie, uczeń powinien mieć wybór przedmiotów, których chce się uczyć. Załóżmy, że ktoś chce być lekarzem - no to sorry, ale po co mu taka historia czy wos? A humaniście po co chemia? I przykłady można by mnożyć w nieskończoność.

No fakt faktem, że wszystkie szkoły do LO są obowiązkowe, średniak już nie. A w szkole średniej odchodzą już te przedmioty, które cię nie interesują.

Ja chodzę do POOS zwanym plastykiem w Bielsku-Białej ;P

-Eruina- napisał:

Asiaa. napisał:

Bo uczymy się tam rzeczy niepotrzebnych do życia. (nie wszystkich, ale większości).

No niestety tak jest. Skok przez kozła. Działania na ułamkach. Analiza wiersza.

kiedyś zatęsknisz za tymi ułamkami i tymi wierszami które omawia się w podstawówce.

Mika_TLR napisał:

-Eruina- napisał:

Asiaa. napisał:

Bo uczymy się tam rzeczy niepotrzebnych do życia. (nie wszystkich, ale większości).

No niestety tak jest. Skok przez kozła. Działania na ułamkach. Analiza wiersza.

kiedyś zatęsknisz za tymi ułamkami i tymi wierszami które omawia się w podstawówce.

Wiem.

A kto w tych czasach lubi do niej chodzić? ;D oto pytanie

Ellis napisał:

Hmm, bo:
1. Bo w mojej klasie jest kilka osób, które cały czas do mnie mruczą, miauczą albo robią różne... dziwne rzeczy,
2. Bo muszę wcześnie wstawać,
3. Bo muszę odrabiać lekcje,
4. Bo trzeba się uczyć,
5. Bo mam głupich nauczycieli.

No co ty nie powiesz? xD

nie lubię szkoły bo:
siedzę tam do 16.30
dużo przedmiotów
dużo pisania
i wiele innych..

Czy tylko ja jestem inna? Bo szkołę lubię *a wakacji, ferii itp. NIE* więc jest spoko.
Dla ciekawskich w szkole jestem codziennie od 8.00 do 15.15 prócz piątku.

Rysia- wow ; D

Ryszarda - Ja nie lubię, ale to dobrze nawet, że lubisz... Przynajmniej się nie męczysz.

a) Bo jest nuuudna
b) Bo trzeba się uczyć, żeby mieć dobre oceny
c) nie można siedzieć przy kompie i oglądać telewizji
d) nauczyciele są okropni
e) trzeba wcześnie wstawać
f) trzeba tam robić to, czego się nie lubi

1.Niektóre rzeczy nam się w życiu nie przydadzą.
2.Niktorzy nauczyciele wiedza mniej od uczniów i uwazają że niktorzy uczniowie są ułomnymi ludźmi(moja pani od histori kiedys napisała na tablicy:"tysiąclecie to tysiąc lat")
3.Trzeba robić lekcje.
4.Trzeba siedzieć i udawac ze słucha się nauczyciela:lol!:.
5.Po prostu szkoła taka jest i nic tego nie zmieni.

Bo to nudne i monoonne

1. Bo wolą dłużej pospać. (przykładowo dziś nie poszłam do szkoły i jestem z tego powody bardzo szczęśliwa ;D)
2. Bo uczymy się niepotrzebnych rzeczy.
3. Bo niektóre osoby w szkole ich wkurzają.
4. Bo niektórzy nauczyciele są wredni.
5. Bo jak jest zima ja wolałabym zostać w ciepłym łóżeczku i nie ruszać się z niego. ;D
Na razie tyle.

O!I jeszcze dlatego że mój nauczyciel od informatyki jest głu*i(za lekko powiedziane)!Wystawia taką ocene jaki ma humor a nie taką jaka powinna być!...

Z zasady niektórzy nie lubią chodzić do niej na przymus..

Dlaczego?A dlatego,że musimy siedzieć przez 45 minut w ławce i musimy słuchać tego co mówi nauczyciel/ka,a nie zawsze jest to ciekawe.Słuchamy i słuchamy i nagle przypominamy sobie co nam się wczoraj przydarzyło śmiesznego i po prostu MUSIMY powiedzieć to koleżance siedzącej obok.Ona odpowiada,zaczynamy się śmiać.Nauczyciel nas upomina,później wstawia uwagę.Jesteśmy niezbyt zadowoleni bo rodzice będą dawać kazania.Następnego dni przychodzimy-nie mamy zadania,nie umiemy na kartkówkę.Dostajemy dwie 1.Rodzice znowu ględzą i tak w kółko.Jeszcze w szkole są ludzie,którzy nas denerwują i nie mamy ochoty chodzić do szkoły-proste.

Nie lubią, bo ( litania mogłaby być xD)
1. Można pospać. 
2. Cały dzień wolny. 
3. Można ponołlajfić wyjść na dwór czy coś. 
4. Można leżeć cały dzień
5. Nie słuchasz gderania nauczycielek jak gadasz na lekcji. 
6. Nie ma kartkówek w domu xD
7. Nie musisz się uczyć 
8. Bo szkoła marnuje czas, można go inaczej spędzić xD
9. Nie dostaniesz pały. 
10. Nie oglądasz ludzi których nie lubisz
mam pisać dalej ? xD

A ja lubię chodzić do szkoły.Dziwnie,nie?  A powodem jest to,ze mam fajnych nauczycieli i najlepszą klasę na świecie