Czukcza łowi ryby nad brzegiem Oceanu Lodowatego. Wynurza się amerykańska łódź podwodna, wyskakuje marynarz: - Rosjanie byli? - Nie... Odpłynęli. Po chwili wynurza się rosyjska łódź podwodna, wyskakuje marynarz: - Amerykanie byli? - Tak... - Gdzie popłynęli? - Na północny wschód. - Nie mądrzcie się, ręką pokażcie!
Blondynka do koleżanki: - A ja wczoraj byłam u okulisty! - I co Ci powiedział? - Żebym się alfabetu nauczyła...
Blondynka żali się przyjaciółce: - Już trzy miesiące piję tą hennę, a włosy mi nie ciemnieją.
Ostatnio zmieniony przez Lubelak dnia Sob Cze 18, 2011 5:53 am, w całości zmieniany 1 raz
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 17, 2011 6:29 am
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 17, 2011 6:50 am
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 17, 2011 7:24 am
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 17, 2011 1:54 pm
zakładam się że to rodzina
Martyna-Koniara Nowy
Liczba postów : 4 Dołączył : 13/06/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 17, 2011 1:59 pm
Jak było to sorry xD
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 17, 2011 2:28 pm
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Cze 19, 2011 1:17 pm
Szarusia16 Przyjaciel Zagrody
Liczba postów : 745 Dołączył : 20/04/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pon Cze 20, 2011 3:36 am
Lubelak napisał:
Mindlensi są super <3
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Czw Cze 23, 2011 10:03 am
Ostatnio zmieniony przez Lubelak dnia Czw Cze 23, 2011 10:18 am, w całości zmieniany 2 razy
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Czw Cze 23, 2011 10:11 am
CzekoBoom VIP
Liczba postów : 1195 Dołączył : 16/03/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Czw Cze 23, 2011 11:32 am
Ha, dobry jest ten filmik xD
Sakura ZAGRODZIANIN
Nick w grze : LadyTigra Liczba postów : 2211 Dołączył : 20/06/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Czw Cze 23, 2011 1:27 pm
Filmik z panem Lifko jest bezkonkurencyjny ... Ale ten też jest dobry
Aki Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Akira. Liczba postów : 1998 Dołączył : 05/05/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 24, 2011 10:11 am
Go?? Gość
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 24, 2011 1:05 pm
Akcja autobusowa sprzed ponad 20-stu lat. Nie wiem kto w tej historii był piekielny - mój ojciec czy mój brat...
Wybieraliśmy się z rodzicami dokądś autobusem. Ja miałam jakieś 5-6 lat, natomiast mój braciszek ok. 3 lat. Mama ubrała brata i ojciec wyszedł z nim z domu w stronę przystanku, natomiast ja z mamą kończyłyśmy się jeszcze ubierać. Chwilę to trwało i dotarłyśmy do ulicy przy której jest przystanek, ojciec z bratem już na tym przystanku stali, a autobus właśnie podjeżdżał. My w bieg, ojciec z bratem wsiedli a nam autobus zamknął drzwi przed nosem i ruszył. Nagle, po przejechaniu jakiś 20 metrów gwałtownie się zatrzymał i drzwi się otworzyły, my z mamą podbiegłyśmy i wsiadłyśmy.
Okazało się, że jak brat zobaczył że mama została na przystanku zaczął się strasznie drzeć, że "mama została, moja mama", a mój ojciec się do niego nie przyznał. Na co ludzie naskoczyli na kierowcę, że dziecko samo jedzie, bo matce drzwi przed nosem zamknął...
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pią Cze 24, 2011 5:18 pm
Chyba pójdę na korepetycję z matematyki.
Ostatnio zmieniony przez Lubelak dnia Sob Cze 25, 2011 11:08 am, w całości zmieniany 1 raz
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Sob Cze 25, 2011 11:07 am
yyyy.... ma ktoś pomysła?
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Sob Cze 25, 2011 12:31 pm
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Cze 26, 2011 4:55 am
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Cze 26, 2011 11:26 am
Go?? Gość
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Cze 26, 2011 11:31 am
Lubelak, ja powiem twojemu pracodawcy czym ty się zajmujesz ;p Hahaha. Nie, no good. Skąd ty bierzesz tego tyle?
Go?? Gość
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Lip 03, 2011 12:58 am
Go?? Gość
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Lip 03, 2011 6:36 am
Wstawiam ten obrazek w imieniu Lubelaka:)
Aki Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Akira. Liczba postów : 1998 Dołączył : 05/05/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Lip 10, 2011 2:53 pm
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Nie Lip 17, 2011 3:16 pm
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pon Lip 18, 2011 4:14 am
Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było. - Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.
Stirlitz ukradkiem karmił ubogie, niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Müllera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia. – Otruty – pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile będzie kosztowalo wyrwanie zęba mądrości. - 200 złotych - Hmm, za drogo! - Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwac go za 150. - Taniej nie mozna? To wciaż za dużo. - Za 50 zlotych moge go wyrwac po prostu obcegami. Co pan na to? - A nie da się jeszcze taniej? - No cóz, za 10 zl, bez znieczulenia, obcegami, w ramach praktyki moze to zrobić student. - Wspaniale, cudownie. Prosze zapisac zone na czwartek!
Młody maż wraca ze spaceru z niemowleciem: Przecież to nie nasze dziecko! - Woła małżonka. No to, co, ale zobacz, jaki fajny wozek!
Ostatnio zmieniony przez Lubelak dnia Pon Lip 18, 2011 12:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Star-x3 ZAGRODZIANIN
Nick w grze : Star-x3 Liczba postów : 2045 Dołączył : 21/03/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pon Lip 18, 2011 10:30 am
Lubelak wrócił, śmieję się jak głupia ze "śmieszotek" xD
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pon Lip 18, 2011 12:50 pm
a może być żywy?
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Pon Lip 18, 2011 1:03 pm
Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
Temat: Re: Zaczynamy... Wto Lip 19, 2011 4:58 am
Z pamiętnika pracownika
PONIEDZIAŁEK - Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.
WTOREK - Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.
ŚRODA - Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.
CZWARTEK - Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.
PIĄTEK - Nie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.
SOBOTA - Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.
NIEDZIELA - Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.
PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.
WTOREK - Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nową kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.
ŚRODA - Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ją zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.
CZWARTEK - Wypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.
PIĄTEK - Razem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.
SOBOTA - Delegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.
NIEDZIELA - Rano okazało się, że ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.
PONIEDZIAŁEK - Mamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po 3 godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.
WTOREK - Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot 10 złotowy.
ŚRODA- Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.
CZWARTEK - Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.
PIĄTEK - Czyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o coś innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?
SOBOTA - Nareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.
NIEDZIELA - Rano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.
PONIEDZIAŁEK - Spóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty.
WTOREK - Zostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.
ŚRODA - Zginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nową sukienkę.
CZWARTEK - Pogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro. PIĄTEK - Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: powódkę! Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.
SOBOTA - Byliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.
NIEDZIELA - Jakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.
PONIEDZIAŁEK - Ciągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.
WTOREK- Jestem w pracy. Wszyscy już wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.
ŚRODA- Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.
CZWARTEK- Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.
PIĄTEK - Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w... doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot - po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.
SOBOTA - Poszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.
NIEDZIELA - Pojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy więc do mieszkania Złotówy. Skończyło się jak zwykle: na śledzikach i wyborowej. PONIEDZIAŁEK - Bromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.
WTOREK - Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie mają już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.
ŚRODA - Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.
CZWARTEK - Nudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.
PIĄTEK - Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.
SOBOTA - Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie jak by to się skończyło.
NIEDZIELA - Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa nie był wcale do mnie podobny