Witamy na Zagrodzie Mgły, największym, nieoficjalnym forum o Howrse! Wymień się pocztówką! Klik! Kanał na YT o Howrse - serdecznie zapraszamy! Klik! |
|
| Byliście kiedyś o włos od śmierci? | |
|
+15zuzu_zozol carrie17 Sakura katty88888 Athi Arbuzek_10 Lubelak ZetkaEmka Alexinda Kikyo22 Philipek wiola9786 korane Pati...xd koniara25000 19 posters | Autor | Wiadomość |
---|
koniara25000 Jedną nogą w ZM
Nick w grze : koniara25000 Liczba postów : 589 Dołączył : 08/01/2012
| Temat: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 8:25 am | |
| Możecie się tym tutaj podzielić.
A oto moja ,,przygoda": Raz jak z mamą gdzieś wyjechałyśmy to jeden z moich kotów przesuną budełko(w którym był nóż do tortów) na lodówce, po powrocie otworzyłam lodówkę żeby napić sie soku, wtedy pudełko zaczęło spadać a nóż wypadł, gdyby nie moja szybka reakcja już bym nie żyła bo złapałam tuż nad głową dwoma palcami końcówkę noża. | |
| | | Pati...xd Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Pati...xd Liczba postów : 4498 Dołączył : 01/08/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 9:17 am | |
| Oj ja bym też o mały włos poszła na "tamten" świat. A więc szłam z koleżanką do szkoły. Zatrzymaliśmy się przed pasami. Od lewej przejechał biały duży samochód przez pasy i zatrzymał się tuż przed nimi. Za nim jechał drugi osobowy który się zatrzymał się przed pasami. Gdy przechodziliśmy przez pasy nagle z prawej strony przejechał czerwony samochód osobowy. Jechał bardzo szybko. Dobrze, że na środku pasów zatrzymałam się (koleżankę też zatrzymałam), a samochód szybko przejechał (był około 5 cm ode mnie). Jak mi wtedy serce zabiło jakby chciało uciec. | |
| | | korane Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : volvos40 Liczba postów : 2064 Dołączył : 01/03/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 9:41 am | |
| Ja miałam wypadek samochodowy. Chociaż zyje to moja prawa noga nie jest w pełni sprawna | |
| | | koniara25000 Jedną nogą w ZM
Nick w grze : koniara25000 Liczba postów : 589 Dołączył : 08/01/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 9:51 am | |
| - korane napisał:
- Ja miałam wypadek samochodowy. Chociaż zyje to moja prawa noga nie jest w pełni sprawna
Uuu, współczuje ci. | |
| | | korane Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : volvos40 Liczba postów : 2064 Dołączył : 01/03/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 9:53 am | |
| Koniara nie jest tak źle nie to się w życiu robiło. A wiecie co jest najgorsze ... że to wszystko przez kierowce tira jakieś ********** dziada | |
| | | Pati...xd Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Pati...xd Liczba postów : 4498 Dołączył : 01/08/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 10:05 am | |
| - koniara25000 napisał:
- korane napisał:
- Ja miałam wypadek samochodowy. Chociaż zyje to moja prawa noga nie jest w pełni sprawna
Uuu, współczuje ci. Współczuje. Też bym niedługo była potrącona na autostradzie. Na szczęście tylko wtedy samochód dotknął zderzakiem no i upadłam ale na szczęście nic mi się nie stało. 2 dni później na tej samej autostradzie zginęła jedenastolatka. Kierowca był pod wpływem alkoholu. Ci kierowcy nie mają umysłów na drodze czy co? | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 10:07 am | |
| Miałam kiedyś wypadek..Około 20 % szans,na przeżycie,a czasami chciałabym oddać je komu innemu.. |
| | | wiola9786 Już coś wie
Liczba postów : 267 Dołączył : 01/04/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 11:11 am | |
| Moje niby nie straszne, ale zawsze coś Jak byłam mała biegłam kiedyś za siostrą.Skierowała się w stronę ulicy, to ja też.Ona wbiegła na ulicę i nagle z niej jakby zeskoczyła, a ja tuż po niej się na niej znalazłam.Stałam na środku jednego pasu i nagle poczułam jakby coś mnie odrzuciło.Nawet nie wiem w jakim momencie znalazłam się na poboczu.A kilka sekund później tam gdzie ja stałam przejechał ogromny tir. | |
| | | Philipek ZAGRODZIANIN
Nick w grze : Philipek Liczba postów : 3748 Dołączył : 06/08/2011
| | | | Kikyo22 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Kikyo22 Liczba postów : 1083 Dołączył : 15/01/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 11:47 am | |
| Ja każdego dnia ocieram się o śmierć... | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 11:54 am | |
| Ja z śmiercią miałem jedno zetknięcie ale nie warto o tym pisać . Dziś tylko na W-F wpadłem na grabie metalowe i kuleję gdyż się wbiły w nogę : / |
| | | Kikyo22 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Kikyo22 Liczba postów : 1083 Dołączył : 15/01/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 11:57 am | |
| Kamil, a co te grabie robiły na sali gimnastycznej? O.o Chyba ze na polu mieliście W-F xD | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 12:04 pm | |
| - Kikyo22 napisał:
- Kamil, a co te grabie robiły na sali gimnastycznej? O.o Chyba ze na polu mieliście W-F xD
Skakaliśmy w dal i jakiś tuman zakopał grabie w piasku -.-' |
| | | Alexinda W skromnych progach Zagrody
Nick w grze : Alexinda Liczba postów : 346 Dołączył : 27/03/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 1:25 pm | |
| Kamil, u nas było to samo. Na szczęście nikomu nic się nie stało, bo nauczycielka się zorientowała...
A ja spadłam z rusztowania (domowego, niskiego) >D. A poza tym to nic takigo nigdy mi się nie stało. | |
| | | ZetkaEmka ZAGRODZIANIN
Nick w grze : ZetkaEmka Liczba postów : 2034 Dołączył : 06/08/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Wto Maj 29, 2012 1:34 pm | |
| U mnie na ulicy był ostatnio pościg policyjny, białe audi przejechało z ogromną szybkością dosłownie o parę centymetrów ode mnie, ale oprócz tego nic specjalnego. | |
| | | Lubelak Administrator
Liczba postów : 2816 Dołączył : 18/01/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Sro Maj 30, 2012 1:11 am | |
| Hm, to i ja się dopiszę. Już nie żyłem, odreanimowali mnie pod koniec czerwca zeszłego roku. Samochód na mnie wjechał, szedłem pieszo. Zresztą chyba wiecie. Nikomu nie życzę... A zespól medyczny jaki uczynny, informują o wszystkim. Najpierw "nie będzie pan żyć", później że nie będę chodził, następnie że głową nie będę ruszał. Potrafią pocieszyć, ale na szczęście jest OK. | |
| | | Arbuzek_10 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Arbuzek_10 Liczba postów : 1241 Dołączył : 19/04/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Czw Maj 31, 2012 10:45 am | |
| Ok, no więc jadę po ulicy poboczem na rowerze, naprawdę szybko. Samochody pędzą. No więc (posiadam kartę rowerową, żeby nie było...) centralnie za mną jechał, pędził samochód, chciałam skręcić w lewo ale nie wystawiłam lewej ręki, już byłam prawie w połowie mojego pasu, obracam się, a za mną samochód, wróciłam na lewą stronę, gdybym się nie obejrzała to był by ze mnie mokry placek | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Czw Maj 31, 2012 11:07 am | |
| Do pewnej szkoły w mojej gminie,chodziła dziewczyna do pierwszej gimnazjum.Potrącił ją samochód i przerwał się jej rdzeń w kręgosłupie.. Niestety nie przeżyła. |
| | | Athi Jedną nogą w ZM
Nick w grze : Foxtrot Liczba postów : 534 Dołączył : 03/11/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 01, 2012 5:02 am | |
| Ja zostałam potrącona przez samochód w zeszłym roku. Najdziwniejsze było to, że przy uderzeniu nawet nic nie poczułam, dopiero później. | |
| | | katty88888 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : katty88888 Liczba postów : 469 Dołączył : 04/12/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 01, 2012 7:30 am | |
| A ja sobie siedziałam na przerwie na ławce i kolega pociągnął mnie za nogę, żeby mnie z niej zepchnąć W efekcie przywaliłam głową w róg ławki. Na szczęście założyli mi tylko 2 szwy i żyję, ale jakbym trafiła na ten róg kilka centymetrów niżej, to mogłoby być różnie | |
| | | Sakura ZAGRODZIANIN
Nick w grze : LadyTigra Liczba postów : 2211 Dołączył : 20/06/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Sob Cze 02, 2012 6:26 am | |
| Ja co prawda nie miałam nigdy takiej sytuacji, ale mój facet już tak. Kilka lat temu przeżył poważny wypadek, jadąc na rowerze wieczorową porą do domu. Został potrącony przez samochód, który był nieoświetlony, miał uszkodzone hamulce, był nieubezpieczony, a jego właściciel i zarazem kierowca miał we krwi dość pokaźną ilość promili. Mój facet wylądował w szpitalu z obszernymi obrażeniami ciała, to cud, że w ogóle żyje i w tej chwili jest sprawny fizycznie. Mógł w tej chwili jeździć na wózku inwalidzkim i pobierać głodową rentę, ale wziął się w garść i ok. pół roku później stał już o własnych siłach. Inna sytuacja bezpośrednio związana ze mną, aczkolwiek nie stałoby mi się nic, oprócz sprawy sądowej i prawdopodobnego aresztowania za potrącenie pieszego. Nie byłam wtedy jeszcze kierowcą z prawem jazdy, ale byłam w trakcie nauki przed egzaminem praktycznym. Jechałam z moim tymczasowym instruktorem (jazdy dodatkowe) drogą miejską. Przy chodniku stał łańcuch samochodów. Nagle spomiędzy nich wyskoczył niespodziewanie starszy facet (zaznaczam, że pasy dla przechodniów były oddalone od tego miejsca o kilkaset metrów). Mój instruktor nie zwrócił na to najmniejszej uwagi, cały czas bujał w obłokach, a ja musiałam skupić się na drodze i za siebie i za niego. W momencie, gdy zobaczyłam tego faceta przed maską, nie myślałam w tym momencie o niczym. Wyłączyło się chłodne, logiczne myślenie, zadziałał tylko instynkt, który automatycznie nakazywał mi nacisnąć hamulec. Nie wiem, co stałoby się, gdybym pomyliła pedał hamulca z gazem, nie chcę nawet zastanawiać się nad tym. Oczywiście mój "instruktor" zorientował się w sytuacji dopiero wtedy, gdy poczuł szarpnięcie samochodu na skutek nagłego hamowania. Jako instruktor miał za zadanie asekurować mnie na wypadek takich sytuacji, nie spełnił jednak tej funkcji. Nie poszłam więcej do niego. EDIT: Sorki, właśnie przypomniałam sobie sytuację, w której jadąc ruchliwą droga na rowerze, miałam naprawdę dużo szczęścia, że nie wylądowałam pod kołami samochodu jadącego za mną. Sytuacja miała miejsce prawie rok temu, gdy jechałam rowerem z drobnych zakupów. Jechałam drogą wzdłuż lasu. Za mną jechało mnóstwo samochodów. Droga nie była "zaopatrzona" w chodnik, także trzeba było poruszać się jezdnią. Krawędź jezdni wyglądała w ten sposób, że na granicy gruntu z asfaltem był dość stromy spad (nie było krawężnika). W pewnym momencie odwróciłam głowę, aby zorientować się w sytuacji na drodze i poczułam, jak rower zaczął się lekko chwiać. Tracąc pełnię kontroli nad rowerem wjechałam na ten spad i wylądowałam całym ciałem na jezdni. Jedyne, co wtedy poczułam, to paraliż i paniczny strach, widząc nadjeżdżający samochód i słysząc nagły pisk opon. Chyba mam "szczęście" do ekstremalnych sytuacji na drodze . | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Sob Cze 02, 2012 6:49 am | |
| Jechałam rowerem bez trzymanki na "polskich drogach" i wjechałam w samochód jakiegoś faceta twarzą w szybę. Kawałki szkła wbiły mi się w twarz. Bardzo bolało. Facet wyleciał i nie interesowało go to, że stłukłam mu szybę, tylko szybko zadzwonił po moich rodziców i karetkę. Nie chciał nawet żadnych kosztów za zniszczenie szyby.
Potem było mi bardzo głupio i nigdy już tamtędy nie jeździłam.
|
| | | carrie17 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : carrie17 Liczba postów : 921 Dołączył : 02/06/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Sro Cze 06, 2012 1:37 am | |
| Sakura, jak chodzi o naukę jazdy to niestety wielu istruktorów się do tego nie nadaje.. Mój chłopak miał faceta, który może i był 'lajtowy' ale praktycznie nie obchodziło go to co się na drodze dzieje.. A mój kolega miał podobną sytuację, tylko że na pasy wybiegło mu dziecko (na czerwonym oczywiście), którego matka nie przypilnowała.. Gdyby nie wyhamował w ostatniej chwili to takiego trzylatka pewnie by zabiło :/ a matka gadała przez telefon . . . | |
| | | zuzu_zozol W skromnych progach Zagrody
Nick w grze : Bośka Liczba postów : 326 Dołączył : 09/04/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 08, 2012 3:05 am | |
| - Sakura napisał:
Sorki, właśnie przypomniałam sobie sytuację, w której jadąc ruchliwą droga na rowerze, miałam naprawdę dużo szczęścia, że nie wylądowałam pod kołami samochodu jadącego za mną. Sytuacja miała miejsce prawie rok temu, gdy jechałam rowerem z drobnych zakupów. Jechałam drogą wzdłuż lasu. Za mną jechało mnóstwo samochodów. Droga nie była "zaopatrzona" w chodnik, także trzeba było poruszać się jezdnią. Krawędź jezdni wyglądała w ten sposób, że na granicy gruntu z asfaltem był dość stromy spad (nie było krawężnika). W pewnym momencie odwróciłam głowę, aby zorientować się w sytuacji na drodze i poczułam, jak rower zaczął się lekko chwiać. Tracąc pełnię kontroli nad rowerem wjechałam na ten spad i wylądowałam całym ciałem na jezdni. Jedyne, co wtedy poczułam, to paraliż i paniczny strach, widząc nadjeżdżający samochód i słysząc nagły pisk opon.
Chyba mam "szczęście" do ekstremalnych sytuacji na drodze . UWAGA: Mój tekst zawiera fragmenty powyższego tekstu. Ja miałam podobnie. Miesiąc temu jechałam z tatą na rowerze.Droga nie była "zaopatrzona" w chodnik, także trzeba było poruszać się jezdnią. Krawędź jezdni wyglądała w ten sposób, że na granicy gruntu z asfaltem był dość stromy spad (nie było krawężnika). W pewnym momencie poczułam, jak rower zaczął się lekko chwiać. Tracąc pełnię kontroli nad rowerem wjechałam na ten spad i wylądowałam całym ciałem na jezdni.Tata zatrzymał się kilka centymetrów od mojego karku. Przed oczami "przeleciało" mi całe życie. Miałam szczęście, ponieważ tylko trochę obtarłam sobie kolana i łokcie. Wiem to drobnostka w porównaniu do waszych przygód ale chciałam się tym podzielić. | |
| | | stewardessa Jedną nogą w ZM
Nick w grze : Messi. Liczba postów : 587 Dołączył : 30/01/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 08, 2012 3:23 am | |
| U mnie w domu stała kiedyś potężna metalowa blacha, na całe drzwi, bo był remont bla bla bla.... blacha miała wbite gwoździe, i zaczęła się przechylać ale w ostatniej chwili zeskoczyłam w bok... to musiało nieźle wyglądać, idę sobie, nagle gwoździe lecą na mnie, odskakuję i idę jakby nigdy nic Ostatnio przed szkołą otwierałam drzwi samochodu i praaaawie wjechał w nie rowerzysta . | |
| | | tinolandia Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : tinolandia Liczba postów : 1555 Dołączył : 17/05/2012
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 08, 2012 3:33 am | |
| ja tęz mój koń zrzucił mnie z galopu na przeszkode i to tak strasznie bolało ale jest juz ok | |
| | | Kai Shouri Już coś wie
Nick w grze : Kai Shouri Liczba postów : 231 Dołączył : 26/12/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 08, 2012 3:46 am | |
| O krok od śmierci to nie byłam, ale ostatnio miałam nieciekawą sytuację. Idę rano do szkoły, dochodzę do skrzyżowania. Przed skrętem wymalowana biała linia, dwa auta tam się zatrzymały, jeden już rusza, by skręcić. Z tyłu słyszę, że coś jedzie i się rozpędza zamiast zwolnić. Myślę: ''walnie jak nic w te auta", na wszelki wypadek się odsunęłam. Auto, z głośno puszczoną muzyką, przejechało obok mnie. Kierowca chciał wyminąć te dwa auta i od razu skręcić. Nie wyrobił, walnął w krawężnik, odbił się i jedzie dalej, (ja na szczęście byłam po drugiej stronie ulicy), odpadł kołpak, a koło to mu chodziło na wszystkie strony. Gościu wjechał na środek skrzyżowania, otworzył drzwi i złapał ten kołpak, co się do niego potoczył, odjechał kawałek dalej, za krzyżówką stanął i wysiadł i się dziwi, co się stało. -.-" Nie wiem, czy pijany czy skacowany (a bardzo możliwe, bo dzień wcześniej były tzn. Dni Rudnika), czy zwykły szpaner, ale mi ręce opadły... Nie chciałabym być po drugiej stronie ulicy.
| |
| | | Sakura ZAGRODZIANIN
Nick w grze : LadyTigra Liczba postów : 2211 Dołączył : 20/06/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 08, 2012 4:51 am | |
| - Marta04041 napisał:
- Ja zostałam potrącona przez samochód w zeszłym roku. Najdziwniejsze było to, że przy uderzeniu nawet nic nie poczułam, dopiero później.
W momencie uderzenia nie czujesz nic ze względu na silne działanie adrenaliny, która instynktownie podpowiada: walcz albo uciekaj i pod jej wpływem człowiek nie czuje bólu nawet w przypadku najpoważniejszych uszkodzeń ciała. Organizm broni się w ten sposób. Nasi przodkowie musieli uciekać przed niebezpieczeństwem będąc rannymi, aby tylko zachować życie. Adrenalina jest również naszą bronią po dziś dzień | |
| | | truskaweczkaa Już coś wie
Liczba postów : 208 Dołączył : 04/08/2011
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? Pią Cze 08, 2012 7:42 am | |
| hm, z tego co tu widzę, praktycznie same wypadki drogowe. no to kolej na mnie : to bylo jakos w lutym tego roku. byłam totalnie załamana, z chłopakiem pokłóciłam się w walentynki, nie układało nam się za bardzo, a następnego dnia on popchał naszego kolege a ten rozwalił sobie głowę. no więc gdy ja sie o tym dowiedziałam w szkole zrobiłam mu awanturę a on mi powiedział prosto w oczy że nie chce kontynuowac tego związku, to juz nie ma sensu, i ze mnie nie nawidzi. w ten sam dzień okazało się że muszą mi wyciąć fałdę maziową z kolana (miękka tkanka produkująca maź atawowa dzieki ktorej dany staw się porusza) i ze moje prawa noga nie bedzie do konca sprawna. no w opisie dolegliwości wyczytałam że będe musiała dokladnie przemysleć czy nadal pomimo nie sprawności kolana chcę wykonywać sporty wyczynowe, czyli w tym jazda konna. jakoś pod wieczór tego dnia gdy rodziców nie bylo w domu poszłam za miasto na most, wyskoi na moze 2-3 metry. rzeka byla rwąca a kamieni dużo. już czułam ten wiatr, ten chłód i słyszałam jakiś głos w swojej głowie. z tego co pamiętam mówił :chodź, zrób to, masz już dość wszytskiego, to jedyne rozwiązanie. podeszłam bliżej krawędzi, gdy zauważył mnie mój były chłopak z przed roku- wracał z urodzin kolegi. podbiegł do mnie zabrał mnei z mostu i przytulił. zaczęłam płakać. od tamtego czasu nie odstepuje mnie na krok jak idę za miasto. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Byliście kiedyś o włos od śmierci? | |
| |
| | | | Byliście kiedyś o włos od śmierci? | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|