W-F

ja tam lubię wf :3 prawie ciągle gramy w siatę, no ale podobnoż jest turniej, to trzeba ćwiczyć ^^ zwolnienia mam tylko wtedy, gdy jest coś poważnego... czyli około 3 razy na półrocze x3
co do usprawiedliwień:
wywróciłam się na schodach w domu (trzeba cały dzień kuleć)
albo wywrócić się (ostatnio Mati się wywrócił, pan kazał mu usiąść, ale on chciał ćwiczyć...)
ogólnie lubię pana od wf (nazywa mnie wercia, stąd login), bo tylko 5 razy na półrocze mamy ćwiczenia (niecierpię zginania, bo musimy stawać na ławce i bez zginania kolan jechać jak najdalej za nią, co zdaje się być niemożliwe xD)

Nienawidzę WF - u. Mamy totalnie niefajnego pana. I jest codziennie kosz, kosz i kosz. Rzadziej siatkówka, w piątki halówka, a raz zagraliśmy w ringo. Oto mój cały WF.

Poniedziałek- brak wf
Wtorek- taniec na okropnie małej sali
Środa- wf, ale że nie ma wolnej sali, to najczęściej gramy w ping-ponga. Gdy jest cieplej, idziemy na dwór na kosza lub nordic walking
Czwartek- jako, że o tak późnej porze jak 14:20 wszyscy są zmęczeni, to pani najczęściej puszcza nas do domu, żeby dyrektorka nie widziała A jak już zostajemy, to gramy w kosza na sali
Piątek- brak wf

No i jak tu schudnąć?!

hanka - fajny plan tego WF - u . Gdybym ja tak miała...

Vinona, ja bym wolała codziennie biegać, niż mieć to co mam, na prawdę

Ja bym chciała mieć taki plan jak ty, bo mam głupiego pana od WF - u. Dzisiaj nie ćwiczyłam, bo i tak 3/4 osób nie miała stroju, bo jasełka u mnie w szkole były.

zαbαvεcкαα napisał:

Aglyss napisał:

Mika_TLR napisał:

Aglyss napisał:

Ja też nienawidzę wuefu. Mamy taką zasraną nauczycielkę, która wie, że mam chory kręgosłup i zwolnienie od lekarza na cały rok, a ta cenzura i tak każe mi ćwiczyć. Oczywiście, ma swoich pupilków, którzy robią wszystko źle, a i tak dostają szóstki. To ma być normalny W-F?!

skąd wiesz że robią źle skoro sama nie ćwiczysz to nie wiesz jak wygląda zrobione dobrze

Ja ćwiczę, jędza mi nie odpuści. U nas nie ma tak, że jak ktoś ma zwolnienie z wuefu to może iść do świetlicy albo na jakąś lekcję. Musisz usiąść na ławce w sali gimnastycznej i patrzeć, jak inni ćwiczą. Ja mieszkam na wsi, ty nie ma takich standardów co w mieście.

Ja mieszkam w mieście i też tak muszę czekać.

Ja też siedzę i czekam aż w-f się skończy mimo, że jestem w Warszawie. A raz to nauczyciel, kłamał patrząc mi w oczy, że biblioteka zamknięta i nie mogę pójść do niej. (!!!Była otwarta!!!). Ja ogólnie mam całoroczne zwolnienie. Raz to 5 stopni C i idziemy ćwiczyć na dwór, bo listopad!

mnie raz nauczycielka nie chciala puścić do domu po operacji zęba mimo,że zwolnili mnie:
- mama + wcześniejsza rozmowa, że ma mi pozwolić iść do domu
- lekarz
- wychowawca

Cytat :

Ja ćwiczę, jędza mi nie odpuści. U nas nie ma tak, że jak ktoś ma zwolnienie z wuefu to może iść do świetlicy albo na jakąś lekcję. Musisz usiąść na ławce w sali gimnastycznej i patrzeć, jak inni ćwiczą. Ja mieszkam na wsi, ty nie ma takich standardów co w mieście.

Cytat :

Ja mieszkam w mieście i też tak muszę czekać.

To nie jest tak, że macie zwolnienie z ZAJĘĆ - macie zwolnienie z ĆWICZEŃ na zajęciach. To, że nauczyciel was puszcza do domu czy na świetlicę to jego dobra wola - on w tych godzinach ponosi za was odpowiedzialność i jeśłi coś się wam stanie to on za to beknie.
Sam,a też tak miałam tylko przynosiłam karteczkę od rodziców, że proszą o zwolnienie mnie z lekcji (jak była pierwsza lub ostatnia w planie) lub o wypuszczenie do biblioteki (jak była w ciągu dfnia) wraz z oświadczeniem, że ponoszą pełną odpowiedzialność za to co się wówczas może wydarzyć.

Nev, dokładnie. U mnie też tak jest, nie można sobie iść, chyba, że będzie to wyraźnie napisane przez rodzica/prawnego opiekuna albo rodzic przyjedzie (no np. jeśli ktoś sobie coś zrobi na wf, np. u mnie ciągle coś się dzieje).

A ja wogóle nie ćwiczę na w-fie bo złamałam nogę i już cały semestr nie będę ćwiczyć a może więcej ...

Nevarra napisał:

Cytat :

Ja ćwiczę, jędza mi nie odpuści. U nas nie ma tak, że jak ktoś ma zwolnienie z wuefu to może iść do świetlicy albo na jakąś lekcję. Musisz usiąść na ławce w sali gimnastycznej i patrzeć, jak inni ćwiczą. Ja mieszkam na wsi, ty nie ma takich standardów co w mieście.

Cytat :

Ja mieszkam w mieście i też tak muszę czekać.

To nie jest tak, że macie zwolnienie z ZAJĘĆ - macie zwolnienie z ĆWICZEŃ na zajęciach. To, że nauczyciel was puszcza do domu czy na świetlicę to jego dobra wola - on w tych godzinach ponosi za was odpowiedzialność i jeśłi coś się wam stanie to on za to beknie.
Sam,a też tak miałam tylko przynosiłam karteczkę od rodziców, że proszą o zwolnienie mnie z lekcji (jak była pierwsza lub ostatnia w planie) lub o wypuszczenie do biblioteki (jak była w ciągu dfnia) wraz z oświadczeniem, że ponoszą pełną odpowiedzialność za to co się wówczas może wydarzyć.

\

No cóż, ja na przykład mam wyraźnie napisane w zwolnieniu (mama pisała podanie o całoroczne), że mogę nie być na zajęciach jeśli są pierwsze, lub ostatnie. Tak więc jak nie ma pierwszej lekcji to przesypiam jeszcze drugą.

anje napisał:

Nevarra napisał:

Cytat :

Ja ćwiczę, jędza mi nie odpuści. U nas nie ma tak, że jak ktoś ma zwolnienie z wuefu to może iść do świetlicy albo na jakąś lekcję. Musisz usiąść na ławce w sali gimnastycznej i patrzeć, jak inni ćwiczą. Ja mieszkam na wsi, ty nie ma takich standardów co w mieście.

Cytat :

Ja mieszkam w mieście i też tak muszę czekać.

To nie jest tak, że macie zwolnienie z ZAJĘĆ - macie zwolnienie z ĆWICZEŃ na zajęciach. To, że nauczyciel was puszcza do domu czy na świetlicę to jego dobra wola - on w tych godzinach ponosi za was odpowiedzialność i jeśłi coś się wam stanie to on za to beknie.
Sam,a też tak miałam tylko przynosiłam karteczkę od rodziców, że proszą o zwolnienie mnie z lekcji (jak była pierwsza lub ostatnia w planie) lub o wypuszczenie do biblioteki (jak była w ciągu dfnia) wraz z oświadczeniem, że ponoszą pełną odpowiedzialność za to co się wówczas może wydarzyć.

\

No cóż, ja na przykład mam wyraźnie napisane w zwolnieniu (mama pisała podanie o całoroczne), że mogę nie być na zajęciach jeśli są pierwsze, lub ostatnie. Tak więc jak nie ma pierwszej lekcji to przesypiam jeszcze drugą.

mam nadzieje, że masz powód do zwolnienia z WF na cały rok. Moja koleżanka jest zwolniona, bo miała operację kręgosłupa.

wiki0396 napisał:

anje napisał:

Nevarra napisał:

Cytat :

Ja ćwiczę, jędza mi nie odpuści. U nas nie ma tak, że jak ktoś ma zwolnienie z wuefu to może iść do świetlicy albo na jakąś lekcję. Musisz usiąść na ławce w sali gimnastycznej i patrzeć, jak inni ćwiczą. Ja mieszkam na wsi, ty nie ma takich standardów co w mieście.

Cytat :

Ja mieszkam w mieście i też tak muszę czekać.

To nie jest tak, że macie zwolnienie z ZAJĘĆ - macie zwolnienie z ĆWICZEŃ na zajęciach. To, że nauczyciel was puszcza do domu czy na świetlicę to jego dobra wola - on w tych godzinach ponosi za was odpowiedzialność i jeśłi coś się wam stanie to on za to beknie.
Sam,a też tak miałam tylko przynosiłam karteczkę od rodziców, że proszą o zwolnienie mnie z lekcji (jak była pierwsza lub ostatnia w planie) lub o wypuszczenie do biblioteki (jak była w ciągu dfnia) wraz z oświadczeniem, że ponoszą pełną odpowiedzialność za to co się wówczas może wydarzyć.

\

No cóż, ja na przykład mam wyraźnie napisane w zwolnieniu (mama pisała podanie o całoroczne), że mogę nie być na zajęciach jeśli są pierwsze, lub ostatnie. Tak więc jak nie ma pierwszej lekcji to przesypiam jeszcze drugą.

mam nadzieje, że masz powód do zwolnienia z WF na cały rok. Moja koleżanka jest zwolniona, bo miała operację kręgosłupa.

Mam. Szybko się męczę. Padam już przy rozgrzewce.

i tyle? ja mam zwolnienie z części ćwiczeń z powodu dużego skrzywienia kręgosłupa, co przy niektórych ćwiczeniach sprawia ból do tego noszę gorset ortopedyczny paskowy, ale niedługo będę miała plastikowy

PS. u mnie w szkole nie uznają zwolnień od rodziców na dłużej niż 2 tygodnie, potem musi być od lekarza+opinia ze szkoły

Ja też bym wolała nie ćwiczyć ;3
Ale, no cóż .... Jestem w klasie sportowej więc to trochę dziwne xD
Czy ja wiem czy ten W-f jest taki okropny ?

U mnie: poniedziałek - czwartek WF, ale lubię WF, mimo nauczycielki i mojej nieudolności do ćwiczeń. Rzadko mam zwolnienia, a jeśli już to porządne. >.< Najbardziej lubię skok wzwyż (nożycami i flopem), skok przez kozła i w dal. ^^

Ja mam 10 godzin w-f'u w tygodniu
Skok przez kozła też lubię ;3

Skok przez kozła wymiata, kolega tak się odbił, że polecał na trybuny i złamał nadgarstek. XD

wiki0396 napisał:

i tyle? ja mam zwolnienie z części ćwiczeń z powodu dużego skrzywienia kręgosłupa, co przy niektórych ćwiczeniach sprawia ból do tego noszę gorset ortopedyczny paskowy, ale niedługo będę miała plastikowy

PS. u mnie w szkole nie uznają zwolnień od rodziców na dłużej niż 2 tygodnie, potem musi być od lekarza+opinia ze szkoły

No bez przesady. To nie tak mało. Kiedy robiliśmy doświadczenie na przyrodzie okazało się, że mam najniższy puls. I mojego serca nie da się zmobilizować... Zawsze mam jakieś 60-80. Po za tym zwolnienie dostałam od kardiologa.

Mam W-F tylko 3 razy w tygodniu, wt.-czw., ale jednego dnia mamy 2 pod rząd ^^
Można odetchnąć po tych wszystkich przynudzających lekcjach, ale nie chcieli nam zrobić W-F w poniedziałek.

skok przez kozła jest do d... do bani. Mam do niego awers odkąd lądując po skoku przeorałam sobie tyłkiem o jego przód

fajny jest skok przez skrzynię

Dżizas, nie strasz mnie skrzynią! o-o

Ja się kiedyś wywaliłam przez kozła, bo jak leciałam, to kolanem zahaczyłam i zleciałam na prawy bok. >__< Ale nadal lubię skakać. ^^

Jak można nie chcieć ćwiczyć na naj naj przedmiocie W-F?
A już siatkówka to NAJLEPSZY sport wszechświata!!

Ja przez ferie świąteczne straciłam kondycję zupełnie, to raz, albowiem po co mam wykonywać coś do czego płonę nienawiścią jak nie muszę?

Nie sposób znaleźć buty które nie ślizgają się po mojej sali gimnastycznej, zawsze jest mały poślizg, to dwa.

Trzeba mieć krótkie szorty wręcz, których ja nie cierpię i cały tydzień ćwiczę w getrach, to trzy.

Jestem kompletną łamagą jeżeli chodzi o sporty drużynowe i nie umiem grać nawet w zbijaka czy siatkówkę, to cztery.

Nie wiem czy jeszcze się coś znajdzie. ^^

Ja pier...nik. Na zajęcia techniczne od dwóch miesięcy przychodzi do nas studentka kryminalistyki, wszystko ładnie pięknie, bo zajęcia z nią są ciekawe, ale... po jaki ul wtrynia się ona nam do wuefu? A właściwie dziewczynom; teraz musimy tańczyć jakieś tańce porąbańce z pomponami, podczas gdy chłopacy mają pełen luz i grają sobie w nogę, nauczycielka nawet na nich nie patrzy. No po prostu włącza się feministyczna strona mocy

O noł... jak ja WF'u nie cierpię, wolałabym mieć jakieś zwolnienie na cały rok czy coś żeby wcześniej kończyć zajęcia, ale nic mi nie dolega, więc chodzę. W ogóle mamy do dyspozycji zawsze najzwyklejszą sale, salkę na ping-ponga lub siłownie. Chyba najbardziej lubię siłownie, przynajmniej nauczycielka nie zwraca uwagi czy aby na pewno wszyscy pakują... XDD

Nie cierpię WFu. Zuo i tyle.
Jedyne co lubię to siatkówka. Poza tym nic więcej. A już z pewnością nie bieganie i jakieś przewroty, skoki przez kozła czy inne nie wiadomo co. Już pomińmy, że jestem kompletną sierotą ;_;
Zawsze chciałam mieć zwolnienie. Poudawać, że mam astmę.. o ile to się da udawać albo jakoś mamę namówić, żeby mi zwolnienie podpisała

anje napisał:

wiki0396 napisał:

anje napisał:

Nevarra napisał:

Cytat :

Ja ćwiczę, jędza mi nie odpuści. U nas nie ma tak, że jak ktoś ma zwolnienie z wuefu to może iść do świetlicy albo na jakąś lekcję. Musisz usiąść na ławce w sali gimnastycznej i patrzeć, jak inni ćwiczą. Ja mieszkam na wsi, ty nie ma takich standardów co w mieście.

Cytat :

Ja mieszkam w mieście i też tak muszę czekać.

To nie jest tak, że macie zwolnienie z ZAJĘĆ - macie zwolnienie z ĆWICZEŃ na zajęciach. To, że nauczyciel was puszcza do domu czy na świetlicę to jego dobra wola - on w tych godzinach ponosi za was odpowiedzialność i jeśłi coś się wam stanie to on za to beknie.
Sam,a też tak miałam tylko przynosiłam karteczkę od rodziców, że proszą o zwolnienie mnie z lekcji (jak była pierwsza lub ostatnia w planie) lub o wypuszczenie do biblioteki (jak była w ciągu dfnia) wraz z oświadczeniem, że ponoszą pełną odpowiedzialność za to co się wówczas może wydarzyć.

\

No cóż, ja na przykład mam wyraźnie napisane w zwolnieniu (mama pisała podanie o całoroczne), że mogę nie być na zajęciach jeśli są pierwsze, lub ostatnie. Tak więc jak nie ma pierwszej lekcji to przesypiam jeszcze drugą.

mam nadzieje, że masz powód do zwolnienia z WF na cały rok. Moja koleżanka jest zwolniona, bo miała operację kręgosłupa.

Mam. Szybko się męczę. Padam już przy rozgrzewce.

Tylko tyle? To nawet mi kardiolog wypisać nie chciała zwolnienia na głupie biegi...


Nie cierpię wfu. W ogóle to jestem kaleka, grać nie potrafię, a ciągle ino siata i siata, do tego z chłopakami ._. szczęście, że tylko 2x w tyg mamy, a w piątek to czasem mu się nie chce robić dwóch lekcji to idziemy do domu >83
Ale skoki przez skrzynie lubiłam ;D

Jeśli szybko się męczysz, to albo po prostu nie masz kondycji, bądź masz bardzo poważny problem ze swoim organizmem. Innego wyjaśnienia nie widzę. Współczuję w obu przypadkach

Mój obecny 'sport do wyboru' to jakaś porażka. Dwie godziny męki. Siatkówkę uwielbiałam, ale po przejściu do tej szkoły po prostu ją znienawidziłam. Porażką jest to, że w ogóle nie angażuję się w grę, skoro rok temu na boisku było mnie pełno, nawet na połowie przeciwnika... =.=