Witamy na Zagrodzie Mgły, największym, nieoficjalnym forum o Howrse! Wymień się pocztówką! Klik! Kanał na YT o Howrse - serdecznie zapraszamy! Klik! |
|
| Króciutkie opowiadania ;) | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 6:58 am | |
| Zamierzam pisac krótkie opowiadania o różnych momentach w stajni. To jest opowiadanko o poranku w stadninie: Wschodzi słońce... Mała tęcza odbija się od kropelek rosy na źdźbłach trawy. Ptaki ożywione urzekają swym śpiewem na gałązkach zielonych drzew. Konie w stajni wybudzone z nocnej drzemki lekko potrząsają łbami. Cielaki spokojnie skubią soczystą trawę, która jest teraz orzeźwiająco chłodna. Stadnina budzi się do życia. To opowiadanko zamierzam jeszcze rozbudować. Co o tym jak na razie myślicie? | |
| | | gwiazda2002 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : gwiazda2002 Liczba postów : 1473 Dołączył : 19/12/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:01 am | |
| piękna poezja czekam na więcej | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:03 am | |
| Czyli nadaje się do rozbudowania? Biorę się do roboty. | |
| | | gwiazda2002 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : gwiazda2002 Liczba postów : 1473 Dołączył : 19/12/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:12 am | |
| nadaje się nadaje. dla mnie to jest Poezja ! | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:33 am | |
| A to wersja rozbudowania, lecz myślę, że będzie tego jeszcze więcej: Wschodzi słońce... Mała tęcza odbija się od kropelek rosy na źdźbłach trawy. Ptaki ożywione urzekają swym śpiewem na gałązkach zielonych drzew. Konie w stajni wybudzone z nocnej drzemki lekko potrząsają łbami. Cielaki spokojnie skubią soczystą trawę, która jest teraz orzeźwiająco chłodna. Stadnina budzi się do życia. Ranczerzy, utraciwszy sen z pod powiek prze promienie słońca, wstają do pracy. Cielaki zaniepokojone odrywają głowy od świeżej zieleni. A co z końmi? Ochoczo wystawiają głowy zza boksów i wpatrują się w drzwi stajni. Czekają. Na swojego pana. Chcą znów mu towarzyszyć, dumnie nosić na swym grzbiecie. Nie muszą czekać długo. Kowboj spokojnie wchodzi do stajni, wraz ze śniadaniem dla swych wierzchowców. Zegar zniecierpliwiony, zatoczył kilka kółek wskazówką godzinową. Wszystkie konie są już nakarmione i oporządzone. Gotowe. Teraz mogą już zacząć pracę. | |
| | | gwiazda2002 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : gwiazda2002 Liczba postów : 1473 Dołączył : 19/12/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:37 am | |
| wow - dziewczyno ty masz talent! | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:42 am | |
| Bzi tam, zwykłe opowiadanie. Ale czasami jak się rozkręcę, to nie przestaję aż natchnienie mi się skończy. | |
| | | gwiazda2002 Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : gwiazda2002 Liczba postów : 1473 Dołączył : 19/12/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:43 am | |
| | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:45 am | |
| Okej. Teraz zaczynam o tym, jak zaczyna się praca na rancho. Będzie dość żywiołowo. | |
| | | zαbαvεcкαα Przyjaciel Zagrody
Liczba postów : 1087 Dołączył : 08/02/2012
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:51 am | |
| Za chwilę podam Ci link do strony tytułowej książki. | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 7:58 am | |
| Wschodzi słońce... Mała tęcza odbija się od kropelek rosy na źdźbłach trawy. Ptaki ożywione urzekają swym śpiewem na gałązkach zielonych drzew. Konie w stajni wybudzone z nocnej drzemki lekko potrząsają łbami. Cielaki spokojnie skubią soczystą trawę, która jest teraz orzeźwiająco chłodna. Stadnina budzi się do życia. Ranczerzy, utraciwszy sen z pod powiek prze promienie słońca, wstają do pracy. Cielaki zaniepokojone odrywają głowy od świeżej zieleni. A co z końmi? Ochoczo wystawiają głowy zza boksów i wpatrują się w drzwi stajni. Czekają. Na swojego pana. Chcą znów mu towarzyszyć, dumnie nosić na swym grzbiecie. Nie muszą czekać długo. Kowboj spokojnie wchodzi do stajni, wraz ze śniadaniem dla swych wierzchowców. Zegar zniecierpliwiony, zatoczył kilka kółek wskazówką godzinową. Wszystkie konie są już nakarmione i oporządzone. Gotowe. Teraz mogą już zacząć pracę. Wybrany parzystokopytny dumnym krokiem wychodzi ze swego domu przed kowbojem. On zaś zakłada mu ogłowie i siodło na plecy. Wskakuje na grzbiet. Koń już wie, że zaczyna się mnóstwo pracy. Cielaki również to czują i cofają się. Ranczer myśli ,,teraz będzie najlepsza zabawa” no i wio! Koń, dotychczas szedłszy stępa, podskakuje i z wiatrem w grzywie pędzi galopem do zagrody. Cielaki pierzchają na wszystkie strony. Kowboj z okrzykiem radości wyciąga lasso, kręci nim w powietrzu i zarzuca na najbliższego cielaka. Ten, zaskoczony, upada na ziemię. ,,udało się” – rzekł do swojego wiernego towarzysza, który nosi go na plecach. | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 8:35 am | |
| Wschodzi słońce... Mała tęcza odbija się od kropelek rosy na źdźbłach trawy. Ptaki ożywione urzekają swym śpiewem na gałązkach zielonych drzew. Konie w stajni wybudzone z nocnej drzemki lekko potrząsają łbami. Cielaki spokojnie skubią soczystą trawę, która jest teraz orzeźwiająco chłodna. Stadnina budzi się do życia. Ranczerzy, utraciwszy sen z pod powiek prze promienie słońca, wstają do pracy. Cielaki zaniepokojone odrywają głowy od świeżej zieleni. A co z końmi? Ochoczo wystawiają głowy zza boksów i wpatrują się w drzwi stajni. Czekają. Na swojego pana. Chcą znów mu towarzyszyć, dumnie nosić na swym grzbiecie. Nie muszą czekać długo. Kowboj spokojnie wchodzi do stajni, wraz ze śniadaniem dla swych wierzchowców. Zegar zniecierpliwiony, zatoczył kilka kółek wskazówką godzinową. Wszystkie konie są już nakarmione i oporządzone. Gotowe. Teraz mogą już zacząć pracę. Wybrany parzystokopytny dumnym krokiem wychodzi ze swego domu przed kowbojem. On zaś zakłada mu ogłowie i siodło na plecy. Wskakuje na grzbiet. Koń już wie, że zaczyna się mnóstwo pracy. Cielaki również to czują i cofają się. Ranczer myśli ,,teraz będzie najlepsza zabawa” no i wio! Koń, dotychczas szedłszy stępa, podskakuje i z wiatrem w grzywie pędzi galopem do zagrody. Cielaki pierzchają na wszystkie strony. Kowboj z okrzykiem radości wyciąga lasso, kręci nim w powietrzu i zarzuca na najbliższego cielaka. Ten, zaskoczony, upada na ziemię. ,,udało się” – rzekł do swojego wiernego towarzysza, który nosi go na plecach. Teraz oboje partnerów ma krótką przerwę. Ale praca jeszcze się nie skończyła. Koń nareszcie wypasa się na urzekającej łące, trawa sięga mu do pęcin. Wyrasta na niej duża ilość ziół, a także kwiatów, w szczególności tych małych, które kochają biedronki – stokrotki. On słyszy szept wiatru, jego melodia głaszcze go po uszach, a pieści po sierści. N chwilę przerywa przyjemność kosztowania ziół i wsłuchuje się w słowa wiatru… Zdecydował się posłuchać go i powoli kłusuje po szmaragdowej łące. Poczuł to: wiatr w grzywie i w ogonie, i smaganie po włosach na całym ciele. /poddał się już teraz krzykom świszczącego powietrza i zagalopował. Z początku niepewnie, zrobiło mu się chłodno z powodu natarczywego bijącego powietrza, Ale teraz własnie zrozumiał, o co wiatrowi chodziło. I przestał odbierać sobie wspaniałość tej chwili: począł biec pełnym cwałem przed siebie, wsłuchując się w melodię która śpiewał mu wiatr i dudniący odgłos tętentu swoich własnych kopyt. Teraz już wiedział. ,,Wiatr opowiada najpiękniejsze historie i najlepiej ze wszystkiego radzi jak postępować”. | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 11:26 am | |
| Dostawa kilku kolejnych akapitów:
Wschodzi słońce... Mała tęcza odbija się od kropelek rosy na źdźbłach trawy. Ptaki ożywione urzekają swym śpiewem na gałązkach zielonych drzew. Konie w stajni wybudzone z nocnej drzemki lekko potrząsają łbami. Cielaki spokojnie skubią soczystą trawę, która jest teraz orzeźwiająco chłodna. Stadnina budzi się do życia. Ranczerzy, utraciwszy sen z pod powiek prze promienie słońca, wstają do pracy. Cielaki zaniepokojone odrywają głowy od świeżej zieleni. A co z końmi? Ochoczo wystawiają głowy zza boksów i wpatrują się w drzwi stajni. Czekają. Na swojego pana. Chcą znów mu towarzyszyć, dumnie nosić na swym grzbiecie. Nie muszą czekać długo. Kowboj spokojnie wchodzi do stajni, wraz ze śniadaniem dla swych wierzchowców. Zegar zniecierpliwiony, zatoczył kilka kółek wskazówką godzinową. Wszystkie konie są już nakarmione i oporządzone. Gotowe. Teraz mogą już zacząć pracę. Wybrany parzystokopytny dumnym krokiem wychodzi ze swego domu przed kowbojem. On zaś zakłada mu ogłowie i siodło na plecy. Wskakuje na grzbiet. Koń już wie, że zaczyna się mnóstwo pracy. Cielaki również to czują i cofają się. Ranczer myśli ,,teraz będzie najlepsza zabawa” no i wio! Koń, dotychczas szedłszy stępa, podskakuje i z wiatrem w grzywie pędzi galopem do zagrody. Cielaki pierzchają na wszystkie strony. Kowboj z okrzykiem radości wyciąga lasso, kręci nim w powietrzu i zarzuca na najbliższego cielaka. Ten, zaskoczony, upada na ziemię. ,,udało się” – rzekł do swojego wiernego towarzysza, który nosi go na plecach. Teraz oboje partnerów ma krótką przerwę. Ale praca jeszcze się nie skończyła. Koń nareszcie wypasa się na urzekającej łące, trawa sięga mu do pęcin. Wyrasta na niej duża ilość ziół, a także kwiatów, w szczególności tych małych, które kochają biedronki – stokrotki. On słyszy szept wiatru, jego melodia głaszcze go po uszach, a pieści po sierści. N chwilę przerywa przyjemność kosztowania ziół i wsłuchuje się w słowa wiatru… Zdecydował się posłuchać go i powoli kłusuje po szmaragdowej łące. Poczuł to: wiatr w grzywie i w ogonie, i smaganie po włosach na całym ciele. /poddał się już teraz krzykom świszczącego powietrza i zagalopował. Z początku niepewnie, zrobiło mu się chłodno z powodu natarczywego bijącego powietrza, Ale teraz własnie zrozumiał, o co wiatrowi chodziło. I przestał odbierać sobie wspaniałość tej chwili: począł biec pełnym cwałem przed siebie, wsłuchując się w melodię która śpiewał mu wiatr i dudniący odgłos tętentu swoich własnych kopyt. Teraz już wiedział. ,,Wiatr opowiada najpiękniejsze historie i najlepiej ze wszystkiego radzi jak postępować”. Po wspaniałym szaleństwie na łące, przyszedł czas na trening. Ani koń, ani dżokej nie przepadają za tą chwilą. Lecz oboje wiedzą, co ma na celu. Tak więc kowboj wziął konia z pastwiska, ponownie go osiodłał i ruszyli na padok. Właściciel powiedział: ,,Mój kochany czterokopytny, dziś będziemy ćwiczyć sliding-stop”. Koń, oczywiście, nie zrozumiał co mówi właściciel, wiedział jednak, co znaczy sliding-stop. Miał zacząć galopować i nagle zatrzymać się. Bardzo tego nie lubił, lecz cóż miał poradzić, taka jest wola jego pana. Ale był mu także wierny, więc niemalże chętnie podjął się tego zadania. Wjechali właśnie na padok. Tu i ówdzie leżały belki do ćwiczenia skoków przez przeszkody. Wierzchowiec był nieco zestresowany, bowiem był średni w sliding-stop i na dodatek nie lubił go trenować. ,,Mówi się trudno” – pomyślał. Ranczer dał mu sygnał aby zaczął wykonywać swe zadanie. Spiął się i ruszył. Skupił się na tym, aby dobrze zrobić tę figurę westernową, nie rozpraszał się. Koncentracja. Szybkość. Zatrzymanie. I zrobił to idealnie! Sam był zaskoczony, że udało mu się tak znakomicie. Bardzo zadowolony kowboj poklepał go po szyi i dał mu trzy marchewki w nagrodę. Koń nadal nie mógł w to uwierzyć: ,,Przecież nigdy tego nie umiałem!”. No tak. Te podszepty wiatru… | |
| | | koziorożec Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : koziorożec Liczba postów : 1626 Dołączył : 28/02/2012
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 11:33 am | |
| Nie wszystkie są takie króciutkie | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 11:42 am | |
| Właściwie, to ciągle jest to samo opowiadanie, ale z nowymi wątkami. | |
| | | koziorożec Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : koziorożec Liczba postów : 1626 Dołączył : 28/02/2012
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 11:47 am | |
| Uffff. Przeczytałam. Niezłe | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 11:56 am | |
| | |
| | | zαbαvεcкαα Przyjaciel Zagrody
Liczba postów : 1087 Dołączył : 08/02/2012
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:01 pm | |
| A może byś zrobiła książeczkę? Tu Ci podam przykładową okładkę : http://desmond.imageshack.us/Himg594/scaled.php?server=594&filename=aglyss.png&res=medium
Jeżeli masz słabe nerwy to radzę nie wchodzić, bo pojedziesz do szpitala zamian cokolwiek powiesz. | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:20 pm | |
| - zαbαvεcкαα napisał:
- A może byś zrobiła książeczkę? Tu Ci podam przykładową okładkę :
http://desmond.imageshack.us/Himg594/scaled.php?server=594&filename=aglyss.png&res=medium
Jeżeli masz słabe nerwy to radzę nie wchodzić, bo pojedziesz do szpitala zamian cokolwiek powiesz. Hhahaha! Uśmiałam się Gdyby to miałaby być książeczka, to w maluśkim formacie i o dużych literach. Ale gdybym się spięła i zaczęła pisać, to może, może... A nerwy mam dość mocne | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:24 pm | |
| I jeśli to jest poezja, to ja się nazywam Jack Norris. Jedynie co pierwsze wątki są lekko poematyczne. | |
| | | zαbαvεcкαα Przyjaciel Zagrody
Liczba postów : 1087 Dołączył : 08/02/2012
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:26 pm | |
| - Aglyss napisał:
- I jeśli to jest poezja, to ja się nazywam Jack Norris. Jedynie co pierwsze wątki są lekko poematyczne.
Jak z reklamy o banku? | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:26 pm | |
| | |
| | | zαbαvεcкαα Przyjaciel Zagrody
Liczba postów : 1087 Dołączył : 08/02/2012
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:30 pm | |
| AAAAAAAAA. Ile mam Ci dać pożyczki, bo potem nie przyjdziesz. | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:33 pm | |
| Tyle, żeby mi starczyło na wydanie książeczki | |
| | | zαbαvεcкαα Przyjaciel Zagrody
Liczba postów : 1087 Dołączył : 08/02/2012
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:39 pm | |
| O ja biedna... a ile książek chcesz wydać ?? Może na całą zagrodę ?? To teraz ja muszę być Jackiem i powiedzieć do pracowników ''... przychodzę po gotówkę tylko raz'' | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 1:40 pm | |
| Na Ciebie padło, no i bęc! Nie, ja zamierzam dać wszystkim howrsowiczom i zagrodzianom. | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 2:19 pm | |
| Szykujcie się na kolejną porcyjkę tekstu. Jet już w drodze. | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Czw Mar 15, 2012 2:26 pm | |
| Wschodzi słońce... Mała tęcza odbija się od kropelek rosy na źdźbłach trawy. Ptaki ożywione urzekają swym śpiewem na gałązkach zielonych drzew. Konie w stajni wybudzone z nocnej drzemki lekko potrząsają łbami. Cielaki spokojnie skubią soczystą trawę, która jest teraz orzeźwiająco chłodna. Stadnina budzi się do życia. Ranczerzy, utraciwszy sen z pod powiek prze promienie słońca, wstają do pracy. Cielaki zaniepokojone odrywają głowy od świeżej zieleni. A co z końmi? Ochoczo wystawiają głowy zza boksów i wpatrują się w drzwi stajni. Czekają. Na swojego pana. Chcą znów mu towarzyszyć, dumnie nosić na swym grzbiecie. Nie muszą czekać długo. Kowboj spokojnie wchodzi do stajni, wraz ze śniadaniem dla swych wierzchowców. Zegar zniecierpliwiony, zatoczył kilka kółek wskazówką godzinową. Wszystkie konie są już nakarmione i oporządzone. Gotowe. Teraz mogą już zacząć pracę. Wybrany parzystokopytny dumnym krokiem wychodzi ze swego domu przed kowbojem. On zaś zakłada mu ogłowie i siodło na plecy. Wskakuje na grzbiet. Koń już wie, że zaczyna się mnóstwo pracy. Cielaki również to czują i cofają się. Ranczer myśli ,,teraz będzie najlepsza zabawa” no i wio! Koń, dotychczas szedłszy stępa, podskakuje i z wiatrem w grzywie pędzi galopem do zagrody. Cielaki pierzchają na wszystkie strony. Kowboj z okrzykiem radości wyciąga lasso, kręci nim w powietrzu i zarzuca na najbliższego cielaka. Ten, zaskoczony, upada na ziemię. ,,udało się” – rzekł do swojego wiernego towarzysza, który nosi go na plecach. Teraz oboje partnerów ma krótką przerwę. Ale praca jeszcze się nie skończyła. Koń nareszcie wypasa się na urzekającej łące, trawa sięga mu do pęcin. Wyrasta na niej duża ilość ziół, a także kwiatów, w szczególności tych małych, które kochają biedronki – stokrotki. On słyszy szept wiatru, jego melodia głaszcze go po uszach, a pieści po sierści. N chwilę przerywa przyjemność kosztowania ziół i wsłuchuje się w słowa wiatru… Zdecydował się posłuchać go i powoli kłusuje po szmaragdowej łące. Poczuł to: wiatr w grzywie i w ogonie, i smaganie po włosach na całym ciele. Poddał się już teraz krzykom świszczącego powietrza i zagalopował. Z początku niepewnie, zrobiło mu się chłodno z powodu natarczywego bijącego powietrza, Ale teraz właśnie zrozumiał, o co wiatrowi chodziło. I przestał odbierać sobie wspaniałość tej chwili: począł biec pełnym cwałem przed siebie, wsłuchując się w melodię która śpiewał mu wiatr i dudniący odgłos tętentu swoich własnych kopyt. Teraz już wiedział. ,,Wiatr opowiada najpiękniejsze historie i najlepiej ze wszystkiego radzi jak postępować”. Po wspaniałym szaleństwie na łące, przyszedł czas na trening. Ani koń, ani dżokej nie przepadają za tą chwilą. Lecz oboje wiedzą, co ma na celu. Tak więc kowboj wziął konia z pastwiska, ponownie go osiodłał i ruszyli na padok. Właściciel powiedział: ,,Mój kochany czterokopytny, dziś będziemy ćwiczyć sliding-stop”. Koń, oczywiście, nie zrozumiał co mówi właściciel, wiedział jednak, co znaczy sliding-stop. Miał zacząć galopować i nagle zatrzymać się. Bardzo tego nie lubił, lecz cóż miał poradzić, taka jest wola jego pana. Ale był mu także wierny, więc niemalże chętnie podjął się tego zadania. Wjechali właśnie na padok. Tu i ówdzie leżały belki do ćwiczenia skoków przez przeszkody. Wierzchowiec był nieco zestresowany, bowiem był średni w sliding-stop i na dodatek nie lubił go trenować. ,,Mówi się trudno” – pomyślał. Ranczer dał mu sygnał aby zaczął wykonywać swe zadanie. Spiął się i ruszył. Skupił się na tym, aby dobrze zrobić tę figurę westernową, nie rozpraszał się. Koncentracja. Szybkość. Zatrzymanie. I zrobił to idealnie! Sam był zaskoczony, że udało mu się tak znakomicie. Bardzo zadowolony kowboj poklepał go po szyi i dał mu trzy marchewki w nagrodę. Koń nadal nie mógł w to uwierzyć: ,,Przecież nigdy tego nie umiałem!”. No tak. Te podszepty wiatru… Kowboj siedzący na koniu kazał mu wykonać te figurę jeszcze raz. ,,Skoro wtedy mi się udało, to teraz też” pomyślał. I rzeczywiście, jednak nie tak wspaniale jak przedtem. Mimo to kowboj i tak był zadowolony, po czym w nagrodę pogalopował z nim trochę na padoku. Koń nieco się zmęczył i zaczął dyszeć, więc właściciel go zatrzymał i z wodzami w ręku poprowadził do stanowiska. Tam go rozsiodłał i założył mu kantar, po czym na uwiązie poprowadził do boksu. Kiedy koń stanął już na słomianej ściółce, odpiął mu uwiąz i zaniósł do siodlarni. Koń myślał, że nadeszła chwila wytchnienia i ranczer nie wróci przez kilka godzin. Ale wrócił. Lecz nie po to, aby zaprzęc go do pracy, tylko wiadrem owsa w dłoni. Nakarmił wszystkie konie, a jemu chyba ukradkiem nasypał troszkę więcej owsa niż powinien. Koniowi ten wspaniały zapach uderzył do głowy: pachnący owies. Piękny owies. Pyszny owies. Słodki owies. Chrupiący owies – zachwalał. Po takiej ilości chrupania ziarna zaschło mu w gardle, więc postanowił napić się wody. Najedzony i napity, położył się na świeżutkiej słomie i począł cicho pochrapywać… | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Sro Mar 21, 2012 9:12 am | |
| Za niedługo nowe wątki, bo wena powróciła! | |
| | | Aglyss Przyjaciel Zagrody
Nick w grze : Aglyss Liczba postów : 1624 Dołączył : 01/06/2011
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) Sro Mar 21, 2012 9:28 am | |
| Wschodzi słońce... Mała tęcza odbija się od kropelek rosy na źdźbłach trawy. Ptaki ożywione urzekają swym śpiewem na gałązkach zielonych drzew. Konie w stajni wybudzone z nocnej drzemki lekko potrząsają łbami. Cielaki spokojnie skubią soczystą trawę, która jest teraz orzeźwiająco chłodna. Stadnina budzi się do życia. Ranczerzy, utraciwszy sen z pod powiek prze promienie słońca, wstają do pracy. Cielaki zaniepokojone odrywają głowy od świeżej zieleni. A co z końmi? Ochoczo wystawiają głowy zza boksów i wpatrują się w drzwi stajni. Czekają. Na swojego pana. Chcą znów mu towarzyszyć, dumnie nosić na swym grzbiecie. Nie muszą czekać długo. Kowboj spokojnie wchodzi do stajni, wraz ze śniadaniem dla swych wierzchowców. Zegar zniecierpliwiony, zatoczył kilka kółek wskazówką godzinową. Wszystkie konie są już nakarmione i oporządzone. Gotowe. Teraz mogą już zacząć pracę. Wybrany parzystokopytny dumnym krokiem wychodzi ze swego domu przed kowbojem. On zaś zakłada mu ogłowie i siodło na plecy. Wskakuje na grzbiet. Koń już wie, że zaczyna się mnóstwo pracy. Cielaki również to czują i cofają się. Ranczer myśli ,,teraz będzie najlepsza zabawa” no i wio! Koń, dotychczas szedłszy stępa, podskakuje i z wiatrem w grzywie pędzi galopem do zagrody. Cielaki pierzchają na wszystkie strony. Kowboj z okrzykiem radości wyciąga lasso, kręci nim w powietrzu i zarzuca na najbliższego cielaka. Ten, zaskoczony, upada na ziemię. ,,udało się” – rzekł do swojego wiernego towarzysza, który nosi go na plecach. Teraz oboje partnerów ma krótką przerwę. Ale praca jeszcze się nie skończyła. Koń nareszcie wypasa się na urzekającej łące, trawa sięga mu do pęcin. Wyrasta na niej duża ilość ziół, a także kwiatów, w szczególności tych małych, które kochają biedronki – stokrotki. On słyszy szept wiatru, jego melodia głaszcze go po uszach, a pieści po sierści. N chwilę przerywa przyjemność kosztowania ziół i wsłuchuje się w słowa wiatru… Zdecydował się posłuchać go i powoli kłusuje po szmaragdowej łące. Poczuł to: wiatr w grzywie i w ogonie, i smaganie po włosach na całym ciele. Poddał się już teraz krzykom świszczącego powietrza i zagalopował. Z początku niepewnie, zrobiło mu się chłodno z powodu natarczywego bijącego powietrza, Ale teraz właśnie zrozumiał, o co wiatrowi chodziło. I przestał odbierać sobie wspaniałość tej chwili: począł biec pełnym cwałem przed siebie, wsłuchując się w melodię która śpiewał mu wiatr i dudniący odgłos tętentu swoich własnych kopyt. Teraz już wiedział. ,,Wiatr opowiada najpiękniejsze historie i najlepiej ze wszystkiego radzi jak postępować”. Po wspaniałym szaleństwie na łące, przyszedł czas na trening. Ani koń, ani dżokej nie przepadają za tą chwilą. Lecz oboje wiedzą, co ma na celu. Tak więc kowboj wziął konia z pastwiska, ponownie go osiodłał i ruszyli na padok. Właściciel powiedział: ,,Mój kochany czterokopytny, dziś będziemy ćwiczyć sliding-stop”. Koń, oczywiście, nie zrozumiał co mówi właściciel, wiedział jednak, co znaczy sliding-stop. Miał zacząć galopować i nagle zatrzymać się. Bardzo tego nie lubił, lecz cóż miał poradzić, taka jest wola jego pana. Ale był mu także wierny, więc niemalże chętnie podjął się tego zadania. Wjechali właśnie na padok. Tu i ówdzie leżały belki do ćwiczenia skoków przez przeszkody. Wierzchowiec był nieco zestresowany, bowiem był średni w sliding-stop i na dodatek nie lubił go trenować. ,,Mówi się trudno” – pomyślał. Ranczer dał mu sygnał aby zaczął wykonywać swe zadanie. Spiął się i ruszył. Skupił się na tym, aby dobrze zrobić tę figurę westernową, nie rozpraszał się. Koncentracja. Szybkość. Zatrzymanie. I zrobił to idealnie! Sam był zaskoczony, że udało mu się tak znakomicie. Bardzo zadowolony kowboj poklepał go po szyi i dał mu trzy marchewki w nagrodę. Koń nadal nie mógł w to uwierzyć: ,,Przecież nigdy tego nie umiałem!”. No tak. Te podszepty wiatru… Kowboj siedzący na koniu kazał mu wykonać te figurę jeszcze raz. ,,Skoro wtedy mi się udało, to teraz też” pomyślał. I rzeczywiście, jednak nie tak wspaniale jak przedtem. Mimo to kowboj i tak był zadowolony, po czym w nagrodę pogalopował z nim trochę na padoku. Koń nieco się zmęczył i zaczął dyszeć, więc właściciel go zatrzymał i z wodzami w ręku poprowadził do stanowiska. Tam go rozsiodłał i założył mu kantar, po czym na uwiązie poprowadził do boksu. Kiedy koń stanął już na słomianej ściółce, odpiął mu uwiąz i zaniósł do siodlarni. Koń myślał, że nadeszła chwila wytchnienia i ranczer nie wróci przez kilka godzin. Ale wrócił. Lecz nie po to, aby zaprzęc go do pracy, tylko wiadrem owsa w dłoni. Nakarmił wszystkie konie, a jemu chyba ukradkiem nasypał troszkę więcej owsa niż powinien. Koniowi ten wspaniały zapach uderzył do głowy: pachnący owies. Piękny owies. Pyszny owies. Słodki owies. Chrupiący owies – zachwalał. Po takiej ilości chrupania ziarna zaschło mu w gardle, więc postanowił napić się wody. Najedzony i napity, położył się na świeżutkiej słomie i począł cicho pochrapywać… Gdy się obudził, nastało już południe. Lekko kleiły mu się powieki, ale wstał i począł rozciągać mięśnie po kilkugodzinnym śnie. ,,Ciekawe, gdzie jest teraz mój pan” – pomyślał. I nie musiał dumać długo. Kowboj przyszedł do stajni, aby pościelić koniom boksy. Nagle zorientował się, że jego podściółek jest mokry. Odetchnął z ulgą, bo nie będzie musiał stać w tym brudzie długo. Jego koński pokój znajdował się mniej więcej pośrodku stadniny. Będzie musiał troszkę poczekać. Ranczer po paru minutach dotarł do swojego pieszczocha. Koń wyszczerzył zęby z radości. Jego pan otworzył drzwiczki i zabrał się do ścielenia. Ach, ta wspaniała woń świeżej słomy i siana! Aż się rozmarzył. Nawet nie zauważył, kiedy kowboj skończył. W nagrodę za nieprzeszkadzanie otrzymał słodziutką marchewkę, wspaniale chrupiącą przy jej zjadaniu. ,,Tak właściwie, to zaczynam się nudzić. Ileż to czasu można poświęcać na sen i jedzenie siana? Panie mój miły, zrób coś ze mną, pobawmy się!” – wołał w duszy. Ranczer jakby do usłyszał, bo odwrócił głowę, uśmiechnął się pobiegł do siodlarni. Wrócił z uzdą, siodłem, kilkoma marchewkami i swym nieodłącznym lassem. ,,No, koniku, póki słońce świeci nam, pojedźmy w siną dal!” Wierzchowiec czuł się niczym uniesiony ponad niebo. Pan wyprowadził go z boksu, poszedł do stanowiska i uwiązał przy słupku. Osiodła go i okiełznał, po czym sam radosny, wskoczył w siodło i wrzasnął: „a więc jedźmy, gdzie oczy, dusza i wiatr nas poprowadzą!” | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Króciutkie opowiadania ;) | |
| |
| | | | Króciutkie opowiadania ;) | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|